25 czerwca 2020

Bloomberg: Polska „najgorętszym rynkiem zielonej energii”

(źródło: pixabay.com)

Agencja Bloomberga podaje, że Polska – bastion węglowy w Europie i kraj o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu – obecnie ściąga do siebie licznych inwestorów, którzy próbują załapać się na przyszłe dopłaty z unijnego budżetu. Chodzi o miliardy obiecanych – wciąż jednak nie widomo, skąd dokładnie będzie pochodzić planowane 750 mld euro – z Funduszu Odbudowy Gospodarczej.

 

Zgodnie z deklaracjami Komisji Europejskiej środki trafią na tzw. zielone inwestycje, ograniczające emisję gazów cieplarnianych. Inwestorzy liczą, że uda się zbić fortunę na „zielonej transformacji najbardziej zanieczyszczającego członka UE”. Agencja przypomina, że Polska obecnie wykorzystuje ponad 70 proc. energii elektrycznej pochodzącej z węgla, ale intensyfikuje wysiłki na rzecz „zastąpienia brudnego paliwa energią odnawialną”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Warszawa finalizuje politykę energetyczną do 2040 r. Niektórzy z największych światowych graczy w dziedzinie Odnawialnych Źródeł Energii starają się zdobyć część rynku. – Polska jest bardziej zaangażowana niż jakikolwiek inny rynek, jaki widziałem, odkąd pracuję nad inwestycjami w OZE – mówił Gary Bills, dyrektor regionalny na Europę, Bliski Wschód i Afrykę grupy konsultingowej ds. energii K2 Management. – Istnieje ogromne zainteresowanie wiatrem na lądzie i na morzu – dodał.

 

„Jest to drastyczny zwrot rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość, która przeszła od blokowania farm wiatrowych do wsparcia, przy gwałtownym spadku kosztów odnawialnych źródeł energii i publicznej reakcji na najbardziej zanieczyszczone powietrza w regionie” – czytamy. Medium dodaje, że gwałtowna zmiana polityki rządu ma miejsce w związku z propozycją Komisji Europejskiej, która proponuje powiązanie programu bodźców ekonomicznych o wartości 750 miliardów euro (841 miliardów dolarów) z celami klimatycznymi UE.

 

Według szacunków Międzynarodowej Agencji Energii, Polska zwiększy udział OZE w miksie energetycznym o 65 proc. od 2019 r. do 2024 r., głównie koncentrując się na budowie lądowych farm wiatrowych. Pierwsze morskie turbiny wiatrowe na Morzu Bałtyckim mają zacząć wytwarzać energię w 2025 r. – Polska nigdy nie zdoła sprostać zobowiązaniu paryskiemu opartemu na odnawialnych źródłach energii na lądzie – uważa Marek Roszak, szef ds. energii w DNV GL, odnosząc się do globalnego porozumienia klimatycznego z 2015 roku. Dodał, że z tego powodu konieczne będzie zainwestowanie w większą liczbę wiatraków na morzu.

 

Polskie Ministerstwo Klimatu traktuje projekty offshore jako priorytet. Warunki na Bałtyku rzekomo są idealne dla gigantycznych turbin takich, jak powstają u wybrzeży Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Holandii. Roszak wskazuje, że istnieją silne zasoby wiatru, płytkie wody, a tereny znajdują się blisko brzegu.

 

Rząd polski szacuje, że potencjał morskiej energii wiatrowej wyniesie około 10 gigawatów, czyli około jednej czwartej całkowitej dostępnej energii w kraju. Grupy branżowe uważają, że może być prawie trzykrotnie wyższa. Liczą, że w nadchodzących latach będzie do wzięcia miliardowe dotacje.

 

Według PGE, budowa każdego gigawata morskiej mocy wiatrowej będzie kosztować około 12 miliardów złotych. O partnerstwo z przedsiębiorstwami państwowymi i lokalnymi zabiegają spółki Orsted A/S, Equinor ASA, RWE AG i Iberdrola SA, już posiadające licencje na rozwój morskiej energetyki wiatrowej.

 

„Inwestorzy czekają teraz na uchwalenie kluczowej ustawy, która wprowadzi dotacje państwowe na budowę pierwszych farm offshore. Firmy z branży odnawialnych źródeł energii chcą również, aby rząd otworzył morze na kolejne inwestycje w ramach porozumienia branżowego, do którego ma dojść wkrótce” – pisze Bloomberg.

 

Polska może być także kluczowym elementem większej układanki. Ze względu na rosnącą zdolność morskich farm wiatrowych na pobliskich wodach duńskich, niemieckich i litewskich, nasz kraj miałby stać się filarem łączącym zieloną energię na Morzu Bałtyckim.

 

Central and Eastern Europe Legal News and Views podał w lutym br., że nasz kraj stanie się jednym z największych morskich ośrodków wiatrowych w Europie. Według jednego z największych producentów i dostawców energii w Polsce, Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), polskie Morze Bałtyckie ma zdolność do generowania od 9 do 12 GW energii, co plasuje je na drugim miejscu po Morzu Północnym, które ma już około 13 GW mocy zainstalowanej na morzu.

 

Inwestycjom sprzyjają stosunkowo płytkie wody, niskie zasolenie i brak oblodzenia, mniejsza wysokość fal, mniejsze  pływy, krótsze odległości do brzegu co powoduje niższe koszty instalacji, eksploatacji i utrzymania infrastruktury sieci.

 

Do 2030 r. planowane jest uruchomienie farm wiatrowych wytwarzających 5GW energii. Rozważanych jest 13 projektów z ambicją wygenerowania do 2040 r. 25 proc. polskiej energii wiatrowej na morzu. Twórcami projektów są niektórzy z najważniejszych europejskich dostawców energii.

 

Aby wesprzeć rozwój morskiej energetyki wiatrowej w polskiej strefie Morza Bałtyckiego, 15 stycznia 2020 r. Ministerstwo Aktywów Państwowych opublikowało projekt ustawy o morskiej energii wiatrowej, inicjując tym samym proces legislacyjny, który zakończył się 13 lutego i określa ponad 10 GW nowej zdolności. Odpowiednie koncesje o ustalonej cenie rządowej mają w pierwszej fazie (do 2028 r.) doprowadzić do wytwarzania 4,6 GW energii. Koncesje będą przyznawane do 2022 r.

 

Potem przyznane zostaną kolejne komercyjne pozwolenia na wytwarzanie 5,5 GW energii w ramach co najmniej trzech przetargów między 2023 a 2028 r. Okres wsparcia dla inwestycji wyniesie 25 lat po pierwszej generacji energii (pod warunkiem wcześniejszego uzyskania licencji na wytwarzanie).

 

Z budżetu popłyną dotacje na pokrycie salda ujemnego (tj. różnicy między wartością rynkową energii a jej wartością wynikającą z indywidualnej decyzji wydanej przez Regulatora i od 2023 r. z oferty aukcyjnej). Kwalifikujące się projekty muszą zawierać umowę o przyłączenie do sieci, ostateczne pozwolenia środowiskowe i lokalizacyjne, harmonogram budowy oraz plan udziału lokalnych usług itp. Wnioski należy składać do 30 września 2022 r., aby umożliwić polskiemu organowi regulacyjnemu przyznanie pierwszych kontraktów CFD przed końcem 2022 r. Projekty, którym udzielone zostaną koncesje, muszą zacząć wytwarzać energię elektryczną w ciągu siedmiu lat.

 

Potężne dopłaty do inwestycji w morską energię wiatrową wynikają ze zobowiązań naszego kraju w związku z podpisaniem porozumienia paryskiego w 2015 r., by obniżyć emisję dwutlenku węgla – gazu życia potrzebnego do przeprowadzania procesu fotosyntezy przez rośliny zielone, produkujące tlen.  

 

Polska zobowiązała się do ograniczenia zużycia węgla. Warto pamiętać, że do 2030 r. w miksie energetycznym Polski przewidziano 21-procnetowy udział OZE.

 

Rząd liczy, że dzięki inwestycjom w farmy wiatrowe powstanie około 77 tys. nowych miejsc pracy i wpłynie około 60 miliardów złotych do budżetu. Miałaby to być kluczowa siła napędowa wzrostu gospodarczego w naszym kraju.

 

Jakie są zalety i wady morskich farm wiatrowych? Naukowcy przekonują, że morskie prędkości wiatru są zwykle większe niż na lądzie. Mały wzrost prędkości wiatru powoduje duży wzrost produkcji energii: turbina przy wietrze o prędkości 15 mil na godzinę może generować dwa razy więcej energii niż turbina na wietrze o prędkości 12 mil na godzinę.

 

Morskie prędkości wiatru wydają się być bardziej stabilne niż na lądzie, co jest istotne, by uzyskać bardziej niezawodne źródło energii. Pamiętajmy, że w przypadku OZE, prąd jest wtedy, kiedy warunki środowiskowe temu sprzyjają, czyli, w przypadku elektrowni wiatrowych prąd jest, gdy wieje wiatr. Morskie farmy wiatrowe nie zużywają wody i mogą tworzyć nowe miejsca pracy.

 

Mimo sugestii, że nie emitują gazów cieplarnianych, należy wziąć pod uwagę, że turbiny wykonane są z dużej ilości materiałów i szkodliwych pierwiastków, które po pewnym czasie muszą być zutylizowane.

 

Morskie farmy wiatrowe są drogie, trudne do zbudowania i utrzymania. W szczególności bardzo trudno jest zbudować solidne i bezpieczne farmy wiatrowe w wodzie głębszej niż około 60 m. Fale, a nawet bardzo silne wiatry, szczególnie podczas silnych sztormów, mogą uszkodzić turbiny.

 

Produkcja i instalacja kabli zasilających – pod dnem morskim – w celu przesyłania energii elektrycznej z powrotem na ląd może być bardzo droga. Morskie farmy wpływają na lokalną faunę, walory turystyczne i wartość nieruchomości. Hałas towarzyszący pracy turbin, infradźwięki niekorzystnie oddziałują na zdrowie ludzi.

 

Niemcy na przykład coraz rzadziej przyznają koncesje na farmy wiatrowe m.in. z powodu protestów mieszkańców i organizacji ekologicznych. Branża skarży się na przeciągające się postępowania. Bundeswehra oraz agencja bezpieczeństwa lotów również przyłączają się do oponentów. Część firm z niemieckiej branży wiatrowej ogłosiła bankructwo. Zwolniono jedną piątą pracowników.

 

W 2018 r. z odnawialnych źródeł energii wytworzono w Niemczech łącznie 35 proc. energii elektrycznej, z czego połowa (17,3 proc.) pochodziła z energii wiatrowej.  Z końcem 2020 r. przestają obowiązywać dwudziestoletnie dopłaty do funkcjonowania turbin wiatrowych dla ok. 6 tysięcy wiatraków o łącznej mocy 4500 MW. Do 2026 r. z systemu dopłat będzie wypadać 1,6 tys. wiatraków rocznie. Ich właściciele albo będą próbowali utrzymać się na rynku – przy rosnących kosztach działania – albo będą je musieli zdementować.

 

Mieszkańcy mający swoje domy w pobliżu wiatraków skarżą się na hałas, względy zdrowotne (obawy przed wpływem hałasu infradźwiękowego i niskoczęstotliwościowego) oraz negatywny wpływ instalacji na krajobraz.

 

Bundeswehra obawia się blokowania korytarzy powietrznych o strategicznym znaczeniu obronnym oraz zaburzania pracy radarów wojskowych przez turbiny wiatrowe.

 

Sądy niemieckie są zalane pozwami. Wydłuża się przez to czas na wydanie decyzji. Coraz więcej przedsiębiorstw z powodu braku zamówień traci płynność finansową i zgłasza wnioski o upadłość.

 

Źródło: ceelegalblog.com, bnnbloomberg.ca, americangeosciences.org, osw.waw.pl

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram