11 września 2018

Jej Najświętsze Imię, niczym słodka lecz potężna modlitwa

(Fot. Lukasz Dejnarowicz / FORUM)

Dzień 12. września, zgodnie z kalendarzem liturgicznym, to wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi Panny. W dawnych czasach ludzie uważali imiona i nazwiska za symboliczne. Potwierdza to chociażby fakt, że przez długi czas przywiązywano wielką wagę do inicjałów, symbolu imienia, który z kolei jest symbolem osoby, wyjaśnia profesor Plinio Corrêa de Oliveira.

 

W ten sposób imię zostało uznane za symbol głębszych aspektów psychologicznych, moralnych i duchowych człowieka. Imię Matki Bożej, podobnie jak Najświętsze Imię Jezusa, powinno być uważane za symbol uświęconej cnoty Matki Bożej, jej misji i wszystkiego, co reprezentuje.

Wesprzyj nas już teraz!

Zdaniem Plinio Corrêa de Oliveiry czcimy imię Matki Bożej, ponieważ jest ono afirmacją jej chwały, jej wewnętrznych cech i jej osoby. Imię Maryi jest symbolicznym objawieniem tego wszystkiego, co istnieje w uświęconej Matce Bożej. Uhonorowując jej imię głosimy chwałę, jaką Matka Boża ma, miała i będzie miała w niebie, na ziemi i w całym wszechświecie.

Współczesne badania filologiczne starożytnego Egiptu sugerują, że Maryja oznacza „damę, piękną lub ukochaną”.  Niektórzy badacze tekstów ugaryckich (starożytny syryjski) sugerują, że nazwa mrym wywodzi się od czasownika rwn, nadając tym samym znaczenie „wysoka, wzniosła, wywyższona”.  Te podstawowe znaczenia dobrze wpasowują się do orędzia Archanioła Gabriela: „Zdrowaś,  Maryjo, pełna łaski [albo Bądź pozdrowiona, pełna łaski] Pan z Tobą. Błogosławiona jesteś między niewiastami” (Łk 1, 28).

Święto Najświętszego Imienia Maryi Panny pochodzi z Hiszpanii i zostało zatwierdzone w 1513 roku. W 1683 r. papież Innocenty XI rozszerzył obchody święta na Kościół powszechny. Miało być ono obchodzone 12 września, cztery dni po święcie Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. 

Wraz z rewizjami Mszału Rzymskiego w 1970 r., po Soborze Watykańskim II, ów świąteczny dzień został usunięty z kalendarza, choć msza wotywna nie uległa zmianie. Dopiero papież Jan Paweł II w trzecim wydaniu Mszału Rzymskiego, w 2003 r., przywrócił Święto Najświętszego Imienia Maryi Panny, technicznie jako „opcjonalne wspomnienie”.

Data 12 września ma bardzo ważne znaczenie dla całego Kościoła. W 1683 r. muzułmańscy Turcy pod przywództwem sułtana Mohammeda IV ponownie rozpoczęli agresję przeciwko chrześcijańskiej Europie. Zaledwie kilka lat wcześniej zostali zatrzymani w Polsce. Ogromna armia muzułmańskich Turków, szacowana na około 300.000, przemaszerowała przez Węgry (z których część była pod ich kontrolą przez 150 lat) w kierunku Austrii. W trakcie agresji muzułmanów w Austrii, cesarz Leopold uciekł z Wiednia. Do lipca 1683 r. wielki wezyr Kara Mustafa oblegał Wiedeń, broniony przez armię zaledwie 15.000 chrześcijan. Papieski nuncjusz wraz z cesarzem Leopoldem błagali o pomoc króla Jana Sobieskiego, który pokonał muzułmańskich Turków na polskich granicach i zdobył tytuł „Lwa Lechistanu”.

Sobieski nie wahał się. W sierpniu rozpoczął kampanię. Zarówno on jak i jego wojska błagali Matkę Bożą Częstochowską o błogosławieństwo i wstawiennictwo. 12 września Wiedeń i chrześcijańska Europa zostały uratowane przez polskie wojska Jana III Sobieskiego za wstawiennictwem Matki Bożej. Chorągiew muzułmańska głosząca „śmierć niewiernemu” została przejęta przez Sobieskiego i przekazana papieżowi. Głoszący uwielbienie podczas Mszy Świętej Dziękczynnej Sobieski upadł wyczerpany i z wyciągniętymi ramionami ogłosił, że jest to sprawa Boga i chwalił Jego zwycięstwo, mówiąc: „Veni, vidi, Deus vicit”, co znaczy: „Przyszedłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył”, co napisał także w liście do papieża Innocentego XI. 12 września Sobieski triumfalnie wkroczył do Wiednia. Papież Innocenty XI ogłosił ów dzień świętem ku czci Maryi, której macierzyńskie wstawiennictwo ocaliło chrześcijaństwo również ponad 100 lat wcześniej w bitwie pod Lepanto. 

Chwała Matki Bożej w Niebie, pisze Plinio Corrêa de Oliveira, wiąże się z  faktem, że jest ona Królową wszystkich aniołów i świętych, górujących nad wszelkim stworzeniem. Umieszczona została nieporównywalnie i niewspółmiernie ponad wszystkimi stworzeniami, tak aby w kolejności tworzenia była najwyższym punktem, w kierunku którego wszystko się zbiega. Jest Ona naszą Pośredniczką w Bogu, naszą Panią. Chwała, jaką posiada dzięki temu, pozostaje niewyrażalna i wynika z jej stanu jako Matki Zbawiciela, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Zatem niczym nadzwyczajnym nie pozostaje również stwierdzenie, że Matka Boża powinna być czczona także na ziemi, a Jej najświętsze Imię powinno być uwielbione w sposób nadzwyczajny.

Spróbujmy wyobrazić sobie świat Chrześcijański, zaleca Corrêa de Oliveira, na który silny wpływ miałby duch wielkiego apostoła maryjnego św. Ludwika Grignion de Montfort – potężnego orędownika Maryi. Wyobraźmy sobie, że uczniowie św. Ludwika Grignion de Montfort byliby solą ziemi i naprawdę nadawali ton nabożeństwu do Matki Bożej w całym chrześcijaństwie. Dopiero wtedy mogliśmy zrozumieć, jak powinna wyglądać chwała Matki Bożej na świecie. Byłoby to coś nieporównywalnie większego niż obecnie.

Matka Boża przez stulecia była uwielbiana przez Kościół (przynajmniej do czasu, gdy na scenie nie pojawił się progresywizm). Dla nas ta chwała mogła wydawać  się ogromna. Jednakże była niczym w porównaniu z chwałą, którą według ducha św. Ludwika Grignion de Montfort powinna otrzymywać Matka Boża. Ten francuski duchowny i święty katolicki, tak bardzo przywiązany do pobożności maryjnej, nie był jedynym orędownikiem kultu Matki Bożej. Wystarczy chociażby wspomnieć św. Alfonsa Liguorego, który w swoim dziele „Uwielbienia Maryi” zawarł wypowiedzi Ojców Kościoła, innych świętych oraz duchownych na temat Maryi. Warto w tym momencie przytoczyć zaledwie kilka z nich:

„Nareszcie, Ryszard od świętego Wawrzyńca pisze, że przecudne imię to, jest jakby wieżą niezdobytą, do której gdy się schroni winowajca wyratuje się; w niej bowiem znajdzie obronę i zbawienie każdy chociażby najcięższy grzesznik. I przydaje tenże autor, że Wieża ta nie tylko chroni grzeszników od kar na jakie zasłużyli, lecz i sprawiedliwych zasłania od napadów piekielnych, gdyż po imieniu Jezus nie dano ludziom w żadnem innem imieniu równie potężnego wsparcia i obrony, i od żadnego innego nie spływa na dusze ludzkie tyle środków zbawienia, ile od przenajświętszego imienia Maryi”.

„Tomasz a Kempis powiada, że szatani tak dalece obawiają się Królowej niebieskiej, że byłe usłyszeli Jej imię, wnet uchodzą jakby od ognia który ich pali. Sama przenajświętsza Panna objawiła świętej Brygidzie: że nie masz tu na ziemi grzesznika tak dalece oziębłego względem Boga, od którego by szatan nie odstąpił zaraz, skoro on zawezwie imienia Maryi, z postanowieniem nie wracania do grzechu. I toż samo stwierdziła w innem znowu objawieniu mówiąc: Ze wszyscy szatani tak obawiają się Jej imienia i drżą od przerażenia gdy je posłyszą, że skoro się ono obije o ich uszy, wnet wypuszczają duszę ze szponów swoich, w których już ją trzymali. A z drugiej strony, gdy aniołowie zbuntowani oddalają się od grzeszników wzywających imienia Maryi, dobrzy Aniołowie przybliżają się do sprawiedliwych, skoro ich słyszą imię to wymawiających, jak – to także powiedziała Matka Boża świętej Brygidzie”.

