12 grudnia 2014

„Wyborczo” finansuj ks. Lemańskiego!

(fot.Krystian Maj/FORUM)

„Gazeta Wyborcza” użala się nad ciężkim losem ks. Lemańskiego. Nad jego trudną sytuacją materialną i „środowiskowym ostracyzmem”. Halo, halo redaktorzy z Czerskiej, a kto utwierdzał duchownego w jego nieposłuszeństwie wobec przełożonych? Kto poklepywał go po ramieniu i zapewniał, że racja jest po jego stronie?


Jak donosi „Wyborcza” ukarany pięciokrotnie przez swojego przełożonego ks. Lemański znajduje się w  fatalnej sytuacji. Duchowny pomieszkuje u ojca i z trudem wiąże koniec z końcem. Nie ma bowiem pieniędzy na jedzenie, które muszą mu dostarczać parafianie z Jasienicy. Właściwie całą sytuację można by podsumować krótkim „sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”, jednak trudno przejść obojętnie wobec roli, którą w doprowadzeniu do stanu, w jakim obecnie znajduje się ks. Lemański, odegrała „Wyborcza”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wylewane nad ciężkim położeniem kapłana gazetowe łzy podszyte są przecież fałszem. Bez wątpienia wszelkie wyrazy „wdzięczności” za swój trudny los może ks. Lemański adresować do organu z Czerskiej. Wszak to w „Gazecie” duchowny zawsze mógł znaleźć ludzi wspierających go w systematycznym podążaniu drogą buntu wobec przełożonych i nauce Kościoła. To w „Wyborczej” ks. Lemański znalazł bezpieczną przystań, gdzie dano mu możliwość wylewania swoich żalów i gromienia wszystkich niezgadzających się z jego „jedynie słusznymi poglądami na wszystko”. Co więcej, im częściej duchowny pojawiał się w mediach (pamiętajmy także o TVN24), tym bardziej jego wypowiedzi stawały się harde i oddalały księdza o wejścia na drogę poprawy.

 

Oczywiście nie można widzieć w ks. Lemańskim tylko bezwolnego pionka w rękach medialnych intrygantów. Duchowny długo i mozolnie pracował nad zainteresowaniem się jego osobą przez salonowe środki masowego przekazu. Kiedy już drogi obu stron zbiegły się, ich wzajemna kooperacja natychmiast rozkwitła. Jednak być może ks. Lemański zapomniał, że dla prowadzących antykościelną kampanię środowisk, jest on tylko jednym z wielu „pożytecznych idiotów”. Kapłan zbyt mocno uwierzył we własną wyjątkowość i niepowtarzalność, zapominając o prostej prawdzie – „Gazeta” bez niego da sobie radę i gdy tylko odegra on swoją rolę, medialny gigant przestanie być potrzebny i wyląduje „na oucie”.

 

Rada jest prosta: niech bolejąca na fatalną sytuacją materialną duchownego „Gazeta” wesprze finansowo ks. Lemańskiego! To ona bowiem w dużej mierze „stworzyła” tę postać. Podobnie sprawa ma się z innym przedsięwzięciem opłakiwanymi w piątkowej „Wyborczej”, czyli „Religii TV”. W do bólu groteskowym komentarzu Jan Turnau wiąże bowiem upadek tej stacji z upadkiem całego Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. W uniesieniu Turnau wieszczy powszechny upadek biskupów, księży a także laikatu. Dlaczego zatem „Gazeta” nie weźmie na utrzymanie także upadającej stacji telewizyjnej skoro jej rola jest aż tak istotna? A co z kulejącym „Tygodnikiem Powszechnym”? Czy i jego misję promowania tzw. katolicyzmu otwartego nie powinna wziąć Czerska na garnuszek? Tak się prawdopodobnie nie stanie. Dlaczego? A po co gigantowi medialnemu topić fundusze w przedsięwzięciach, które odegrały już swoją rolę? Ich czas już się skończył. „Wyborcza” szybko poszuka następców.

 

 

Łukasz Karpiel

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie