15 października 2012

Wolność tylko dla władzy – czyli o rządach PO

(Fot. Fundacja Republikańska)

XIX-wieczni liberałowie francuscy zamykali klasztory twierdząc, że ofiarowanie się Bogu jest… sprzeczne z wolnością. Dzisiaj równie „liberalna” PO ogranicza swobodę wypowiedzi oraz nakłada coraz większe ciężary finansowe na swoich obywateli i… ich potomków.


Według danych przedstawionych przez Koalicję na Rzecz Zmniejszenia Długu Publicznego, dług ten przekroczył 836 miliardów złotych.  Każdy Polak zadłużony jest więc już na grubo ponad 20 tysięcy złotych. Do tego dochodzi jeszcze tzw. dług ukryty – zobowiązania państwa wobec przyszłych emerytów. Polska ma niemal największy dług publiczny wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej – „pokonują” nas jedynie Węgrzy. Według unijnej metodologii obliczania, zadłużenie Polski przekroczyło już próg 55 procent PKB. Gdyby rząd Platformy Obywatelskiej stosował się do niej, to – zgodnie z ustawą o finansach publicznych – kolejny budżet nie mógłby mieć żadnego deficytu. Spowodowałoby to konieczność radykalnych cięć, wiążących się z protestami i spadkiem poparcia dla obozu rządzącego.  Do tego, oczywiście rząd Tuska nie może dopuścić. Dlatego też prawdopodobnie zostanie uchwalone prawo, w myśl którego wartość długu publicznego będzie podawana zgodnie z tzw. metodologią krajową. Dzięki temu, nominalnie jego wysokość utrzyma się nieznacznie poniżej 55 procent PKB. Oznacza to, że budżet Polski będzie nadal rozdęty, a koszty spłaty kapitału i odsetek będą rosły. Koszty, które ponosić będzie przeciętny obywatel. Krótkowzroczna polityka zadłużeniowa rzekomo wolnorynkowej partii doprowadzi do dalszego przykręcania Polakom podatkowej śruby.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Trzeba zresztą przyznać, że ciężary, z jakimi zmagać się musi polski podatnik już nie są – delikatnie mówiąc – niskie. Jak podaje portal dlugpubliczny.org.pl, najwięcej kosztują emerytury. Statystyczny Polak musiał wydać na nie w zeszłym roku 3003 zł. Wypłata rent i emerytur stanowiła jedną czwartą naszych wydatków publicznych. Stanowiła więc największe obciążenie naszych portfeli. Najbardziej obciążeni niewydolnością tego systemu są pracownicy. Przymusowa składka emerytalna (de facto, podatek emerytalny) to 19,52 proc. kwoty brutto. Chociaż dzisiejsi emeryci otrzymują mniej lub bardziej przyzwoite świadczenia, to powstaje pytanie – jakie będą świadczenia dzisiejszych płatników? Ilu z nich całe życie utrzymując starsze pokolenie umrze przed otrzymaniem jakiejkolwiek emerytury? Ilu otrzyma emerytury tuż przed śmiercią? Na skutek decyzji rządu PO wiek emerytalny będzie przecież stopniowo podnoszony, by osiągnąć próg 67 lat. U kobiet nastąpi to w 2040, a u mężczyzn w 2020 roku. Skoro przeciętna długość życia mężczyzn to 72 lata, to statystyczny Kowalski będzie korzystał z dobrodziejstw państwowej emerytury przez 5 lat. O ile ten lub kolejny rząd nie podniesie ponownie wieku emerytalnego…

