19 lutego 2018

Wzajemne oskarżenia, rozbieżne interesy. Monachijska konferencja ujawniła różnice

(Mueller / MSC [CC BY 3.0 de (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/de/deed.en)], via Wikimedia Commons)

Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa tradycyjnie służy do wymiany zdań przywódców światowych na temat stanu bezpieczeństwa na świecie. Oddaje także nastroje liderów odnośnie bieżącej sytuacji na świecie. Tegoroczne 54 spotkanie naznaczone było licznymi napięciami. Politycy wzajemnie obrzucali się oskarżeniami. Trudno było o wypracowanie chociażby ram dla dalszych rozwiązań najtrudniejszych kwestii międzynarodowych. Uwidoczniły się ogromne różnice zdań i trudne do pogodzenia interesy.

 

Po trzech dniach dyskusji liderów głównych mocarstw wszystko wskazuje na pogłębienie konfliktów, mimo prób nawoływania organizatorów konferencji do „odprężenia”. Było to najbardziej widoczne w ostatnim dniu konferencji. Wzajemne zarzuty nadały ton oświadczeniom premiera Izraela Benjamina Netanjahu, irańskiego ministra spraw zagranicznych Mohammada Javada Zarifa i ministra spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej Adela bin Ahmeda Al-Jubeira.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Trudne relacje między krajami zachodnimi były zdominowane przez wzajemne oskarżenia. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko na przykład przedstawił Rosję jako źródło wszystkich bolączek Europy. Domagał się większego nacisku na Moskwę, wystąpił przeciwko złagodzeniu sankcji i wyraził życzenie, aby Ukraina została szybko przyjęta do UE i NATO.

 

W odpowiedzi wyraźnie zirytowany rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oskarżył Europę o powrót do epoki nazistowskiej, odrzucił amerykańskie oskarżenia o domniemane mieszanie się w  kampanię prezydencką, uznając je za „czczą gadaninę”.  Przekonywał, że dopóki nie ma twardych dowodów, nie ma też sprawy. Jednocześnie Ławrow oskarżył Waszyngton o zmuszenie Rosjan do wzmocnienia swojego arsenału nuklearnego w związku z zapowiedzią amerykańską  o zamiarze rozbudowy swojego arsenału.

 

Delegacja Stanów Zjednoczonych – z wyjątkiem byłego sekretarza stanu Johna Kerry – uważała, że ma moralne podstawy do atakowania Rosjan i Iranu. Przedstawiciele amerykańskiej dyplomacji nawet nie chcieli słuchać odrębnych zdań przeciwników.

 

Europejczycy wielokrotnie narzekali na fakt, że dyplomacja amerykańska wydaje się obecnie mało znacząca, o czym miały wyraźnie świadczyć drastyczne cięcia budżetowe administracji Trumpa dla Departamentu Stanu. Głównym zarzutem europejskich liderów było to, że Waszyngton rozmawia z pozycji siły, wyłącznie z punktu widzenia przewagi militarnej, więc to nie są rozmowy, a dyktat.

 

Poza około 30 dyskusjami panelowymi, jakie miały miejsce podczas weekendu w hotelu Bayerischer Hof odbyło się także ponad tysiąc dwustronnych rozmów. Inicjator konferencji monachijskiej Wolfgang Ischinger porównał oficjalne spotkanie do „wierzchołka góry lodowej”.

 

Szczególnie ostre wymiany zdań były pomiędzy przedstawicielami Izraela i Iranu. Premier Benjamin Netanjahu ostrzegał Irańczyków: „Nie wystawiajcie na próbę naszej determinacji”. W ten sposób szef izraelskiego rządu odniósł się do podejmowanych przez Irańczyków prób ustanowienia w Syrii swoich baz. Netanyahu obecnie przezywa gorący okres w związku z kampanią wyborczą i zarzutami o korupcję. Po raz kolejny można było usłyszeć, że przyczyną wszelkiego zła na świecie są Irańczycy i, że Tel Awiw jest zdeterminowany rozpocząć wojnę z Teheranem, nawet jeśli musiałby to zrobić sam. Iran – wg Netanjahu – to główny rozsadnik i sponsor terroryzmu na świecie.

 

Inni przywódcy zgodzili się, że walka z dżihadyzmem jest daleka od zakończenia i dlatego konieczna jest ścisła współpraca między służbami wywiadowczymi różnych państw. Bez wymiany informacji, niemożliwe będzie pokonanie wspólnego wroga – podkreślano.

Szefowa brytyjskiego rządu Theresa May wezwała do podpisania nowej umowy bezpieczeństwa i to w przyszłym roku między Wielką Brytanią a UE. Stwierdziła, że ​​nowe ustalenia dotyczące współpracy w dziedzinie polityki zagranicznej i obronnej powinny zacząć obowiązywać od przyszłego roku. May zapewniła, że Wielka Brytania będzie nadal zaangażowana w bezpieczeństwo Europy po opuszczeniu UE.

 

Jeszcze rok temu, szef brytyjskiego MSZ Boris Johnosn wprawił uczestników w osłupienie, mówiąc, że Brexit uwolni Wielką Brytanię od zaangażowania w sprawy kontynentalne, w tym w kwestie niekontrolowanej imigracji, rozprzestrzeniania broni atomowej, rosyjski rewanżyzm itp.

 

Generał McMaster, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Trumpa podczas monachijskiej konferencji bezpieczeństwa, oskarżył Rosję o najbardziej destrukcyjny cyberatak w historii ludzkości jaki dotknął instytucje finansowe Ukrainy, a także część instytucji europejskich w zeszłym roku. Sekretarz obrony Jim Mattis i dyrektor CIA Mike Pompeo również uczestniczyli w konferencji w Monachium i chociaż nie wypowiadali się publicznie, podczas prywatnych spotkań z innymi liderami, powtarzali oskarżenia McMastera.

 

McMaster zarzucił Rosjanom także mieszanie się w wybory amerykańskie, wskazując, że dowody są niepodważalne i dostępne w domenie publicznej. Dodał, że próby „zdominowania zachodnich społeczeństw” przez Rosję zakończyły się niepowodzeniem.

 

Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen uznała, że stawienie czoła kryzysowi uchodźców i migracji jest jednym z głównych wyzwań stojących przed Europą. Jej francuska odpowiednik Florence Parly mówiło o terroryzmie jako największym zagrożeniu.

 

Chociaż Europa pozostaje zależna od Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego – a przez to także od USA, które krytykują sojuszników za zbyt małe wydatki na obronę – utrzymujące się napięcia z Waszyngtonem przekonały wielu europejskich urzędników, że muszą przygotować przyszłą infrastrukturę bezpieczeństwa bez Waszyngtonu.

 

W Monachium wybrzmiał także problem zagrożenia nuklearnego, konfliktów międzypaństwowych, zniszczenia relacji między Rosją a Zachodem, wojny ukraińskiej itp. Zwracając się do uczestników konferencji sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ostrzegł przed zagrożeniami wynikającymi z działań nuklearnych Korei Północnej.

 

Przemawiając w niedzielę w Monachium, irański minister spraw zagranicznych Mohammad Javad Zarif zganił premiera Izraela. Powiedział, że Teheran szuka pokoju w regionie w oparciu o wzajemny szacunek. – Iran uważa, że ​​nasze bezpieczeństwo w Zatoce Perskiej wymaga nowej architektury bezpieczeństwa regionalnego. Wierzymy i zaproponowaliśmy stworzenie czegoś, co nazywamy silnym regionem, a nie silnym człowiekiem w regionie. Różnica: chcemy silnego regionu, nie chcemy być hegemonem w regionie, ponieważ wierzymy, że era hegemonii już dawno minęła – stwierdził.

 

Zarif wezwał inne mocarstwa, by przyłączyły się do Iranu w regionalnym dialogu „w czasie, gdy jesteśmy niebezpiecznie blisko nasilającego się konfliktu, który dotknie nasze dzieci i wnuki”.

 

Były sekretarz stanu USA John Kerry, który pomógł wynegocjować irańskie porozumienie nuklearne w zamian za zniesienie niektórych sankcji, powiedział, że porozumienie musi zostać utrzymane.

 

Turecki minister spraw zagranicznych Mevluet Cavusoglu zarzucał Amerykanom, będącym sojusznikami w NATO poważne błędy w polityce syryjskiej. „Skandaliczne i nie do przyjęcia” jest, że Stany Zjednoczone w walce z tzw. „Państwem Islamskim” w Syrii w dalszym ciągu stawiają na sojusz z kurdyjskim ugrupowaniem YPG. Rząd w Ankarze ugrupowanie to uważa za syryjską odnogę Partii Pracujących Kurdystanu PKK, która w Turcji zakazana jest jako organizacja terrorystyczna.

 

Nadzwyczajny pełnomocnik ONZ ds. syryjskich Staffan de Mistura ostrzegał szczególnie przed niebezpieczeństwem przekształcenia się wojny syryjskiej w rozległy międzynarodowy konflikt. – Są tam leżące po sąsiedzku duże kraje i one są odpowiedzialne za to, żeby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli – powiedział w niedzielę.

 

Z ust kilku uczestników konferencji z krajów UE padły ostrzeżenia przed dominacją Chin. Kanclerz Austrii Sebastian Kurz zaznaczył, że Stany Zjednoczone coraz bardziej wycofują się z międzynarodowej sceny, a ta próżnia wypełniona jest przez Chiny. Szef francuskiego rządu Edouard Philippe podkreślał, że Europie nie wolno oddać wyłącznie w ręce Pekinu projektu Nowego Jedwabnego Szlaku z Chin do Europy i Afryki.

 

Polski premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie akcentował problem zwalczania ubóstwa, rzekomych zmian klimatycznych na świecie w myśl agendy zrównoważonego rozwoju. Wskazał także na potrzebę zwalczania wojny hybrydowej, a w szczególności na konieczność walki z dezinformacją i cyberatakami. Mówił o konieczności wzmocnienia NATO.

 

Źródło: thelocal.de., voanews.com., securityconference.de., premier.gov.pl,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram