Czołowy kandydat Europejskiej Partii Ludowej, w skład której wchodzą ugrupowania chadeckie, ludowe, konserwatywno-ludowe, głównie proeuropejskie, wezwał we wtorek premiera Viktora Orbána do przeprosin za krytykę UE, jeśli nie chce, by jego partia Fidesz została zawieszona.
Premier Orbán chce pozostać w EPL, pomimo rosnącej presji ze strony największego ugrupowania w Parlamencie Europejskim. Za wyrzuceniem lub zawieszeniem Fideszu opowiada się m.in. szef Komisji Europejskiej, Jean-Claude’a Juncker.
Wesprzyj nas już teraz!
Węgierski przywódca od dawna spiera się z Brukselą z powodu twardego stanowiska w sprawie imigracji. Eurokraci zarzucają Budapesztowi, podobnie jak Polsce, podważanie zasad praworządności.
– Viktor Orbán musi natychmiast i definitywnie zakończyć antyunijne kampanie swojego rządu – powiedział Manfred Weber, który jest kandydatem Europejskiej Partii Ludowej (EPL) na przewodniczącego Komisji Europejskiej.
W poniedziałek EPL otrzymała wnioski od 12 partii członkowskich z dziewięciu krajów UE, domagających się zawieszania lub wykluczania Fideszu w dniu 20 marca podczas konwencji przed wyborami. Niektóre z tych partii ostrzegają, że jeśli Fidesz pozostanie w EPL, opuści frakcję.
Juncker, który w 2014 r. był kandydatem EPL na najwyższe stanowisko kierownicze UE, oświadczył, że poprze wykluczenie Fideszu. Zapytany o stanowisko wobec Orbána, szef KE mówił niemieckiemu nadawcy ZDF, że „ktokolwiek kłamie na temat spraw europejskich z wewnętrznych powodów politycznych, musi zadać sobie pytanie, czy nadal chce należeć do klubu EPL”. – Myślę, że on już nie jest jednym z jej członków – konstatował, odnosząc się do premiera Węgier.
– Już kilka miesięcy temu powiedziałem – kontynuował – że największym problemem EPL w wyborach europejskich jest jedno nazwisko, a mianowicie Orbán. Poprę jego wykluczenie – dodał.
Z kolei Weber stwierdził, że w ostatnich tygodniach „Viktor Orbán i Fidesz ponownie przekroczyli czerwoną linie”. Dodał również, iż wszystkie opcje są wciąż możliwe, „zwłaszcza możliwość wydalenia Fideszu i wybrania przyszłej drogi bez niego”.
Partia Orbána jednak nie chce opuszczać Europejskiej Partii Ludowej. Jej przywódcy podkreślili w specjalnym oświadczeniu wydanym we wtorek, że chcą pozostać we frakcji i chcą wzmocnić jej siły antyimigracyjne.
Orbán uruchomił kampanię medialną i billboardową, w której wskazuje, że obecnie bój toczy się o dokonanie wyboru w maju między siłami wspierającymi i przeciwstawiającymi się masowej imigracji. Obiecał jednak zakończyć kontrowersyjną kampanię plakatową, oskarżającą amerykańskiego filantropa, George’a Sorosa i szefa Komisji Europejskiej, Jean-Claude’a Junckera o wspieranie nielegalnego napływu „uchodźców”.
Z zadowoleniem też przyjął inicjatywę prezydenta Francji, Emmanuela Macrona w sprawie reformy UE. – W szczegółach oczywiście różnimy się, ale o wiele ważniejsze od tych różnych opinii jest to, że inicjatywa ta jest dobrym początkiem poważnego i konstruktywnego dialogu na temat przyszłości Europy – mówił we wtorek Orbán dla agencji Reutera.
Weber oczekuje od Budapesztu przeprosin partii członkowskich EPL, natychmiastowego i definitywnego zakończenia kampanii antunijnych i odnowienia rządowego wsparcia dla Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego, by pozostał w Budapeszcie.
Uczelnia – finansowana częściowo przez organizacje Sorosa i promująca multikulturalizm oraz otwarcie na migrację – zmuszona była opuścić Budapeszt. Od września miałaby funkcjonować w Wiedniu. Kształci ona kadry instytucji unijnych i międzynarodowych.
EPL jest największą partią w Parlamencie Europejskim. Skupia 217 eurodeputowanych w 750-osobowej legislaturze. W jej skład wchodzi 12 posłów Fideszu. Mimo, że jej notowania osłabły na rzecz partii antyimigranckich, najprawdopodobniej wciąż pozostanie największą frakcją po majowych wyborach.
Z Polski w skład EPL wchodzi: PO i PSL. Obecnie z jej grona wywodzą się przewodniczący trzech głównych instytucji Unii Europejskiej: KE, Rady Europejskiej i Parlamentu Europejskiego.
Źródło: euractiv.com
AS