Jednym z głównych problemów w Polsce jest też bezrobocie. Dotyka ono w sposób szczególny osoby młode, chociaż problem ten nie jest, oczywiście wyłącznie polski. Nowa klasa osób pracujących za marne grosze (często poniżej płacy minimalnej) i nieposiadająca stałego miejsca zatrudnienia zyskała nawet nowe miano: prekariat. Bezrobocie wśród młodych sięga w Polsce około 27 procent! Co rząd Tuska robi, by poprawić sytuację  tzw. młodych wykształconych i z dużych miast, którzy dziś nazywani są „straconym pokoleniem”? Otóż, dokładnie nic! Chociaż liczni eksperci rozwodzą się nad wadami tzw. umów śmieciowych i naiwnością młodych wybierających kierunki humanistyczne, to nikt, przynajmniej ze strony rządowej nie wpadnie na pomysł obniżenia kosztów pracy. Tymczasem, jeśli koszt wypłacenia pensji netto w wysokości 2 000 złotych miesięcznie wynosi 3 343 zł (łącznie z tzw. kosztem pracodawcy), to trudno się dziwić, że zatrudnianie nowych pracowników się nie opłaca. Lepiej kupić maszynę, za którą nie trzeba płacić gigantycznego ZUS-u i innych danin. Pracodawcy zatem albo przestają zatrudniać albo zatrudniają często na urągających godności warunkach. Pracownicy zaś marzą o ciepłej, bezproduktywnej posadzie w urzędzie i życiu na koszt podatników.

Naszej wyliczanki ciąg dalszy: z każdej zarobionej na umowę o pracę złotówki, około 40 groszy oddaje się więc państwu i różnym jego instytucjom. „Liberałowie ekonomiczni” z PO nie odpuszczają jednak także kwotom, które zostaną po wypłacie. W 2011 r. rząd Platformy i PSL podniósł podstawową stawkę VAT z 22 do 23 procent. Kolejne stawki także zostały w ubiegłym roku podniesione: z 7 do 8 procent i z 3 do 5 proc. Natomiast w 2012 r. z 8 do 23 proc. wzrósł VAT na obuwie dla dzieci i ubranka niemowlęce. Tym razem było to wynikiem posłusznego dostosowania się do wymagań Unii Europejskiej. Pamiętajmy jednak, że „liberałowie gospodarczy” bardzo głośno za tą Unią agitowali. 

Ponad 5-letni okres rządów Platformy Obywatelskiej dowiódł aż nadto dobitnie, że nie jest to partia wspierająca zdrowe rozwiązania wolnorynkowe. A jak wygląda sprawa wolności wypowiedzi i wolności sumienia? O stosunku PO do pierwszej kwestii najlepiej świadczy sprawa koncesji na cyfrowe nadawanie naziemne dla Telewizji Trwam. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odmówiła jej wydania, tłumacząc decyzję trudną sytuacją finansową Trwam. Jednak gołym okiem widać, że jest to zagranie polityczne. Choć TV Trwam będzie mogła nadawać przez telewizję kablową i satelitarną, to brak zgody na jej obecność na tzw multipleksie będzie dla niej znacznym utrudnieniem. Tymczasem, nawet lewicowy publicysta Cezary Michalski zauważył w „Newsweeku”, że decyzja jest czysto arbitralna. Zwrócił uwagę, że zgodę na nadawanie otrzymały Puls 2 i ATM Rozrywka, które nadają aktualnie jedynie program kontrolny.

PO jest także na bakier z wolnością sumienia. Katoliccy farmaceuci nie mają w dzisiejszej Polsce prawa do odmowy sprzedaży środków wczesnoporonnych. Główny Inspektor Farmaceutyczny Zofia Ulz orzekła bowiem, że nie mogą powoływać się oni na klauzulę sumienia. Wdrażający tak chętnie międzynarodowe standardy rząd PO nie przestrzega więc zaleceń Rady Europy z 2010 r. zgodnie z którymi pracownicy mają prawo do ochrony swoich praw sumienia. Czym więc jest liberalizm PO? Na pewno nie ma wiele wspólnego ze zdrową wolnością opartą na etyce. Jest to liberalizm dla samej władzy, która działa według swej woli – kosztem obywateli.

 

Marcin Jendrzejczak

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie