„Nie mam nic przeciwko zburzeniu Pałacu Kultury i Nauki, ale musielibyśmy szybko zbudować w tym miejscu coś sensownego” – powiedział we wtorek na antenie RMF FM Piotr Gliński – wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Pomysłodawcą budowy „daru narodu radzieckiego dla narodu polskiego” był sam towarzysz Józef Stalin. Budynek jeszcze przed ukończeniem jego budowy, na mocy uchwały Rady Państwa i Rady Ministrów PRL kierowanych w latach 50. XX przez Bolesława Bieruta i Aleksandra Zawadzkiego został nazwany imieniem generalissimusa – jednego z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości. Taki stan rzeczy utrzymał się do tzw. „odwilży gomułkowskiej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Przez lata PKiN stanowił symbol sowieckiego zniewolenia Polski. M.in. dlatego wiele środowisk patriotycznych domaga się jego zburzenia, które miałoby nastąpić w roku 2018, czyli setną rocznicę odzyskania przez Rzeczpospolitą niepodległości.
Wicepremier Gliński potwierdził na antenie RMF FM, że są pomysły i on sam nie miałby nic przeciwko temu, aby „Pekin” (jak czasami nazywa się PKiN”) został wyeliminowany z polskiego krajobrazu. Zastrzegł jednak, że on sam nie odpowiada za decyzje w tej sprawie. – Ja się staram budować. Na przykład w okolicy Pałacu Kultury jest bardzo ciekawa działka z budynkiem szpitala, który w czasie getta był też używamy jako szpital. Chcemy to kupić i przeznaczyć na budowę muzeum getta warszawskiego – powiedział.
W odpowiedzi prowadzący wywiad Robert Mazurek zasugerował, iż wychodzi na to, że „w takim razie tylko były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski chce zburzyć PKiN”.
– Nie no…(…), chyba paru naszych ministrów i kolegów. Ja nie mam nic przeciwko. Tylko musielibyśmy szybko tam zbudować coś sensownego – ripostował Gliński.
Źródło: rmf24.pl
TK