12 lipca 2018

Kolejka do Putina. Przed rozmową z Trumpem prezydenta Rosji odwiedzili politycy z Izraela i Iranu

(fot. Wladimir Putin with Prime Minister of Israel Benjamin Netanyahu / en.kremlin.ru)

Przed mającym nastąpić za kilka dni spotkaniem prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych, na rozmowy z Władimirem Putinem zdecydowali się politycy dwóch skonfliktowanych ze sobą państw Bliskiego Wschodu. W środę odbyła się wizyta w Moskwie premiera Izraela Binjamina Netanjahu, a wkrótce do rozmów z prezydentem Rosji zasiądzie Ali Akbar Welajati, główny doradca ds. międzynarodowych Alego Chameneiego, Najwyższego Przywódcy Islamskiej Republiki Iranu.

 

Skumulowanie wizyt przedstawicieli Iranu i Izraela ma związek z mającym się niebawem odbyć spotkaniem Władimira Putina i Donalda Trumpa, którego efekty trudno jest dzisiaj przewidzieć. Obydwaj politycy wielokrotnie udowodnili, że mimo ciążącej na nich – jako liderów supermocarstw – odpowiedzialności za sytuację na świecie, potrafią zachować się w sposób nieprzewidywalny. Potwierdził to we wtorek na konferencji prasowej w Białym Domu amerykański prezydent, mówiąc, że nie wie, jak ma oceniać swój stosunek do Putina – czy jako do wroga, czy jako do przyjaciela.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Stojąc przed wielką niewiadomą rozstrzygnięć, jakie mogą zapaść na spotkaniu Trumpa z Putinem, o uwzględnienie swoich racji zabiegają politycy największych wrogów na Bliskim Wschodzie.

 

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przybył do Moskwy, aby przekazać osobiście Putinowi stanowisko jego kraju wobec sytuacji w regionie bliskowschodnim. Dla Izraela, obok problemu palestyńskiego, kluczowa jest obecnie sytuacja w sąsiedniej Syrii. Po włączeniu się Rosji do akcji przeciw rebeliantom antyrządowym i Państwu Islamskiemu, od kilku miesięcy jasne stało się, że prezydent Baszszar al-Asad nie tylko utrzyma się na stanowisku, ale także odzyskał kontrolę nad większością kraju. Intencje Izraela, by doszło do obalenia reżimu legły w gruzach. Dla Tel Awiwu kluczowym problemem stała się dzisiaj nie tyle zmiana rządzących w Syrii, ile pozbycie się z terytoriów syryjskich obecnych tam sił zbrojnych Iranu. Obecność nawet niewielkiej liczby wojskowych Islamskiej Republiki Iranu u sąsiada Izraela niepokoi władze w Tel Awiwie, ponieważ to ze strony Iranu padają największe groźby ataku na państwo żydowskie.

 

Armia irańska, oceniana w rankingu Global Firepower jako 13 największa siła w świecie, stanowi realne zagrożenie dla Izraela, który od zwycięstwa rewolucji islamskiej w Iranie, jest wymieniany jako główny wróg Teheranu i przyczyna wszelkiego zła na Bliskim Wschodzie. W tym tygodniu ze stolicy Iranu padła kolejna groźba o gotowości wstrzelenia na Izrael 100 tys. rakiet i zmiażdżenia kraju.

 

Dlatego też w czasie wizyty w Moskwie premier Izraela jako priorytet i warunek stawiany przez Tel Awiw wskazał usunięcie wojskowych irańskich z Syrii. Netanjahu przypomniał, że takie były uzgodnienia i należy je wypełnić. Przy okazji rozmów Putina z Netanjahu w mediach izraelskich i rosyjskich podkreślano dobrą współpracę dwóch państw w sferach bezpieczeństwa, gospodarki, pomocy humanitarnej i … wojskowej. Mimo różnych interesów w Syrii i planów co do tego kraju, od 2015 roku, czyli od zaangażowania się Rosji w konflikt syryjski, działania militarne obydwu państw są koordynowane i nawet w czasie ataków sił zbrojnych Izraela na obiekty położone w Syrii nie dochodzi do zniszczeń w jednostkach rosyjskich. Celem uderzeń są natomiast wojska irańskie w Syrii.

 

Z kolei Ali Akbar Welajati, główny doradca ds. międzynarodowych Alego Chameneiego, będzie z pewnością próbować zrównoważyć argumenty premiera Izraela i przekonać Władimira Putina do dalszej współpracy na Bliskim Wschodzie.

 

Iran nadal nie zamierza brać pod uwagę opinii władz izraelskich i stara się obniżyć znaczenie wizyty Netanjahu na Kremlu. Ali Akbar Welajati stwierdził, że „słowa Netanjahu nikogo nie interesują”, ale faktem jest, że dla Teheranu zabiegi premiera Izraela w Moskwie oraz rozmowy Putina z Trumpem mogą być pierwszym sygnałem rozluźnienia współpracy Teheranu i Moskwy.

 

 

Jan Bereza

Źródła: RTVI.com / „Nasze Kafe” / „Argumenty i Fakty” / „7 Kanał” / Swissinfo.ch / „Islam Today” / Insomi.ru

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 083 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram