5 lutego 2020

Uwaga na seksedukację! Rodzice muszą być czujni i wiedzieć, jak reagować na zagrożenie

(fot. pixabay)

Seksedukatorzy nie składają broni, a mając wsparcie instytucji państwa, jak choćby urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich, nabierają odwagi w swoim marszu do szkół. Rodzice powinni mieć się na baczności i kontrolować, w jakich zajęciach uczestniczą dzieci. Bo może okazać się, że wbrew ich woli i na przekór wyznawanym wartościom, milusińscy otrzymają pakiet szkodliwych dla nich treści.

 

Już z początkiem roku szkolnego głos w sprawie zabrała Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski uczulając rodziców na problem i przypominając o prawach rodziców. W praktyce bowiem często zdarza się, że prawa rodziców odnoszące się do decydowania o sposobie wychowania swoich dzieci, są ignorowane, a szereg przepisów w tym zakresie funkcjonuje jedynie na poziomie litery prawa. Dotyka to szczególnie sposobu uzyskiwania zgód na przeprowadzenie zajęć dodatkowych prowadzonych na terenie szkoły, a realizowanych przez organizacje zewnętrzne. Na każde takie zajęcia (po przedstawieniu programu zajęć) powinna być wyrażona zgoda rodziców, a w praktyce wiele szkół traktuje sprawę hurtowo, odbierając np. zgody na cały rok.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wątpliwości budzą też działania organów samorządowych. W Warszawie np. prezydent miasta zobowiązał szkoły do wprowadzenia zajęć dotyczących zjawiska mowy nienawiści, w tym homofobii w oparciu o kontrowersyjne materiały Fundacji Batorego. Przekonywano w nich, że już krytyka postulatów ruchu LGBT jest homofobią. Kwestia treści, to jedna sprawa. Nie można bowiem zapomnieć, że samorząd nie może ustalać programu profilaktyczno-wychowawczego. Może tu wnioskować, dawać niewiążące wskazówki… Stąd też sprawdzającym się „mechanizmem obronnym” jest złożenie w szkole oświadczenia rodzicielskiego, którego wzór przygotował Instytut Ordo Iuris.

 

Specjalnie dla rodziców została przygotowana także broszura informacyjna, wraz z pakietem niezbędnych dokumentów, które udostępniane są na stronie: dlarodzicow.ordoiuris.pl. Można tam otrzymać oświadczenie, któremu towarzyszą dwa inne materiały: unikalny przewodnik „Prawa rodziców w szkole” oraz informator „Jak powstrzymać wulgarną edukację seksualną w szkole”.

 

Problem nie dotyczy tylko takich miast jak Gdańsk, Warszawa czy Poznań. Owszem, są to miejsca, w których istotną rolę odgrywają samorządy. Jednakże organizacje zajmujące się tzw. zdrowiem reprodukcyjnym, edukacją seksualną, itp., swoje działania podejmują na terenie całego kraju. Problem zatem dotyczy całej Polski, bo organizacje, których aktywność może budzić wątpliwości ze strony rodziców są aktywne także poza największymi miastami.

 

Co ważne, złożenie oświadczenia rodzicielskiego nie oznacza braku zgody na jakiekolwiek zajęcia dodatkowe. Zaproponowana formuła zakłada bowiem, że o każdych takich zajęciach trzeba rodziców powiadomić i przedstawić im szczegóły dotyczące programu. Mając tę wiedzę rodzice podejmują świadomą decyzję.

 

Należy też zauważyć, że w przypadku udziału dziecka w takich zajęciach bez zgody rodziców, albo w przypadku odbiegania programu zajęć od przedstawionych wcześniej tematów, można mówić (najogólniej rzecz ujmując) o narażeniu dziecka na uszczerbek w sferze jego psychiki. W takiej sytuacji możemy mieć do czynienia naruszeniem prawa i krzywdą, i szkodą wywołaną przez tego rodzaju zajęcia. To w konsekwencji rodzi podstawę do składania roszczeń wobec szkoły czy organu prowadzącego (ewentualnie organizacji prowadzącej zajęcia).

 

Kiedy standardem będzie przymus 

Rodzice powinni w pełni korzystać ze swych praw, póki je posiadają. Doświadczenie krajów Zachodu pokazuje bowiem – i to wynika nawet z raportów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – że edukacja seksualna jest tam obligatoryjna. WHO ocenia taki stan za właściwy. W Polsce wciąż decydują rodzice, ale już widać, że szykowany jest zamach na ich prawa. Pokazuje to choćby działalność Rzecznika Praw Obywatelskich, który postuluje, by istniały takie tematy zajęć, z których rodzice nie mogliby zwolnić dzieci. Mowa tu o np. edukacji seksualnej, antykoncepcji, wiedzy z zakresu profilaktyki ciąż wśród nieletnich i chorób przenoszonych drogą płciową, dojrzewania i dorastania. To także takie tematy jak: równość, tolerancja, różnorodność, przeciwdziałanie dyskryminacji i wykluczeniu, przeciwdziałanie przemocy, LGBT, homofobia, tożsamość płciowa, gender.

Należy tu dodać, że w Polsce realizowane są zdjęcia „Wychowanie do życia w rodzinie” (WDŻR) i udział w nich nie jest obowiązkowy. Co więcej, treści tam przekazywane są powszechnie akceptowalne – potwierdziły to badania. Idąc za wzorcami WHO nie będzie można wypisać dziecka z kontrowersyjnych zajęć. Więcej, przykład z Niemiec i Szwajcarii pokazuje, że zapadały wyroki skazujące rodziców, którzy nie pozwolili dzieciom na udział w takich zajęciach.

 

„Edukacja seksualna” jawi się jako mająca podłoże naukowe. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że u jej podstaw leżą badania Alfreda Kinsey’a (z lat 1938-48 w odniesieniu do mężczyzn i -53 w odniesieniu do kobiet), co do których lista uwag jest ogromna. Badania roszczą sobie prawo do opisywania wzorca zachowań ogółu społeczeństwa, a nie zostały przeprowadzone na reprezentatywnej grupie. Ma to związek z okresem wojny i wcieleniem znaczącej liczby zdrowych, heteroseksualnych mężczyzn do armii (służba osób ze skłonnościami homoseksualnymi była niemożliwa) – badania w wojsku nie były prowadzone. Badano zaś studentów i pensjonariuszy zakładów karnych (sic!), nie zachowując proporcji owej próby badawczej. Wątpliwości budzi też przyjęta definicja małżeństwa (jako każda forma związku trwającego więcej niż rok). Wnioskowanie na takiej podstawie na temat związków pozamałżeńskich musiało być obarczone poważnym błędem. A do nich odwołuje się CSE… Mowa więc o podstawach nienaukowych, ale ideologicznych. Stąd też potrzebna jest czujność.

 

Marcin Austyn

 

Co zrobić, gdy seksedukatorzy zapukają do drzwi szkoły?

 

Odpowiedź na to i wiele innych pytań będzie można poznać

na wyjątkowej konferencji organizowanej

w ramach klubu SKAWIŃSKA 13.

 

W spotkaniu udział wezmą:

Barbara Nowak – Małopolska Kurator Oświaty

Kazimierz Przeszowski – wiceprezes Centrum Życia i Rodziny

Mec. Jerzy Kwaśniewski – prezes Instytutu Ordo Iuris

Dr Zbigniew Barciński – Stowarzyszenie Pedagogów NATAN

Dyskusję będzie moderował Łukasz Karpiel – zastępca redaktora naczelnego portalu PCh24.pl.

 

Poniżej prezentujemy program wydarzenia:

18.00 – 18.20: Powitanie gości i uczestników konferencji

18.20 – 18.40: Dr Zbigniew Barciński – „Czy jeszcze warto rozmawiać? Medialna batalia o edukację seksualną”

18.40 – 19.00: Mec. Jerzy Kwaśniewski – „Edukacja seksualna według standardów WHO”

19.00 – 19.20: Kazimierz Przeszowski – „Nowoczesna edukacja seksualna – czy chcemy iść drogą Zachodu?”

19.20 – 19.40: Barbara Nowak – „Jak uratować dzieci przed propagandą LGBT w szkołach?”

19.40 – 20.30: Dyskusja

 

Konferencja „Gdy seksedukatorzy zapukają do drzwi szkoły”

odbędzie się 10 lutego 2020 (poniedziałek)

godzinie 18.00

w sali konferencyjnej w hotelu „Miodosytnia”

na krakowskim Kazimierzu

(ul. Świętego Wawrzyńca 6).

 

WSTĘP WOLNY!

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram