– Ja nie mam takiego wrażenia. Nie mam żalu, że tak się stało. To musiało się stać. Kościół musiał usłyszeć co wierni myślą o jego postawie – stwierdziła na antenie TVN24 niejaka Klementyna Suchanow. Jedna z samozwańczych liderczyń tzw. Strajku Kobiet odniosła się w ten sposób do przypadków niszczenia kościołów, krzyży, rzeźb świętych i zakłócania mszy świętych przez protestujących.
Według Suchanow „ludzie mieli taką potrzebę” i dlatego niszczenie budynków, bluzgi i wulgaryzmy w kierunku kapłanów i wiernych są jak najbardziej usprawiedliwione”. Jak dodała „budynki można wyczyścić”.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie kobiety, która miała dopuszczać się przemocy fizycznej wobec Michała Sz., pseudonim „Margot” w Polsce trwa operacja „historycznego rozwodu państwa z Kościołem”. – Wina leży po stronie Kościoła i rządu, który zaognia sytuację. Trochę denerwują mnie tego typu uwagi – powiedziała. Na czym jednak polega „wina” Kościoła? Tego już Suchanow nie wyjaśniła…
Na zakończenie rozmowy liderka Strajku Kobiet oceniła inicjatywę prezydenta. Andrzej Duda złożył projekt ustawy, który po wyroku Trybunału Konstytucyjnego dopuszcza prawo do aborcji w przypadkach śmiertelnych i nieuleczalnych wad płodu. – Pan prezydent nie jest w żaden sposób postacią wiarygodną. Projekt jest nierzetelnie napisany, jest spóźniony, chyba nie mamy o czym rozmawiać – odpowiedziała.
Źródło: TVN24
TK