„Łaski zapowiedziane przez Pana Jezusa dla wielbicieli imienia Maryi, nader są szacowne, jak to Sam raczył objawić świętej Brygidzie, gdy słyszała Go w te słowa przemawiającego do przenajświętszej Matki Swojej: „Mieszkańcy tej ziemi trzech rzeczy potrzebują: skruchy za grzechy, zadośćuczynienia za popełnione, i szczególnej łaski dla dojścia do doskonałości. Otóż ktokolwiek wzywać będzie imienia Twego, Matko moja, i mieć w Tobie ufność z chęcią poprawy, otrzyma te trzy rzeczy, a prócz tego i Królestwo niebieskie. Tak bowiem słodkiem i miłem jest dla mnie każde słowo Twoje, że nie sposób jest abym kiedy odmówił tego o co prosisz”.

„Ta króciutka modlitewka Jezus! Maryja! jest, powiada Tomasz a Kempis, niedługą do odczytania , łatwą do spamiętania, słodką, do rozmyślania, potężną do obronienia”.

„Kempis w kazaniu do młodych zakonników których był przewodnikiem, jeśli pragniecie doznać pociechy, we wszelkiem strapieniu udawajcie się do Maryi; Maryi wzywajcie, Maryę czcijcie, Maryi się polecajcie, z Maryą się weselcie, z Maryą bolejcie, z Maryą się módlcie, z Maryą chodźcie, z Maryą Jezusa szukajcie, nareszcie z Maryą i Jezusem żyć i umierać pragnijcie. I przydaje w końcu: Najmilsi, jeśli to zachowacie, na drodze Pańskiej wytrwacie i postęp na niej czynić będziecie, gdyż Marya chętnie modlić się będzie za was, a Jezus chętnie i niechybnie próśb Matki Swojej wysłucha”.

„Prośmy więc, kochany i pobożny czytelniku, prośmy Boga, aby nam tej łaski udzielił, żeby ostatni wyraz jaki ma wyjść z ust naszych w chwili śmierci było to imię Maryi, jak tego pragnął i o to się modlił święty German mówiąc: Matki Bożej Imię, niech będzie ostatniem poruszeniem mającego zaprzestać mówić języka mojego. O! jak śmiercią pełną pociechy, śmiercią zewsząd bezpieczną, jest śmierć, której towarzyszy i którą osłania to Imię zbawienia, to imię, które Pan Bóg tym tylko daje wzywać w godzinę śmierci, których chce zbawić”.

„I cóż za szczęście umierać tak jak ojciec Fulgenty z Askali Kapucyn, który skonał śpiewając: O! najdroższa Maryo! Tyś nadzieją moją! Niech wyjdę z tego świata, wiedzion ręką Twoją”.

„Na zakończenie przeto, zanoszę do Ciebie tę serdeczną modlitwę świętego Bonawentury: Dla chwały imienia Twojego, gdy dusza moja, świat ten opuści, wyjdź na jej spotkanie o! Panno błogosławiona,i racz Ją w ręce Twoje przyjąć”.

Powinniśmy żarliwie kochać chwałę Matki Bożej, ponieważ nie do zniesienia jest dla niej, by nie cieszyła się chwałą, którą powinna mieć, pisze profesor de Oliveira. Jest to po prostu najbardziej ohydna i skandaliczna wada, zbrodnia ludzkości. Rewolucji i niegodziwości ludzi udało się umniejszyć cześć, którą Matka Boża powinna od nas odbierać.

Nasza gorliwość o cześć i imię Matki Jezusa Chrystusa powinna być niczym dzieci w domu matki, podkreśla profesor Plinio Corrêa de Oliveira. Jak możemy czuć się szczęśliwi na ziemi, która znajduje się pod panowaniem Matki Bożej, kiedy widzimy, że odmawia się jej słusznych zaszczytów i szacunku? Ma być to dla nas nieustanny przyczynek, by odczuwać coś o wiele więcej niż tylko żal, ale i wielkie oburzenie, że Królowa nie jest uznawana przez wszystkich w roli, która jest przecież jej własną.

malk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(4)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram