6 marca 2019

Wielki post – czas troski o duszę czy o zwierzęta i ciało?

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Wielki post to czas nawrócenia i pokuty. Czy jednak rozumiemy je właściwie? Czy też traktujemy post bardziej jako okazję do praktykowania wegetarianizmu, schudnięcia czy podbudowania ego?

Idziesz po restauracji w piątek i zajmujesz swe miejsce przy stoliku. Patrzysz niecierpliwie, gdyż jesteś głodny. Wreszcie przychodzi kelner, lekko się uśmiecha i zapytuje o jedzenie. Standardowe, piątkowe – ryba, surówka. „Aaa – opcja wegetariańska” – uśmiecha się kelner. „Nie. Postna” – odpowiadasz życzliwie, ale stanowczo. Kelner oddala się czynić swą powinność. Tymczasem patrzy na ciebie dwójka gości z sąsiedniego stolika, z mieszaniną ciekawości i zakłopotania. Następnie wraca do swych kotletów.

Historia niby zwyczajna, a jednak oddająca prawdę o naszych postawach względem wielkiego postu. Część nie stosuje się do niego wcale, bo po co? Życie i tak jest trudne, więc po cóż go sobie jeszcze uprzykrzać – zapytują.

Wesprzyj nas już teraz!

Cóż można im powiedzieć? Choćby to, co Pan Jezus po uzdrowieniu epileptyka – że istnieje rodzaj złych duchów, które wyrzuca się tylko modlitwą i postem [Mt 17,21]. To między innymi dlatego Kościół nakazuje piątkową wstrzemięźliwość od mięsa oraz powstrzymywania się od hucznych zabaw w okresach takich jak Wielki Post. Zachęca też do podejmowania wówczas szczególnie dobrowolnych wyrzeczeń, takich jak „nadmiarowe” ograniczenie jedzenia, picia czy niektórych innych przyjemności.

Post czy wegetarianizm?
Nie wszyscy jednak odrzucają całkowicie post. Jeszcze inni owszem praktykują go. To znaczy – wydaje się, że praktykują. Na przykład podoba im się okresowe niejedzenie mięsa. Są bowiem wegetarianami albo wegetarian podziwiają, ale jedzą mięso od czasu do czasu. W efekcie w powstrzymaniu się od jedzenia mięsa widzą krok w dobrą stronę. Wszak oszczędzi się cierpienia biednym zwierzakom.

Prawda jest jednak brutalna: nie o to w poście chodzi! To nie z powodu troski o zwierzęta wstrzymujemy się od spożywania mięsa w piątki czy Środę Popielcową. Nawet nie dlatego, byśmy uważali jedzenie mięsa za coś złego. Przeciwnie! Mięso jest jako takie dobrem. Jednak to właśnie w okresowym powstrzymaniu się od dobra w imię wyższych celów tkwi wartość postu.

Chrześcijańska asceza nie polega bowiem na odrzucaniu wartości stworzonego świata. Pamiętamy bowiem, że zgodnie z pradawnymi zwojami Xięgi Genesis Bóg stworzył świat jako dobry. Prawdziwe wyrzeczenie się stanowi rezygnację z czegoś dobrego. To właśnie dlatego jest ono godne szacunku.

Post czy dieta?
Istnieje jeszcze inna grupa ludzi uznających post za coś właściwego. Ci zaś widzą w nich rodzaj diety. Chwalą post, gdyż pozwala im na zrzucenie zbędnych kilogramów. Ich zdaniem warto trochę pocierpieć w imię wyższych celów. Ale zaraz! Jakich wyższych celów? Post chrześcijański wiąże się przecież z motywacją nadprzyrodzoną. Wyrzekam się dobra, by zbliżyć się do Boga, a nie po to, by schudnąć! Warto pamiętać, że nie chodzi tu o siłę wyrzeczenia czy natężenie cierpienia. Chodzi o motywację. Skromny post w imię miłości Boga jest o wiele ważniejszy niż wielki wysiłek czyniony w imię świeckich, jakkolwiek uzasadnionych, ideałów.

Post czy cierpiętnictwo?
Istnieje też grupa ludzi wierzących i podejmujących umartwienia w imię (jak twierdzą) zbliżenia się do Stwórcy. Wszystko na pozór wspaniale, istnieje jednak pewien szkopuł. Otóż cielesne cierpienia rekompensują sobie oni z nawiązką przyjemnościami pychy. „Ja poszczę! Ależ jestem wspaniały! A o ileż lepszy o tego ateusza, co to nie pości! Albo od tego modernisty, co pości tylko po to, by schudnąć, albo nie praktykuje przedpościa i suchych dni. Ja jestem prawdziwym katolikiem!”.

Z taką postawą wiąże się cierpiętnictwo, epatowanie swym cierpieniem, obnoszenie się z nim. Jak na to zareagować? Najlepiej niech autor zamilczy, bo jego marne słowa, skoro o takowej postawie wypowiedział się sam Chrystus Pan:

„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

[…] Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. [Mt 6, 1-6. 16-18].

Amen.

 

Marcin Jendrzejczak

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram