8 maja 2018

Wykorzystani i zdradzeni przez zachodnie rządy. Kto stanie po stronie Kurdów?

(Zdjęcie ilustracyjne Fot: Krystian Maj/FORUM )

Wpływowi francuscy filozofowie i intelektualiści oskarżyli zachodnie rządy o zdradę Kurdów, którzy po raz kolejny zostali wykorzystani w celu pokonania dżihadystów ISIS, a następnie pozostawieni sami sobie w walce z armią turecką. Turcy i sprzymierzone bojówki bezwzględnie się z nimi obchodzą, dopuszczając się bestialskich czynów.

 

Kurdyjskie przysłowie głosi: „Nie mamy przyjaciół, tylko góry”. Jednak w Afrin nawet góry nie mogły ich ochronić przed tureckimi samolotami bojowymi i islamistycznymi milicjami sprzymierzonymi z Ankarą. Bojówki sprzymierzone z Turcją dokonują podobnych bestialskich egzekucji jak dżihadyści ISIS. Mordują i profanują zwłoki kurdyjskich bojowników, jak np. członkini kurdyjskich milicji, Aminy Omar, znanej również jako „Barin Kobani”, która zginęła walcząc w Afrin, zaatakowanym przez turecką armię.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W nagraniu video Omar, która należała do żeńskich Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG), została nazwaną „żeńską świnią”, a jeden z żołnierzy skakał po jej klatce piersiowej. Zbezczeszczenie jej zwłok to symbol nie tylko okrucieństwa wrogów Kurdów, ale także poczucia ogromnej moralnej i politycznej zdrady, jaką po raz kolejny Kurdowie doznali ze strony zachodnich sojuszników.

 

„Wstyd! Zachód przymyka oczy na los Kurdów” – napisał Ivan Rioufol we francuskim „Le Figaro”. „Walczyli razem z nami w wojnie przeciwko ISIS, a Erdogan określa te drobne uzbrojone kobiety z rozwianymi włosami na wietrze, które pozostawiają religię w sferze prywatnej jako terrorystki” – dodał.

 

„Moja siostra, Barin walczyła u boku koalicji w Raqce przeciwko Państwu Islamskiemu i w wielu innych miejscach”, relacjonował brat Omar w rozmowie z „The Times” z miasta Kobane. „Jak może istnieć sprawiedliwość lub zaufanie między sojusznikami, gdy koalicja stawia swoją własną korzyść ponad moralność i pozwala Turcji atakować nas, także bronią NATO?” – dopytywał.

 

W obliczu nielegalnego tureckiego ataku na oddziały kurdyjskie w Syrii, większość zachodnich przywódców milczy – ubolewa Sandeep Gopalan, profesor prawa na Deakin University w Melbourne. Wszystkie europejskie kraje porzuciły Kurdów.

 

Brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson napisał na Twitterze: „Turcja ma rację, chcąc utrzymać swoje granice w bezpiecznym miejscu”. Zachód dał Turkom zielone światło do masakrowania Kurdów – twierdzą niektórzy analitycy.

 

„New York Review of Books” wskazuje, że „Turecki atak na Afrin został całkowicie sprowokowany. W rzeczywistości Afrin było spokojną prowincją przez większość wojny w Syrii, bezpieczną przystanią dla dziesiątków tysięcy uchodźców”. Kurdyjskie dowództwo stworzyło tam „oazę, unikalną w Syrii, lokalny samorząd, respektujący prawa kobiet i przestrzegający świeckie rządy”.

 

W wyniku tureckiej ofensywy w Afrin, która rozpoczęła się w styczniu tego roku, Kurdowie ponieśli wielką klęskę. Co najmniej 820 kurdyjskich bojowników zginęło w akcji. Wiele innych zgonów nie zostało jeszcze potwierdzonych. Dla porównania, 660 Kurdów poniosło śmierć w walce o wyzwolenie Raqqi, de facto syryjskiej stolicy kalifatu ISIS.

 

Robert Ellis, analityk holenderskich i międzynarodowych mediów na łamach „The Jerusalem Post” porównał zdradę Kurdów, toczących samotną walkę z armią turecką do wydarzeń z lat 30. ub. wieku i oddania Sudetów nazistowskim Niemcom we wrześniu 1938 r., gdy został zdradzony przez zachodnich sojuszników rząd Czechosłowacji.

 

„Tak jak Czechów, Zachód zdradził Kurdów trzy razy w ciągu ostatnich trzech lat. Po raz pierwszy w Kobane, oblężonym kurdyjskim mieście na granicy z Turcją w bitwie, która tylko ujawniła bezradność Zachodu wobec radykalnego dżihadu, gdzie mieszkańcy starali się uciec przed pewną śmiercią z rąk bojowników ISIS. Po Kobane Kurdowie zostali porzuceni podczas referendum w sprawie niepodległości w Iraku we wrześniu ub. roku. Teraz zostali zdradzeni w Afrin, kantonie syryjskim, w którym schroniło się wiele mniejszości, uciekających przed działaniami wojennymi w Syri” – napisał Ellis.

 

Gdy pod koniec 2014 roku, Zachód zdecydował się interweniować bezpośrednio w Syrii i Iraku przeciwko dżihadystom ISIS, wykorzystał kurdyjskie siły na miejscu, nie chcąc angażować swoich żołnierzy. Siły kurdyjskie udzieliły pierwszej pomocy jazydom uciekającym przed ludobójstwem z rąk morderców ISIS.

 

Teraz jazydzi w Afrin ponownie cierpią z powodu nowych prześladowań tureckich sprzymierzeńców. Bernard Lévy, francuski filozof ostatnio powiedział „Le Figaro”: „Tragedia, której doświadczają Kurdowie, jest oznaką niespotykanego osłabienia Zachodu. Czy to odpowiednik bitwy pod Adrianopolem, która poprzedziła upadek Rzymu? Mam nadzieję, że nie, ale rezygnacja stała się tak wielką hańbą … jednym z tych pozornie odbiegających od normy mikro-wydarzeń, które sygnalizują zmianę na świecie. Nie pierwszy raz Zachód rozczarował swoich sojuszników czy narody siostrzane. Tak było w przypadku powstania nazizmu, a następnie porzucenia na pastwę komunizmu połowy Europy”.

 

Kurdowie udzielali pomocy nie tylko jazydom, ale także chrześcijanom uciekającym chociażby z Mosulu. Iracki Kurdystan jest dziś jedynym miejscem na Bliskim Wschodzie, które chroni wszystkie religie i mniejszości. Według byłego parlamentarzysty, Paulo Casaca, kurdyjski rząd regionalny okazał najwyższy szacunek wszystkim mniejszościom, które były szeroko prześladowane w innych częściach Iraku.

 

Francuscy intelektualiści Pascal Bruckner i Bernard Kouchner oraz Stephane Breton wystosowali apel o zapewnienie ochrony Kurdom w Syrii. Stwierdzili w nim, że „porzucenie ich byłoby niewybaczalnym błędem moralnym”. Przypomnieli, że „syryjscy Kurdowie pokonali islamistów, którzy spowodowali najgorsze ataki w naszej historii, a turecko-islamskie okrucieństwa w Afrinie nic dobrego nie obiecują, gdy młodzi kurdyjscy bojownicy z godną podziwu odwagą zostają pojmani przez dżihadystów, są torturowani, patroszeni i ćwiartowani! To potworne barbarzyństwo! Kurdowie są naszymi jedynymi sojusznikami w regionie i wykazali swoją skuteczność w walce. Jeśli ich porzucimy, nie będzie nikogo, kto mógłby nam pomóc powstrzymać nowe ataki terrorystyczne. Syryjscy Kurdowie budują demokratyczne społeczeństwo, które szanuje pluralizm etniczny i wyznaniowy oraz równość mężczyzn i kobiet”.

 

Giulio Meotti,  włoski dziennikarz i pisarz związany z „Il  Foglio” ostrzega przed nowym „syndromem monachijskim” i wzywa Zachód do reakcji na okrucieństwa Turków na Kurdach, którzy – jeśli nawet nie zezwala im się na stworzenie własnego państwa – to przynajmniej powinni mieć zapewnioną ochronę, zwłaszcza, że pomagają zatrzymać tych, którzy podrzynają gardła Europejczykom na bulwarach Paryża.

 

Źródło: gatestoninstitute.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram