1 czerwca 2018

Widmo poważnego kryzysu na horyzoncie. UE chce uratować strefę euro

(fot. pixabay.com)

Komisja Europejska zaproponowała wprowadzenie nowego Funduszu Stabilizacji Inwestycji, który byłby aktywny od 2021 r. Do dyspozycji krajów UE  będzie 30 mld euro na utrzymanie inwestycji w czasach zawirowań gospodarczych i walkę z rosnącym bezrobociem w strefie euro. Zachodni analitycy przekonują, że zbliża się wielkimi krokami kolejny kryzys, który będzie gorszy od zawirowań z Grecją.

 

Członkowie Komisji przedstawili propozycję powołania nowego rozwiązania „w ramach starań na rzecz pogłębienia unii gospodarczej i walutowej.” Ostatecznie projekt będzie musiał uzyskać akceptację państw członkowskich UE i Parlamentu Europejskiego. Państwa członkowskie mogłyby starać się o pożyczki z Funduszu dopiero w 2021 roku.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Inicjatorzy Funduszu wskazują, że znaczący wzrost krajowych stóp bezrobocia jest wyraźnym wskaźnikiem wpływu dużego szoku na państwa członkowskie UE.

 

Jeżeli w ciągu kwartału stopa bezrobocia przekroczy średnią stawkę w okresie 15 lat, a jednocześnie będzie o 1 proc. wyższa niż z tego samego kwartału poprzedniego roku, Komisja proponowałaby krajom strefy euro zaciągnięcie pożyczki.

 

Aby jednak uzyskać dostęp do nowych środków, państwa członkowskie musiałyby przestrzegać przepisów makroekonomicznych i fiskalnych narzuconych przez Unię. 

 

Nowy instrument nie spełnia oczekiwań zwolenników odrębnego budżetu strefy euro, o który zabiegali niektórzy przywódcy, w tym prezydent Francji Emmanuel Macron. Przeciwni takiemu rozwiązaniu są też niektórzy europosłowie i członkowie Komisji Europejskiej, w tym szef ds. gospodarczych Pierre Moscovici.

 

Wiceprzewodniczący KE Valdis Dombrovskis przypomniał, że nowy program stanowi odpowiedź na debatę polityczną toczącą się przez trzy lata. Raport pięciu prezydentów i dokumenty Komisji „jasno stwierdziły, że funkcja stabilizacji fiskalnej strefy euro nie powinna prowadzić do nowych trwałych transferów między państwami członkowskimi.”

 

Wysokość pożyczek będzie uzależniona od powagi wstrząsu w danym kraju. Komisja zaciągałaby pożyczki na rynkach finansowych na zasadach komercyjnych, przyznając je rządom wnioskującym o pomoc.

 

Chociaż rządy będą musiały oddać pieniądze, Komisja pokryje stopy procentowe pożyczki. Aby je sfinansować, władza wykonawcza UE ustanowi Fundusz Wspierania Stabilizacji. Członkowie strefy euro wniosą wkład w wysokości 6 proc. dochodu przekazanego krajowym bankom centralnym.

 

Nowe narzędzie ma wspomóc finansowanie inwestycji publicznych i prywatne projekty w całej Europie, w tym te zawarte w „planie Junckera” i w ramach Funduszu Spójności.

 

Komisja przedstawiła również drugi program zachęcający do reform. Dyrektor wykonawczy UE odłożyłby 25 miliardów euro na wsparcie rządów krajowych, które będą wdrażać zalecenia dla poszczególnych krajów będących w strefie lub aspirujących do strefy euro.

 

Pomimo pozytywnej dynamiki, europejska gospodarka nadal stoi w obliczu wyzwań związanych z niskimi inwestycjami, bezrobociem (zwłaszcza wśród młodzieży) i narastającym w całej strefie pęknięciem w stosunkach społecznych.

 

Dla państw członkowskich będzie dostępnych łącznie 11 miliardów euro. Wysokość wsparcia uzależniona będzie od wielkości populacji i ma być dostępna w ciągu pierwszych 20 miesięcy od uruchomienia funduszu. Wypłata byłaby realizowana w ramach pojedynczej płatności, ale tylko jeśli państwa członkowskie osiągną uzgodnione cele, które zaaprobuje KE.

 

Komisja przewiduje przeznaczyć około 840 milionów euro na sfinansowanie samej dokumentacji technicznej projektów reform. 2,16 miliarda euro byłoby zarezerwowane na wspieranie państw członkowskich znajdujących się na drodze do przystąpienia do strefy euro.

 

Amerykański „Forbes” w związku z zawirowaniami w strefie euro – zwłaszcza z niestabilną sytuacją Włoch – sugeruje, że strefę tę czeka kolejny wielki kryzys, nawet gorszy od greckiego. Wynika to z faktu dwukrotnie większego niż przewiduje Traktat z Mastricht deficytu budżetowego Italii i niepewna przyszłość tamtejszego rządu.

 

Dwa zwycięskie ugrupowania: Partia Pięciu Gwiazd i Liga Północna jeszcze podczas kampanii zapowiadały wprowadzenie dochodu podstawowego dla osób o niskich dochodach w wysokości 780 euro miesięcznie, zniesienie niepopularnej reformy emerytalnej z 2011 r. oraz bezpłatną opiekę nad dziećmi dla włoskich rodzin. Liga dodatkowo postulowała wprowadzenie „podatku liniowego”, niepodnoszenie podatku VAT oraz obniżkę akcyzy od papierosów po benzynę. Żadna ze stron nie chce rezygnować ze swoich postulatów.

 

Połączone programy obu partii doprowadzą zarówno do wzrostu wydatków rządowych, jak i do zmniejszenia wpływów z podatków. By je zrealizować Włochy musiałyby dalej naruszać przepisy fiskalne strefy euro, które ograniczają deficyt publiczny

 

De facto już teraz zadłużenie Italii wynosi 132 proc. PKB, czyli ponad dwukrotnie więcej niż wynosi limit z Traktatu w Maastricht, przewidujący 60 proc. PKB. Na razie Włochom udaje się tanio pożyczać środki na spłatę zadłużenia poprzez program QE EBC. Nie zmienia to faktu, że dług państwa pozostaje wysoki, ze względu na długotrwałą stagnację gospodarczą. Od 2001 r. tempo wzrostu PKB we Włoszech wynosiło średnio mniej niż 1 proc. rocznie, a kilkanaście razy spadło poniżej zera. Gdy wzrost PKB jest bardzo niski, dług nie spada, nawet jeśli kraj generuje nadwyżkę pierwotną (koszty obsługi  zadłużenia na niższym poziomie). Tak właśnie dzieje się z Włochami. Mają ogromne zadłużenie, którego nie są w stanie zredukować, a przepisy fiskalne strefy euro faktycznie pogarszają sytuację, hamując wzrost PKB.

 

Lukrecja Reichlin, profesor ekonomii w London Business School, mówi, że należy złagodzić zasady fiskalne, aby umożliwić Włochom inwestowanie w infrastrukturę publiczną i nowe przedsiębiorstwa, co przyspieszyłoby wzrost i  pomogło zwalczyć wysokie bezrobocie oraz niską produktywność.

Bruksela jednak – nie tylko ze względów ekonomicznych, ale także z powodów politycznych – nie będzie gotowa do poluzowania reguł fiskalnych i nadzoru, wychodząc z założenia, że lepsza jest długotrwała stagnacja w jednym państwie członkowskim niż fragmentacja strefy euro.

 

Koalicja zwycięskich partii w Italii domaga się zreformowania zasad fiskalnych i monetarnych.

Nowy minister finansów Niemiec, Olaf Scholz, jest tak samo zaangażowany w utrzymanie dyscypliny fiskalnej i oszczędności, jak jego poprzednik, Wolfgang Schaueble.

 

Mimo, że Włosi tymczasowo zażegnali kryzys, faktem jest, że polityka rządu koalicyjnego zagraża regułom fiskalnym, które utrzymają wspólną walutę.

Koalicja i tak może nie przetrwać długo. Przywódca Ligii chce nowych wyborów jesienią, ponieważ Liga wyraźnie opowiada się za wyjściem ze strefy  euro.

 

Jeśli Liga wygra wybory, Włochy mogą opuścić strefę euro, co będzie miało ogromne konsekwencje dla długu publicznego Włoch. Warto pamiętać, że kryzys był napędzany obawami, iż Włochy zrezygnują z europejskiej waluty. Wyjście z euro oznaczałoby niewypłacalność państwa, załamanie gospodarcze i najprawdopodobniej uruchomienie programu pomocowego MFW.

 

 

Źródło: euractiv.com / forbes.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram