28 stycznia 2019

Elektromobilność nic nie zmienia. Światowy apetyt na ropę wciąż rośnie

(źródło: pixabay.com)

Korzystanie z samochodów elektrycznych może rosnąć nawet w postępie geometrycznym, ale niewiele to pomoże w ograniczeniu emisji dwutlenku węgla i zapotrzebowania na ropę naftową – oznajmił w Davos szef Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), Fatih Birol.

 

– Mówienie, że samochody elektryczne oznaczają koniec ropy, jest z pewnością błędne – podkreślił turecki ekonomista podczas jednego z paneli na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. – W tym roku spodziewamy się wzrostu globalnego popytu na ropę o 1,3 miliona baryłek dziennie. Efekt zmniejszenia tego typu popytu przez 5 milionów samochodów, to 50 tys. baryłek dziennie. 50 tys. versus 1,3 mln baryłek nie ma znaczenia – komentował Birol. Apelował, by widzieć rzeczy w szerszym kontekście.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ubiegłym roku IEA przewidywała, że ​​liczba samochodów elektrycznych na całym świecie wzrośnie z 3 milionów obecnie do 125 milionów do 2030 roku. Jednak Birol zastrzegł, że ta liczba blednie w porównaniu do 1 miliarda samochodów napędzanych silnikami spalinowymi. Ekonomista stanowczo podkreślił,  że kosztowna elektromobilność nie ma większego znaczenia dla ograniczenia emisji tzw. gazów cieplarnianych, ponieważ to nie samochody osobowe napędzają popyt na ropę naftową.

 

W jego opinii, to ciężarówki, przemysł petrochemiczny, czy lotniczy wymagają dużo ropy. – Azja dopiero zaczyna latać – zaznaczył, odnosząc się do raportu agencji z 2018 r. w sprawie perspektyw energetycznych. Wskazuje się tam także na transport morski jako główne źródło popytu na ropę naftową.

 

Birol zwrócił uwagę na problem zasilania samochodów elektrycznych w sytuacji, gdy dwie trzecie globalnej energii jest wytwarzanej z paliw kopalnych. Przypomniał, skąd pochodzi energia elektryczna niezbędna do napędzania pojazdów elektrycznych.

 

–  Nawet gdyby w obecnym systemie wytwarzania energii było 300 milionów [samochodów elektrycznych], wpływ emisji CO2 byłby mniejszy niż 1 proc. To znaczy prawie żaden. Jeśli nie można zdekarbonizować [sektora energetycznego], emisje CO2 nie spadną. Może to być pomocne dla lokalnego zanieczyszczenia, ale dla globalnych emisji, to nie ma żadnego znaczenia – tłumaczył, przewidując, że ropa jeszcze na wiele lat pozostanie głównym surowcem energetycznym, a Arabia Saudyjska głównym jej dostawcą na świecie. USA, mimo znacznego wzrostu produkcji ropy, dużą jej cześć zużywają na własne potrzeby.

 

Ekolodzy wielokrotnie oskarżali Międzynarodową Agencję Energetyczną z siedzibą w Paryżu o wypaczanie badań na korzyść przemysłu naftowego i gazowego, w tym poprzez niedoszacowanie wzrostu sektora Odnawialnych Źródeł Energii. Organizacja Oil Change International uważa, że ​​zachęca to rządy do łamania obietnic klimatycznych z Paryża.

 

Greg Archer, dyrektor brytyjskiej spółki Transport & Environment, reprezentujący interesy lobby elektromobilności komentował wypowiedzi szefa IAE, twierdząc, że tak czy owak rośnie popyt na „elektryki” i agencja winna aktualizować swoje roczne prognozy dotyczące samochodów elektrycznych, a także energii słonecznej i wiatrowej.

 

W jego opinii, pojazdy elektryczne będą coraz bardziej zmniejszać popyt na paliwa kopalne, a ciężarówki, statki i samoloty będą priorytetowo traktować wodór, zaawansowane biopaliwa i e-paliwa. „W końcu ropa pozostanie w ziemi, ponieważ jest za droga, aby ją wypompować”, podsumował.

 

Źródło: climatechangenews.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 675 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram