20 października 2020

Wszystkie kłamstwa na temat akcji „Stop Komunii Świętej na rękę”

„Obrazoburcze billboardy”, „pełzająca schizma”, „protestantyzowanie Kościoła”, „profanacja ludzkiego ciała”, „nieludzki atak na bezpieczeństwo wiary i sposobu jej przeżywania” – tego typu określenia dominują pośród reakcji na inicjatywę „Stop Komunii Świętej na rękę”. Głos zabrały najpopularniejsze kościelne portale i tygodniki. Niemal każda redakcja poczuła się zobligowana do zabrania głosu. Szkoda, że najczęściej obok istoty problemu.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Czytając wiele spośród tych komentarzy nietrudno o refleksję, że niektórzy spośród ich autorów chętnie ujrzeliby w postawie nielubianego przez siebie stowarzyszenia przejaw schizmy. Mało tego, część już dopatruje się w krytyce uznanego przez Kościół sposobu przyjmowania Komunii – aktu nieposłuszeństwa wobec władz duchownych.

 

Poruszenie wywołane przez akcję sprawiło nawet, że redakcja „Gościa Niedzielnego” dostrzegła zjawisko protestantyzowania Kościoła. Szkoda, że nie tam, gdzie nabrzmiewa ono naprawdę, ale na początek dobre i to.

 

Inne zarzuty dotyczą niemalże manichejskiej nienawiści do ciała, jako skażonego złem, brudnego z samej natury.

 

Jeden z atakujących akcję duchownych zasłynął kilka lat temu – podczas masowego tzw. spotkania ewangelizacyjnego – wejściem z butami na ołtarz, na którym przed chwilą odprawiana była Msza, i wymachiwaniem (bo trudno nazwać te gesty zwyczajnym błogosławieniem) przed zebranymi Najświętszym Sakramentem.

 

Inny ksiądz nazwał materiały pobożnościowe rozsyłane przez organizatorów akcji plakatowej, w tym obrazki świętych, „fekaliami”.

 

Mniejsza już o to jednak, kim są zagorzali krytycy, bo większość z nich ma z pewnością dobre intencje. Chodzi bowiem przede wszystkim o dwie kwestie:

 

– o fakt, że w każdej cząstce Komunii jest obecny Pan Jezus. Winni Mu jesteśmy najwyższą uwagę i cześć.

 

– o właściwą ludzkiej naturze postawę wiernych podczas przyjmowania Ciała Pańskiego – postawę stworzenia wobec Stwórcy i Odkupiciela.

 

W tak zwanym posoborowym okresie Kościoła zachowanych wciąż zostało wiele istotnych, liturgicznych wyrazów wiary w realną obecność Pana Jezusa w konsekrowanej Hostii. Jednym z nich jest puryfikacja dłoni kapłanów po udzieleniu Komunii. Księża i zakonnicy, poza celebransami nie udzielają Ciała Pańskiego sami sobie. Generalnie nie mogą dotykać Najświętszych Postaci bez koniecznej potrzeby.

 

Tak staranna, uważna puryfikacja nie jest możliwa w przypadku wiernych podchodzących by przyjąć do rąk konsekrowaną Hostię. Mało kto spośród świeckich zwraca uwagę na pozostające na dłoniach partykuły.

 

A co z godną postawą? Nikt nie ujął drugiego z kluczowych problemów lepiej niż święty Paweł w liście napisanym najprawdopodobniej z więzienia, w którym przebywał za nieposłuszeństwo wobec władzy świeckiej. Należał najwyraźniej do tego – dziś wielu powiedziałoby pewnie: „wstecznego” – prądu w Kościele, który sprawy Boże stawia ponad ludzkie prawa godzące w prawdziwą wiarę.

 

Apostoł Narodów napisał w Liście do Filipian: „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2, 6-11).

 

No właśnie: „ogołocił samego siebie”, „uniżył samego siebie”. Sam ogołocił. Sam uniżył. A co zrobił Bóg Ojciec? Czy zrównał Go z człowiekiem? Czy dał nam prawo do stawiania się na tym samym poziomie?

 

Chętnie cytowany przez obrońców dowolności w sposobie przyjmowania Ciała Pańskiego kardynał Joseph Ratzinger, napisał w książce „Duch liturgii”, w ślad za pismami ojców pustyni: „(…) diabeł został zmuszony przez Boga do pokazania się niejakiemu opatowi Apollonowi. Diabeł był czarny, brzydki, o przerażająco wątłych członkach, przede wszystkim jednak nie miał kolan. Niezdolność klęczenia okazuje się zatem istotą elementu diabolicznego”.

 

Trzeba też wyartykułować to, czego nie widzą bądź nie chcą dostrzec oburzeni na wezwanie świeckich wiernych – posłusznych władzy kościelnej – do należnego uszanowania Najświętszego Sakramentu: Tak, przyjmowanie Komunii na rękę jest uznane przez Kościół. Nie jest samo w sobie profanacją, gdyż zależy to od intencji osoby sięgającej po Ciało Pańskie, lecz sprzyja Jego nienależytemu poszanowaniu oraz nadużyciom i profanacjom znacznie bardziej niż forma tradycyjna. Jedynie nieliczni kapłani oraz wierni zwracają uwagę na cząstki – partykuły pozostające na dłoniach, spadające na ziemię i następnie nieświadomie deptane.

 

Nie powinniśmy wyciągać swych dłoni po Komunię nie dlatego, że język jest (rzekomo) mniej grzeszny niż nasze dłonie. Otóż Hostia przyjmowana do ust trafia tam w całości.

 

Akcja „Stop Komunii Świętej na rękę” jest wezwaniem, zarówno do świeckich katolików: aby przyjmowali Pana Jezusa w pozycji klęczącej i do ust – jak i do władz duchownych: by przestały dopuszczać formę ułatwiającą upadanie partykuł oraz lekceważącą właściwą postawę ludzi wobec Boga.

 

Roman Motoła

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie