13 grudnia 2018

Wolne niedziele – branża wyszła na swoje, a Polacy mają czas dla rodzin

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: unsplash.com)

Od wejścia w życie ustawy wprowadzającej wolne niedziele minęło już około 9 miesięcy. Obawy przedstawicieli branży okazały się mocno przesadzone. Obroty sklepów spadły bowiem nieznacznie, a zdaniem niektórych, nie spadły w ogóle. Ponadto Polacy zaczęli spędzać więcej niedzielnego czasu z rodzinami i, w większości, popierają nowe rozwiązanie.

 

Ustawa ograniczająca niedzielny handel weszła w życie 1 marca. Do 31 grudnia sklepy pozostaną otwarte w pierwsze i ostatnie niedziele miesiąca (z pewnymi wyjątkami). Z kolei w 2019 roku zasadniczo jedna niedziela w miesiącu pozostanie handlowa. Natomiast od 2020 roku obowiązywać będzie niemal całkowity zakaz handlu w niedzielę – z wyjątkiem siedmiu niedziel w roku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rozwiązanie uwzględnia liczne wyjątki. Umożliwia więc funkcjonowanie sklepów na dworcach, stacji benzynowych, sklepów prowadzonych bezpośrednio przez właściciela, obiektów gastronomicznych, piekarni, cukierni czy lodziarni. Z zakazu zwolnione są także sklepy z prasą, biletami, tytoniem, kwiaciarnie, sklepy z pamiątkami, placówki pocztowe, sklepy internetowe czy te związane z rybołówstwem. W pewnych przypadkach zwolnienie z zakazu handlu obejmuje także sklepy związane z działalnością rolną.

 

Wyjątki te, jak to bywa, spotykały się z różnymi interpretacjami. Te zaś często balansowały na granicy prawa. Otwieranie na siłę punktów pocztowych, naciąganie przepisów w kwestii handlu na dworcach, pozostawianie w niedzielę otwartych sklepów działających na zasadzie franczyzy to tylko niektóre przypadki.

 

Spadek obrotów? Niekoniecznie

Przed wprowadzeniem wolnych niedziel dało się słyszeć larum. Niepokojono się, że zakaz handlu doprowadzi do zmniejszenia obrotów. W opublikowanym w lipcu wywiadzie [echodnia.eu / 03.07] dr Sławomir Pastuszka adiunkt w Instytucie Nauk Politycznych na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach stwierdził, że obroty w handlu zmniejszyły się wskutek zakazu. Zauważył jednak, że na razie jest zbyt wcześnie by wysnuwać ostateczne wnioski.  Natomiast co ciekawe w sklepach nie doszło zasadniczo do spadku zatrudnienia. Wręcz przeciwnie, pragnący się zatrudnić w handlu mogą przebierać w ofertach pracy, a w niektórych sklepach obserwuje się wzrost pensji (choć często i tak pozostają one na niezadawalającym poziomie).

  

Choć pojawiały się również bardziej pesymistyczne wnioski, to wydaje się, że do kryzysu polskiego handlu jest bardzo daleko. „Czy rosnąca popularność e-handlu, umocniona wprowadzeniem ograniczenia handlu w niedzielę, oznacza koniec tradycyjnych sklepów? Zdecydowanie nie” – czytamy w raporcie firmy doradczej PwC. [pwc.com / Krzysztof Badowski, Grzegorz Łaptaś, Marta Marczak].

 

Nie ma jednak róży bez kolców i nie wszyscy skorzystali na zakazie handlu. Zgodnie z czerwcowym raportem straty poniosły sklepy z odzieżą, obuwiem, a także punkty oferujące obsługi uzupełniające (pralnie, naprawa obuwia). Na zakazie kiepsko wyszły także sklepy typu „zrób to sam” sprzedające między innymi meble wymagające samodzielnego złożenia – zauważa w omówieniu raportu PwC portal analizafinansowa.pl.

 

Na wprowadzeniu zakazu niedzielnego handlu skorzystał zaś rynek reklamy – przynajmniej na początku roku. Według badań Instytutu Monitorowania Mediów wydatki branży handlowej na medialną promocję wzrosły w marcu o 100 milionów złotych! W efekcie handel wyprzedził pod tym względem branżę farmaceutyczną. Spore korzyści odniósł także handel intetnetowy. W tym sensie ograniczenie niedzielnego handlu przyczyniło się bowiem do unowocześnienia rynku.

 

Wydaje się zatem, że obawy o znaczny spadek obrotów wskutek ograniczenia zakazu handlu okazały się w znacznej mierze przesadzone. Choć zapewne niektórzy stracili, to koniec końców branża wyszła na zmianach (niemal?) bez szwanku. Trudno się zresztą dziwić, wszak ludzie nie przestali potrzebować jedzenia, napojów czy środków czystości. Jeśli nie mogą ich nabyć w niedzielę, to do sklepów idą w sobotę czy jeszcze innego dnia.

 

Wolny czas

Wolne niedziele to jednak nie tylko kwestia ekonomiczna, ale i społeczna. Pod tym względem ustawa odniosła pożądany skutek. Według badania Havas Media Group-Inteligence Team [wirtualnemedia.pl 06.07.2018] 20 procent ankietowanych zmieniło sposób spędzania czasu w niedzielę. Wcześniej spędzały one ten czas na zakupach, obecnie zaś coraz częściej spędzają go z rodziną. Według badań, w zależności od pogody oznacza to najczęściej wspólne oglądanie telewizji lub przebywanie na powietrzu. Większość osób nauczyła sobie też radzić z „problemem” dostępu do zakupów w niedzielę. Zazwyczaj po prostu dokonuje ich wcześniej.

 

Co ciekawe, ograniczenia niedzielnego handlu spotkały się z poparciem Polaków. Według sondażu IBBRis dla „Rzeczpospolitej” [„Rzeczpospolita” 21.05] 34,6 procent badanych pozytywnie odniosło się do ustawy. Odmienne zdanie wyraziło 23 procent ankietowanych. Pokazuje to, że wbrew obawom Polacy dobrze powitali zakaz handlu. Tym bardziej że część badanych postuluje dalsze jego poszerzenie.

 

A byłoby to, przyznajmy, bardzo dobre rozwiązanie.

 

Marcin Jendrzejczak

 

 Zobacz  jak Polacy oceniają wprowadzenie wolnych niedziel – Sonda PCh24.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie