28 marca 2012

Wojny z Kościołem efekt uboczny

(Fot. M. Jarzębiński/Forum)

Biskupi korzystają ze swej władzy w celu dyscyplinowania lewicujących księży, brylujących na liberalnych salonach. Nareszcie.

 

Przed kilkoma dniami lewicowe media zabiły na alarm – oto hierarcha ucisza kolejnego brylującego na liberalnych salonach kapłana. Ksiądz Wojciech Lemański, proboszcz jednej z parafii diecezji warszawsko-praskiej, został przez swego ordynariusza, ks. abpa Henryka Hosera, pozbawiony misji kanonicznej, czyli – między innymi – możliwości nauczania religii w szkole.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ksiądz Lemański wsławił się w zeszłym roku listem otwartym skierowanym do innego biskupa  –  ks. Wiesława Meringa, ordynariusza włocławskiego – w którym krytykował w ostrych słowach jego publiczne wypowiedzi. Chodziło o zdecydowany sprzeciw hierarchy wobec występów w publicznej telewizji satanisty Darskiego, pseud. Nergal, a także postawy ks. Adama Bonieckiego, redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego” (przypomnijmy, że ten ostatni bronił satanisty, a przynajmniej relatywizował problem, za co spotkały go pewne niedogodności ze strony zwierzchników). Innym razem ks. Lemański mocno krytykował ks. arcybiskupa Hosera za brak potępienia sprawców zniszczenia grobów żołnierzy bolszewickich w Ossowie.

 

Wtedy wypowiedzi ks. Lemańskiego wzbudzały aplauz liberalnego saloonu, dziś jednak przyszło mu za nie odpowiedzieć przed pasterzem lokalnego Kościoła. Dołączył tym samym do – notabene wciąż nazbyt krótkiej – listy księży „represjonowanych” w ostatnich miesiącach za rozmaite wypowiedzi idące w sukurs rozmaitym wrogom Kościoła, a podchwytywane natychmiast przez antykatolickie media. Listy, na czele której stoi niedawno jeszcze przez niego broniony marianin.

 

Wobec coraz silniejszych ataków strony laickiej na katolicyzm, a zwłaszcza kler i hierarchów, pasterze Kościoła coraz częściej uświadamiają sobie, że od lat mają we własnych szeregach piątą kolumnę. I zaczynają robić z nią porządek. Tak oto pierwszymi „ofiarami” końca „dwudziestolecia międzywojennego” w stosunkach państwo – Kościół, stają się najwięksi sojusznicy środowisk lewicowo-liberalnych pośród kleru. Być może zresztą swoisty szok, wywołany spadającymi na nich – niekiedy zapewne po raz pierwszy w kapłańskim życiu – karami (dodajmy, że przecież nie przesadnie wielkimi), stanie się dla nich błogosławieństwem, pozwalając w duchu pokory zastanowić się nad własnym postępowaniem i zawrócić z dotychczasowej drogi. Z pewnością liberalny saloon zrobi wszystko, aby tak nie było, przygarniając, tuląc i hołubiąc „prześladowanych”, podsuwając rozmaite konfitury, nakłaniając do buntu i podszeptując: „non servies!”. Oby mu się nie udało.

 

Piotr Doerre

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie