Grupa prowadząca konserwatywny kanał wideo pozwała YouTube za utrudnianie dostępu do części ich nagrań. To już kolejny ciąg sądowych bojów PragerU z internetowym gigantem.
Według PragerU YouTube, dopuszczac się nielegalnej w świetle prawa kalifornijskiego dyskryminacji religijnej i stronniczości politycznej, narusza stanową konstytucję. We wtorek grupa złożyła pozew do sądu stanowego.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie jest to pierwsza sądowa przeprawa konserwatystów w bojach z internetowym gigantem. Już w październiku 2017 Uniwersytet Pragera (PragerU) złożył pierwszy pozew przeciwko YouTube i jego firmie założycielskiej. Przyczyną było przeniesienie ponad 50 nagrań konserwatywnej grupy do „trybu zastrzeżonego” (restricted mode). W efekcie nie miały do nich dostępu osoby z kont wyposażonych w kontrolę rodzicielską.
Według przedstawicieli organizacji PragerU, polityka firmy była niewłaściwa. Wszak ich nagrania nie zawierały żadnych niestosownych treści, a jedynie filmy edukacyjne. Grupa publikuje krótkie nagrania wideo z animacjami. Wypowiadający się w nich eksperci poruszają tematy religijne, filozoficzne, polityczne i ekonomiczne.
Choć sąd odrzucił pierwszy pozew, to firma złożyła apelację. Oprócz tego we wtorek grupa PragerU złożyła nowy pozew do sądu Kalifornii.
Tymczasem, według oświadczenia YouTube, zakwalifikowanie niektórych nagrań wideo PragerU do kategorii zastrzeżonych nie jest równoznaczne z cenzurą. YouTube zapewnił też, że nie kierował się motywami ideologicznymi ani politycznymi.
W sierpniu 2018 roku PragerU miało także problemy z Facebookiem. W sierpniu konserwatyiści ogłosili, że ich nagrania wideo nie trafiają do 3-milionowej grupy fanów na portalu społecznościowym. Serwis przeprosił tłumacząc się pomyłką i zmienił stan rzeczy po kilku godzinach.
Prager University (PragerU) to organizacja non-profit założona przez Dennisa Pragera i Allena Estrina w 2009 roku.
Źródła: lifesitenews.com
mjend