Celebrujemy, jako państwo, udział naszej Ojczyzny w jednej z wielu międzynarodowych struktur huczniej niż obchodzimy święta Zmartwychwstania Syna Bożego. Nie raz można mieć też wrażenie, że uśmiechy towarzyszące mówieniu o Unii Europejskiej są szersze niż w przypadku oddawania czci Królowej Polski. I dotyczy to nie tylko polityków lewicy czy postępowego centrum.
Czy więc, jako Polacy, nie zatraciliśmy równowagi między tym, co przyziemne i śmiertelne, a tym, co wieczne? Unia Europejska – jakkolwiek by jej nie oceniać – nie jest przecież instytucją wieczną. Nie jest nawet tworem stabilnym. Część z nas raduje się z przynależności do struktury, której pewne ideały stoją w sprzeczności z wiarą katolicką, zapominając, że Polska to w pierwszej kolejności Królestwo Maryi. A Unia? Jest, a zaraz może jej nie być – pisze w 55. numerze „PCh24 Co Tydzień” redaktor wydania Michał Wałach.
Wesprzyj nas już teraz!
Aby pobrać 55. numer naszego e-tygodnika wystarczy kliknąć TUTAJ: