2 listopada 2020

Wybory w USA: ostry finisz kampanii – wciąż nic nie jest pewne

(Fot.BRIAN SNYDER/ Reuters/Forum)

Przed zaplanowanymi na wtorek wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych w rozpoczętych wcześniej wyborach korespondencyjnych głos oddało ponad 91 milionów Amerykanów. Trwa zażarta walka na ostatnim etapie kampanii. W sondażach wygrywa kandydat Demokratów, jednak ostateczny wynik pozostaje niepewny.

 

Joe Biden rozpocznie ostatni etap kampanii w stanie Ohio i w Pensylwanii. Z kolei Donald Trump w  Karolinie Północnej, Michigan, Wisconsin oraz Pensylwanii. To właśnie te stany okazały się kluczowe w poprzednich wyborach i również teraz mogą rozstrzygnąć o zwycięstwie lub porażce Donalda Trumpa (istotna jest też Floryda).

Wesprzyj nas już teraz!

 

Na ostatnim etapie kampanii istotną rolę odgrywa spór dotyczący postawy wobec koronawirusa. Joe Biden posuwa się do oskarżenia urzędującego prezydenta, jakoby jego polityka doprowadziła do śmierci ponad 230 tysięcy Amerykanów. – Prawda jest taka, że aby pokonać wirusa, musimy najpierw pokonać Donalda Trumpa. On jest wirusem – powiedział Biden w Filadelfii w niedzielę.

 

Z kolei tłumy zgromadzone na niedzielnym wiecu wyborczym Donalda Trumpa domagały się zwolnienia przez niego dr Anthony’ego Fauciego. Prezydent USA wezwał, by dać mu z tym czas do zakończenia wyborów. Dr Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych od 1984 roku skrytykował działania USA wobec wirusa, zwracając uwagę na powagę sytuacji. Tymczasem prezydent – który sam przeszedł infekcję – twierdzi, że Stany Zjednoczone są już bliskie pokonania wirusa.

 

Według średniej sondaży zgromadzonej przez CNN Joe Biden może liczyć na poparcie 52 procent Amerykanów, a Donald Trump – 42 procent. Jednak zbyt wcześnie, by mówić o pewnym zwycięstwie Bidena. Wszak 4 lata temu sondaże dawały przewagę Hilary Clinton, a jednak ostatecznie zwyciężył Donald Trump. Ponadto amerykański system wyborczy opiera się na podziale na stany. Zwycięzca w każdym z nich „zgarnia” wszystkie głosy elektorów przypadające na stan (jest im tych więcej, im więcej ludzi mieszka w danym stanie). To elektorzy ostatecznie decydują o wyniku wyborów. Do zwycięstwa niezbędnych jest 270 głosów elektorskich. Zdarza się, że elektor „zdradzi” kandydata, na którego ma zagłosować, jednak w praktyce należy to do rzadkości. Dlatego też głosowanie powszechne 3 listopada de facto rozstrzygnie o prezydenturze.

 

Dlatego też kluczowe okazuje się zwycięstwo w stanach, w których szanse są wyrównane (tzw. swing states). Nawet bowiem nieznaczne zwycięstwo w nich oznacza zgarnięcie całej stawki. Za szczególnie istotny uznaje się stan Floryda. Tam według średniej sondaży CNN Joe Biden prowadzi jedynie dwoma punktami procentowymi.

 

Rynek prognostyczny (instytucja zbliżona do bukmacherów) Predict It przewiduje zwycięstwo Donalda Trumpa. Aby uzyskać dolara w przypadku jego wygranej, należy postawić 41 centów. Stawiający na uznawaną za bardziej prawdopodobną wygraną Bidena musi zapłacić aż 64 centy.

Prezydent Stanów Zjednoczonych sprawuje w tym kraju władzę wykonawczą, pilnuje ścisłego wykonywania ustaw. Ponieważ jest to system prezydencki, nie istnieje tam rząd znany z systemów parlamentarno-gabinetowych (jak Polska). Wybierany na 4 lata prezydent jest głównodowodzącym armii i floty USA.  Ponadto zgodnie z amerykańską Konstytucją „za radą i zgodą Senatu, udzieloną większością dwu trzecich obecnych senatorów, może zawierać traktaty. Wyznacza, a za radą i zgodą Senatu mianuje ambasadorów, innych pełnomocnych przedstawicieli i konsulów, sędziów Sądu Najwyższego oraz wszystkich innych funkcjonariuszy Stanów Zjednoczonych na urzędy utworzone ustawą, chyba że konstytucja przewiduje inny tryb obsadzania ich”.

 

W Stanach Zjednoczonych mieszka ok. 325 milionów osób. Realny PKB kraju przekracza 17 bilionów dolarów, zaś PKB per capita wynosi 53 366 (2017 rok).

 

Źródła:  CNN / libr.sejm.gov.pl /  predictit.org / worldometers.info

mjend

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram