Uwolnienie cen prądu może przynieść dla wielu Polaków dotkliwe konsekwencje. Domowe rachunki za energię mogą wzrosnąć nawet o 40 procent.
Sytuacja odbiorców energii elektrycznej może się gwałtownie zmienić i to przed wprowadzeniem nowej polityki klimatycznej i limitów emisji CO2. Firmy już dziś oferują Polakom energię po jednych z najwyższych cen w stosunku do zarobków w całej Unii. Okazuje się jednak, że w ciągu najbliższych miesięcy cena 1 MWh może wzrosnąć do 350-400 złotych. Oznacza to poważne zmiany w domowych wydatkach, zwłaszcza w przypadku gospodarstw domowych ogrzewanych w zimie energią elektryczną.
Wesprzyj nas już teraz!
„To będzie szok – oznacza bankructwo wielu budżetów domowych, dla niektórych wręcz zamarznięcie” – przewiduje główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak. „Między bajki można włożyć opowieści o wyborze dostawcy energii, taryfa G stanie się zabójczym symbolem „zielonej wyspy”, a zadłużenie gospodarstw domowych tylko w bankach to już 531 mld zł. Długi wobec zakładów energetycznych będą rosły. Kradzież węgla i prądu stanie się w tej sytuacji zjawiskiem nagminnym, dewastacja lasów na cele opałowe rozkwitnie, świeczki mogą nabrać całkiem nowych walorów, nie tylko estetycznych”.
Źródło: niezależna.pl
mat