Amerykańska agencja przeprowadziła dochodzenie w sprawie niszczycielskiej sierpniowej eksplozji w porcie w Bejrucie. Zginęło wówczas ponad 200 osób, a kilka tysięcy zostało rannych.
Raport trafił w ręce sędziego Fadi Sawwan, który kieruje rządowym dochodzeniem w sprawie eksplozji. Sędzia oczekuje jeszcze na wyniki pracy francuskich i brytyjskich ekspertów od materiałów wybuchowych, badających próbki po eksplozji.
Wesprzyj nas już teraz!
4 sierpnia około 2 tys. 700 ton azotanu amonu eksplodowało w magazynie w porcie w Bejrucie. Wybuch spowodował śmierć ponad 200 osób. Tysiące zostało rannych. Setki tysięcy trzeba było przesiedlić ze względu na ogromne spustoszenie, jakie wywołała eksplozja w centrum stolicy Libanu. Saletra amonowa eksplodowała po zapaleniu się ognia, ale przyczyna pożaru jest nadal nieokreślona.
Władze zatrzymały wielu urzędników portowych. Ponadto utrzymują, że łatwopalny materiał – często używany w nawozach – był nieprawidłowo przechowywany. W październiku Liban zwrócił się do Interpolu o aresztowanie dwóch podejrzanych osób powiązanych ze statkiem, który miał dostarczyć azotan amonu do Bejrutu w 2013 roku.
W sierpniu amerykańska FBI zaoferowała pomoc Libańczykom. Na początku tego miesiąca libański serwis informacyjny MTV poinformował, że według FBI eksplozja była mierzonym atakiem. Amerykańska agencja dementowała te doniesienia.
Eksplozja doprowadziła do ostrej krytyki rządu za przechowywanie niezwykle wybuchowej substancji w pobliżu gęsto zamieszkałego centrum. Premier Hassan Diab i jego gabinet podał się do dymisji kilka dni po incydencie, torując drogę dla ponownego objęcia władzy przez Saada Hariri.
Do tej pory łącznie zatrzymano około 25 osób, w tym oficerów wojskowych oraz funkcjonariuszy portowych i celnych.
Agencja Reutera podaje, że Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze nie doszło do jednoznacznych wniosków na temat tego, co spowodowało eksplozję 4 sierpnia w porcie w Bejrucie, która zabiła prawie 200 osób i spowodowała szkody rzędu miliardów dolarów.
Dwa źródła rządowe USA zaznajomione z oficjalnymi raportami i analizami incydentu stwierdziły, że agencje amerykańskie były również w dużej mierze przekonane, że wybuch z udziałem dużych ilości azotanu amonu, który był przechowywany w budynku portu przez lata, był wypadkiem.
Europejskie źródło rządowe zaznajomione z raportami i analizami wywiadowczymi stwierdziło, że oficjalnie europejscy eksperci również ocenili, że eksplozja była przypadkowa.
Źródło: al-monitor.com, the961.com, reuters.com
AS