24 lutego 2020

Władze samorządowe oczkiem w głowie globalistów. Nowa taktyka ONZ?

Ponieważ rządy krajowe stały się słabe, sparaliżowane i dysfunkcyjne, miasta i ich burmistrzowie wypełniają pustkę. W wielu krytycznych obszarach to oni faktycznie wykonują swoje zadania i uprawiają politykę zagraniczną – pisze magazyn „Foreign Affairs”.

 

Na przykładzie lotniska O’Hare w Chicago – jednego z najważniejszych węzłów transportowych na świecie (2700 lotów dziennie i ponad 80 milionów obsługiwanych pasażerów rocznie) – magazyn wyjaśnia, jak władze miasta zastąpiły rząd federalny, doprowadzając do zawarcia umowy w sprawie modernizacji portu lotniczego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jedno z najbardziej ruchliwych lotnisk w Stanach Zjednoczonych i drugie co do wielkości lotnisko na świecie, wymaga pilnego remontu. Gdyby port lotniczy w Chicago unieruchomiono, wówczas cały kraj byłyby sparaliżowany.

 

Jeszcze w 2011 r., gdy renegocjowano umowy najmu dla linii lotniczych działających na O’Hare, rząd federalny zapewnił prawie miliard dolarów finansowania. W 2016 roku, miasto zabiegało o fundusze na modernizację.

 

Nie chcąc czekać na federalną pomoc i odkładać prace, burmistrz rozpoczął  negocjacje bezpośrednio z liniami lotniczymi. W marcu 2018 r. miasto ogłosiło zawarcie umowy o wartości 8,5 mld USD na modernizację terminali, a ponadto umowę o wartości 1,5 mld USD na rozbudowę pasa startowego. Projekty prawie podwoją powierzchnię terminali lotniska, zwiększą liczbę bramek o jedną trzecią, dodadzą nowe pasy startowe i zmienią konfigurację starych, a także zwiększą ilość lotów o 40 proc. Negocjacje zajęły miastu dwa lata.

 

Wszystkie fundusze na remont  i rozbudowę mają pochodzić ze wzrostu ruchu pasażerskiego. Federalne organy muszą jeszcze zatwierdzić plan i regulacje dotyczące łagodzenia wpływu zwiększonego ruchu lotniczego na środowisko.

 

„O’Hare jest doskonałą ilustracją większego trendu w rozwiniętym świecie: ponieważ rządy krajowe stały się słabe, sparaliżowane i dysfunkcyjne, miasta i ich burmistrzowie wypełnili pustkę. W wielu krytycznych obszarach to oni faktycznie wykonują swoje zadania”  – czytamy.

 

Magazyn sugeruje, że miasta powoli wypierają władze centralne i sprawiają, że państwa narodowe nie będą nam potrzebne. Co prawda autor artykułu dodaje, że sami burmistrzowie na razie nie są w stanie utrzymać wojska, zająć się poważnymi zagrożeniami dla zdrowia publicznego ani prowadzić dużych krajowych projektów, jednak większość codziennych funkcji rządu należy do ich kompetencji.

Burmistrzowie – wskazuje „FA” – uznają i prowadzą aktywną politykę klimatyczną. Zajmują się imigracją i infrastrukturą, edukacją, nierównościami, zdrowiem, mieszkalnictwem, terroryzmem i przestępczością.

 

„Państwa narodowe (…) są raczej w stanie zaniku” – czytamy. W kilkunastu krajach europejskich mamy do czynienia z rządami mniejszościowymi, a w przyszłości należy spodziewać się większych problemów rządów tak w Europie, jak i USA. Partie są skłócone, a społeczeństwo jest spolaryzowane. Niektóre projekty nie zyskały aprobaty z tego powodu. Prowadzi to do paraliżu państw.  

 

Antidotum na to ma być zwiększenie uprawnień miast, zwłaszcza, że cieszą się one większym zaufaniem ludzi – na co wskazuje Eric Beinhocker, dyrektor wykonawczy Institute for New Economic Thinking. Według sondażu przeprowadzonego przez Gallupa, 35 procent Amerykanów ufa rządowi federalnemu, ale samorządowcom ufa aż 72 procent obywateli.

 

Zdaniem burmistrza Chicago, który jest autorem artykułu w „FA”, pomysły na sprawne funkcjonowanie miast i rozwiązywanie coraz bardziej złożonych problemów, rodzą się w miastach i rozprzestrzeniają się poziomo z miasta do miasta, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie np. projekt  Konferencji Burmistrzów Stanów Zjednoczonych oraz C40 Cities, globalnej koalicji miast, prowadzących ambitne programy polityki klimatycznej.

 

Burmistrz Chicago, Rahm Emanuel przypomina, że gdy prezydent Trump zainicjował swoją politykę imigracyjną, wprowadzając zakaz przyjmowania migrantów, setki miast w całym kraju ogłosiły się „sanktuariami dla imigrantów”. A kiedy postanowił wycofać USA z porozumienia paryskiego w sprawie klimatu, Chicago zorganizowało konferencję klimatyczną, podczas której dziesiątki największych miast świata zdecydowało się realizować umowę, pomimo odstąpienia  od niej rządów krajowych. Czyniąc to, miasta stały się punktem oporu wobec decyzji rządów krajowych.

 

„Jednak miasta i burmistrzowie nie tylko wykorzystują swoją autonomię do współpracy. Pomysły, które generują, testują i udostępniają sobie nawzajem, często wybiegają w przyszłość i są postępowe” – podkreśla burmistrz Chicago, przywołując utworzenie przez byłego burmistrza Nowego Jorku, obecnego kandydata na prezydenta Michaela Bloomberga centrum technologicznego we współpracy z uniwersytetami, przedsiębiorstwami i władzami lokalnymi.  Wiele innych miast zdecydowało się pójść w ślady amerykańskiej metropolii.

 

„W czasach, gdy nikt tak naprawdę nie zajmował się epidemią opioidów, Chicago pozywało duże firmy farmaceutyczne za wprowadzanie w błąd. Pomysł szybko się przyjął, a ponad 700 innych miast bierze obecnie udział w procesach opioidowych. Zainspirowane projektami w Berlinie, Buenos Aires, Dallas i Paryżu, by zmienić przeznaczenie starych przemysłowych nabrzeży, Chicago uruchomiło  projekt o nazwie Riverwalk wzdłuż rzeki Chicago. I prawie jednocześnie Boston, Chicago i Louisville wprowadziły inicjatywy dotyczące edukacji publicznej, wykraczającej poza zwykły zakres K-12, od przedszkola aż po studia” – wyjaśniał dalej włodarz Chicago.

 

Miasta dzielą się pomysłami, a burmistrzowie niezależnie od swoich sympatii politycznych, współpracują ze  sobą. Emanuel przekonuje, że podstawowe zadania są takie same w miastach dużych (Chicago), średnich (Louisville, Kentucky) i małych (Carmel, Indiana). „Wszyscy pracują razem, aby handlować towarami, pomysłami i innowacjami poza kanałem rządu krajowego. Stajemy się miastami narodowymi” – puentuje.

 

Jednak nie zawsze ambicje burmistrzów kończą się na „załatwianiu zwykłych spraw” mieszkańców. Wprowadzają oni rewolucyjne zmiany społeczno-ekonomiczne w Europie i innych regionach świata. Drogą faktów dokonanych legalizują często coś, co jest nie tylko sprzeczne z wolą narodu, ale także jego interesami.

 

W ub. roku podczas spotkania w Brukseli (9 kwietnia) przedstawicieli Rady Gmin i Regionów Europy (CEMR), dyskutowano o priorytetach przed wyborami europejskimi.

  

– Nadchodzące wybory europejskie są dla nas bardzo ważne, ponieważ wierzymy w lokalną i regionalną Europę. Wierzymy, że Europa musi zmierzać w kierunku lokalnym – mówił sekretarz generalny CEMR Frédéric Vallier. Mówiono wówczas, że UE stoi w obliczu kluczowego głosowania odnośnie swojej przyszłości – docelowo to niewybieralni urzędnicy europejscy mieliby decydować o podatkach, interwencjach zbrojnych, kwestiach moralnych dotychczas zarezerwowanych dla poszczególnych rządów.

 

Zgodnie z manifestem opublikowanym przez CEMR, przywódcy regionalni i lokalni uważają, że przewodnimi zasadami działań UE w przyszłości powinny być cele zrównoważonego rozwoju.

 

– Program na rok 2030 jest okazją dla małych i średnich miast do rozwoju, a dla UE stwarza szansę do walki z eurosceptycyzmem i populizmem – powiedział burmistrz Carlos Martínez z hiszpańskiej Sorii. Belgijska eurodeputowana Maria Arena (S&D) zaproponowała włączenie celów zrównoważonego rozwoju do wszystkich komisji, aby zapewnić, że będą kształtować wszystkie prace Parlamentu Europejskiego.

 

Wydany jeszcze w 2014 roku Manifest samorządów lokalnych i regionalnych (CEMR), które stanowią przybudówkę międzynarodowej organizacji Zjednoczonych Miast i Władz Lokalnych, przewiduje dalszą emancypację od władz centralnych w celu przyspieszenia rozpadu państw i federalizacji w ramach UE. Samorządowcy są zainteresowani pogłębieniem współpracy z podmiotami pozapaństwowymi związanymi z think-tankami amerykańskiej finansjery, promującej szybką transformację społeczno-ekonomiczną świata, tzw. zieloną gospodarkę i ideologię gender.

 

W 2017 r. podczas szczytu w Bonn, miliarder Michael Bloomberg, który pełnił funkcję przedstawiciela ONZ ds. miast i zmian klimatu, zażądał przyznania amerykańskiej koalicji miast, stanów i firm statusu, jaki przysługuje jedynie państwom.

 

Bloomberg, właściciel agencji informacyjnej Bloomberg L. P., były burmistrz Nowego Jorku twierdził, że podmioty niepaństwowe mogą szybciej wypełniać zobowiązania klimatyczne. Muszą jednak uzyskać dostęp do stołu negocjacyjnego ONZ.

 

Miliarder, który według „Forbesa” znajduje się na 13. miejscu pośród najbogatszych ludzi świata, wskazywał wówczas, że koalicja miast, stanów i firm reprezentuje ponad połowę gospodarki USA, dlatego winna decydować o losach świata i szybciej wdrażać Agendę 2030.

 

Do CEMR należy Związek Miast Polskich i Związek Powiatów Polskich.

 

We wspomnianym Manifeście za kluczowe uznano m.in. ambitną redukcję tzw. gazów cieplarnianych (OZE, elektromobilność, strefy niskiej emisji, nowe dotkliwe podatki ekologiczne, podatki od nieruchomości itp.), głębszą integrację, sporządzenie nowego katalogu praw w celu lepszej integracji imigrantów i walki z „ksenofobią oraz dyskryminacją”, rozszerzenie wpływu ideologii gender, walkę z „nacjonalizmem” i interesami narodowymi.

 

„Otwartość oraz dialog i szacunek dla odmienności to także kluczowe czynniki dla utrzymania pokoju na naszym kontynencie” – czytamy w programie samorządowców.

 

CEMR chce Europy komunistycznej, opartej na zasadach Altiero Spinelliego. „Samorządy lokalne i regionalne pragnące zjednoczonej Europy wzywają przyszłych członków Parlamentu Europejskiego do oparcia się na oddolnej strategii dążenia do większej integracji i legitymacji demokratycznej w UE, opracowanej przez Altiero Spinelliego, jednego z ojców-założycieli Unii Europejskiej, realizowanej następnie przez Grupę Spinellli w Parlamencie Europejskim” – apelują samorządowcy.

 

I dalej: „Wzywamy Parlament Europejski do zainicjowania Konwencji na rzecz sporządzenia projektu Podstawowych Praw Unii Europejskiej. W ramach podstawowych praw należy zdefiniować „nowe ekwilibrium instytucjonalne (…) Powinno się ono opierać na rzeczywistych uprawnieniach i kompetencjach przekazanych Komisji Europejskiej, na wspólnym sprawowaniu rządów na wszystkich szczeblach zarządzania oraz na coraz ściślejszej integracji gospodarczej, fiskalnej i politycznej”.

 

UE – zgodnie z wolą samorządowców – ma służyć globalistom, ma być otwarta na imigrantów i mulitkulturalizm, walczyć z „ksenofobią” i „populizmem”.

 

Źródło: foreignaffairs.com / własne PCh24.pl

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram