Włosi wracają do absurdalnego rozwiązania i w niektórych dokumentach zmieniają rubryki „matka” i „ojciec” na „rodzic 1” i „rodzic 2”. Taka aberracja obowiązywała w latach 2015-2019, a odszedł od niej były wicepremier i minister spraw wewnętrznych, nielubiany przez eurokratów Matteo Salvini.
Głupota uderzająca w naturalny porządek, w którym dzieci mają mamę i tatę, a nie rodziców z liczebnikami, będzie obowiązywała w nowych dowodach osobistych dzieci mających mniej niż 14 lat oraz we wnioskach rekrutacyjnych do szkół. Powrót do fałszywego intelektualnie absurdu zapowiedziała Luciana Lamorgese – szefowa MSW, a więc następczyni Salviniego.
Wesprzyj nas już teraz!
Lider Ligi Północnej, który w przeszłości kierował włoskim resortem spraw wewnętrznych, w trakcie swojego urzędowania wycofał ideologiczną decyzję będącą ukłonem w stronę środowisk homoseksualnych i genderowych, jaką w roku 2015 podjął centrolewicowy gabinet Matteo Renziego. Odchodząc od lewackiego absurdu Salvini tłumaczył, że ów krok to działanie mające na celu obronę normalnej rodziny będącej związkiem kobiety i mężczyzny. Antysystemowy polityk nie jest już jednak szefem MSW, więc i jego decyzja zostaje podważona.
Obecna minister spraw wewnętrznych tłumaczyła w Izbie Deputowanych, że ponowne stosowanie dokumentów z numerowanymi rodzicami ma umożliwić spełnianie norm unijnych oraz zlikwidować problemy dotyczące danych osobowych. Natomiast autor zmiany przywracającej obalaną obecnie normalność, Matteo Salvini, wyśmiał na Twitterze polityków, którzy w obliczu znacznie poważniejszych problemów, z jakimi borykają się Włochy, zajmują się likwidowaniem w dokumentach słów „ojciec” i „matka”.
Z niezadowoleniem Salviniego koresponduje radość, z jaką powrót do numerowanych rodziców przyjęły środowiska wyznające ideologię LGBT.
Źródło: gazetaprawna.pl
MWł