14 stycznia 2014

Wytrwali odnoszą sukces!

(fot.stop-seksualizacji.pl)

Prawie 300 wolontariuszy, 90 parafii, 200 prelekcji, 70 000 ulotek. To podsumowanie akcji informacyjnej „Stop seksualizacji naszych dzieci”, która 12 stycznia odbyła się we Wrocławiu.

 

„Rodzice mają konstytucyjne prawo do określania, w jaki sposób chcą wychować potomków”  – przypominali prelegenci biorący udział w podsumowaniu akcji informacyjnej „Stop seksualizacji naszych dzieci” mówiąc o nasilającym się intensywnie w Polsce zjawisku seksualizacji, czyli przeakcentowania biologicznych aspektów seksualności osoby, które pozbawia ją należytego szacunku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Porównując rodzaje edukacji seksualnej, zabierający głos mówili o „Standardach edukacji seksualnej w Europie. Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem”, wydanych przez Biuro Regionalne WHO dla Europy i Federalne Centrum Oświaty Zdrowotnej (BZgA),  narzucających biologiczny typ edukacji seksualnej i o działaniach różnego rodzaju stowarzyszeń i fundacji (np. Pontonu, Jaskółki, Nawigatora, Katolików na Rzecz Wyboru, SPUNK’a), które oferują programy dla dzieci i młodzieży, zalecające oswajanie z instrumentalnym traktowaniem swojego ciała.

 

– Akcja „Stop seksualizacji…” uświadamia rodzicom ich pozycję w stosunku do świata i do dziecka – mówi Barbara Dziuba, mama dzieci w wieku 8 miesięcy i 3 lat. – Doprecyzowują, jaki jeszcze aspekt w wychowaniu mogę podjąć, by wyposażyć moje dzieci jak najmocniej, w jakich aspektach szczególnie zapewnić im bezpieczeństwo, ułatwiając stanie się mądrymi dorosłymi.  – Wykład pomógł mi nazwać zagrożenia, które do tej pory przeczuwałam, i zebrać argumenty potrzebne w towarzyszeniu moim dzieciom – dodaje Mariola Knoblauch, matka dwojga nastolatków.

 

Sukces wolontariuszy

Wolontariusze przygotowywali się do prelekcji kilka tygodni. Uczestniczyli w szkoleniach, wygłaszali próbne wystąpienia, czytali materiały, przygotowane przez organizatorów, a wielu z nich poszerzało swoją wiedzę także na własną rękę. – Staram się być odpowiedzialnym ojcem trójki dzieci i świadomym członkiem społeczeństwa – Marcin Dybel, 36-letni biotechnolog, wydaje się mówić o motywacjach większości prelegentów. – Jeśli mogę reagować, gdy coś niepokojącego się dzieje, czynię to. Uważam, że szczególnie ważne jest, bym się wypowiedział, gdy sprawa dotyczy moich dzieci.

 

Oprócz przygotowań do prelekcji organizatorzy, czyli grupa rodziców, skupiona wokół Stowarzyszenia Zdrowa Rodzina, prowadziła działania równoległe. Opracowali w sposób wyczerpujący stronę www.stop-seksualizacji.pl, zamieszczając na niej m.in. dokumenty unijne, komentarze specjalistów i wzory pism, przydatnych w zajmowaniu oficjalnego stanowiska w sprawach, dotyczących seksualizacji dzieci. Zorganizowali dwa wykłady otwarte: wystąpienia Mirosława Strumińskiego, specjalisty od wychowania, wysłuchało ponad 300 osób; Michaela Jonesa – mówiącego o seksualizacji jako narzędziu wpływu społecznego – znacznie więcej osób. W cyklu audycji na antenie Radia Rodzina zaprezentowano bardzo szeroki obraz zagadnienia, przedstawiany przez specjalistów z różnych dziedzin.

 

– Ta akcja to dla mnie ogromny sukces, a zarazem świadectwo tego, jak mocno działa Duch Święty – mówi Danuta Stempniak, inicjatorka i koordynatorka. – Zaczynałam pół roku temu od pomysłu i współpracy z kilkorgiem znajomych. Wynik: o seksualizacji tylko podczas samych ogłoszeń parafialnych w kościołach dowiedziało się ok. 150 000 osób.

 

Autoerotyzm to nie altruizm

Podsumujmy: Psycholodzy i pedagodzy biją na alarm, że „Standardy edukacji seksualnej w Europie. Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem”, wydane przez Biuro Regionalne WHO dla Europy i BZgA, zalecają promowanie wśród dzieci treści zbyt trudne dla danego okresu rozwojowego dziecka. Mówią wiele m.in. o zachowaniach autoerotycznych w kontekście, który trudno zinterpretować jako propozycję wychowania do radosnego korzystania ze sfery seksualnej, a zarazem umiejętności panowania nad nią. Dostępne na polskim rynku publikacje dla nastolatków, o wzbudzających niepokój – dotyczący choćby elementarnych zasad kultury – tytułach: „Wielka księga cipek” i „Wielka księga siusiaków” zachęcają do masturbacji i obrażają poczucie przyzwoitości i godności człowieka.

 

– Postrzegam ten dokument i publikacje jako ogromne zagrożenie dla prawidłowego rozwoju młodzieży – mówi Mirosław Strumiński. – Ich wytyczne to droga do uzależnienia dzieci od sfery seksualnej. Jako doradca życia rodzinnego doświadczam, jak wiele już jest zamieszania w relacjach rodzinnych. Skoncentrowane tylko na kwestiach związanych z przyjemnością osoby będą niezdolnie do altruizmu, a co za tym idzie – do zbudowania trwałego związku.

– Mamy krótki czas na działanie dlatego, że środowiska skrajnie lewicowe naciskają na Minister Edukacji, żeby wprowadziła zmiany w edukacji seksualnej – uważa Olgierd Pankiewicz, adwokat z centrum prawnego Ordo Iuris, fundacji skupiającej przedstawicieli nauki i praktyki prawa.

 

Mówmy głośno

– Tylko wytrwali osiągają swój cel. Dlatego tych działań pod żadnym pozorem nie powinniśmy przerywać. Uczmy się, przyglądając sposobom działania środowisk, które stopniowo, od lat promują seksualizację. Siłą tamtej strony jest właśnie – oprócz zaplecza politycznego, medialnego i finansowego – konsekwencja. My również musimy się jej nauczyć. Nie wolno nam się poddawać pomimo niepowodzeń, które czasami nas spotykają. Uda nam się obronić dzieci przed seksualizacją tylko pod jednym warunkiem – że nie poddamy się zmęczeniu, rezygnacji i błędnemu poczuciu, że starania nic nie przyniosą. Będą efektywne, jeśli będziemy działali w perspektywie wielu lat a nie dni czy tygodni. Wytrwali zwyciężają! – podkreślił Jakub Skoczylas z Instytutu im. ks. Piotra Skargi.

 

***

 

Dokumenty, dotyczące seksualizacji dzieci i szereg innych materiałów można znaleźć na stronie: www.stop-seksualizacji.pl. Poprzez stronę można kontaktować się z organizatorami. Tam znajduje się też wniosek do Ministerstwa Edukacji o niewprowadzanie edukacji seksualnej typu B do polskich szkół.

 

 

Dorota Niedźwiecka


fot. Dorota Niedźwiecka


{galeria}

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie