Syryjski prezydent Baszar al-Assad, którego pozycja coraz bardziej umacnia się w trwającej już siedem lat wojnie, prowokuje Kurdów. Nazwał kurdyjskich bojowników wspieranych przez USA „zdrajcami”. W odpowiedzi Syryjskie Siły Demokratyczne oskarżyły prezydenta o „zalanie kraju zagranicznymi terrorystami”.
„Kiedy mówimy o tak zwanych Kurdach, to w rzeczywistości nie są oni tylko Kurdami” – napisał w mediach społecznościowych Assad. „Wszyscy, którzy pracują dla obcego kraju, głównie ci pod amerykańskim dowództwem… są zdrajcami” – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego komentarze wywołały gniewną reakcję zdominowanej przez Kurdów Syryjskiej Siły Demokratycznej, która walczy – przy wsparciu amerykańskiego lotnictwa – w rejonach północnej i wschodniej Syrii opanowanych przez ISIS.
„Baszar al-Assad i resztki jego armii, to ostatni ludzie, którzy mają prawo mówić o zdradzie” – stwierdzili przedstawiciele SDF w specjalnym oświadczeniu. „To jest reżim, który pozostawił drzwi kraju szeroko otwarte na hordy zagranicznych terrorystów z całego świata” – dodano. SDF oskarżył władze syryjskie o uwolnienie „terrorystów” z więzień, by „przelać krew Syryjczyków”.
Syryjska opozycja od dawna oskarżała Damaszek o uwolnienie ekstremistów z więzień w pierwszych miesiącach Arabskiej Wiosny w Syrii. Lider państwa chciał – zdaniem Kurdów – przekształcić „pokojowy ruch w konflikt zbrojny”.
Przed „Arabską Wiosną” Assad wielokrotnie krytykował pół-autonomiczną mniejszość kurdyjską w swoim kraju. Zdaniem analityków, jego ostatnie komentarze były najostrzejsze od czasu wybuchu wojny w 2011 roku. Powszechne Jednostki Ochrony (YPG), będące wiodącym ugrupowaniem SDF, unikały zbrojnych starć z wojskami Assada.
Kurdowie, którzy stanowią około 15 procent populacji Syrii, zabiegają o utworzenie odrębnego państwa. W czasach rządów ojca obecnego prezydenta, Hafeza i samego Baszara al.-Assada, mniejszość kurdyjska była nie raz pacyfikowana przez służby. Na początku wojny siły kurdyjskie zajęły neutralne stanowisko, zarówno wobec władzy, jak i sił rebeliantów.
Armia Assada wycofała się z obszarów kurdyjskich w połowie 2012 roku, by zniechęcić Kurdów do sprzymierzania się z rebeliantami.
Współpracownicy syryjskiego prezydenta podkreślają, że w przyszłym państwie Kurdowie mogliby cieszyć się większym poziomem autonomii. Nie chcą jednak zgodzić się na podział kraju i przyznać odrębne terytorium, o co zabiegają niektórzy politycy kurdyjscy.
Źródło: al.monitor.com
AS