– Naród zabrał głos. Irlandczycy potrzebują nowoczesnej konstytucji dla nowoczesnego państwa – skomentował wyniki exit poll irlandzkiego referendum aborcyjnego premier kraju, Leo Varadkar.
Irlandzki premier decyzję blisko 70 proc. Irlandczyków, opowiadających się za zabijaniem nienarodzonych dzieci, nazwał „cichą rewolucją”. Varadkar ma powody do zadowolenia, ponieważ nie ukrywał nigdy swoich oczekiwań: ogłaszając referendum w sprawie legalizacji aborcji, pragnął zlikwidowania broniącej życie ósmej poprawki do konstytucji. To zaś miało otworzyć drogę jego rządowi do zalegalizowania aborcji na życzenie.
Wesprzyj nas już teraz!
– To, co wydarzyło się kilka godzin temu stanowi cichą rewolucję, jaka dokonała się w Irlandii przez ostatnie dwadzieścia lat – podkreślił premier Irlandii. Nawiązał w ten sposób do poprzedniego referendum w sprawie aborcji, które odbyło się 16 lat temu. Wówczas Irlandczycy opowiedzieli się za życiem.
Irlandzki premier ocenił, że jego rodacy, opowiadając się za aborcją, zdecydowali się podarować kobietom wolność (sic!). – Ufamy i szanujemy kobiety, ich prawo do wyboru oraz decydowania o swoim zdrowiu – stwierdził Leo Varadkar.
Szef irlandzkiego rządu zapewnił, że głosowanie stało się początkiem bardziej wolnościowego systemu politycznego w Irlandii. Zapowiedział także, iż nowe liberalne prawo aborcyjne powstanie do końca roku. Jeśli będzie ono zgodne z zapowiedziami Varadkara, na Zielonej Wyspie będzie wolno zabijać na życzenie dzieci do 12. tygodnia życia.
Źródło: bbc.co.uk
ged