2 października 2012

Już 7 października Wenezuelczycy  będą wybierać prezydenta. Głównymi kandydatami są obecny przywódca – Hugo Chavez i energiczny młody gubernator Henrique Capriles.

 

Przed wyborami Chavez, zagorzały marksista, pragnący zbudować w krajach Ameryki Łacińskiej tzw. socjalizm XXI wieku, prowadzi kampanię rozdawania prezentów dla ubogiej ludności w postaci telewizorów plazmowych, lodówek, klimatyzatorów itp. Warunek jest jeden: bezwzględne poparcie dla komendanta.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Czy to wystarczy? Analitycy coraz częściej wskazują na dość duże szanse na wygraną kontrkandydata obecnego prezydenta, Henrique Caprilesa. Ma mu  sprzyjać zjednoczenie opozycji i zrujnowana gospodarka. Wenezuelczycy okresowo pozbawiani są dostaw prądu, cierpią także z powodu braku podstawowych artykułów konsumpcyjnych. Długie kolejki przed sklepami rządowymi i błyskawicznie rozchodzące się deficytowe towary, przypominają sytuację komunistycznych krajów tzw. bloku wschodniego sprzed kilkudziesięciu lat.

 

Wciąż jednak można usłyszeć na ulicach, że Chavez tak naprawdę jest jedynym przywódcą, który dba o biednych. Slogan: „Chavez- serce mojej ojczyny” pojawia się wszędzie, nawet na butelkach z wodą rozdawaną podczas wieców wyborczych. Wielu jednak zagorzałych zwolenników Chaveza potwierdza, że jego trwający 14 lat eksperyment z budowaniem tzw. socjalizmu XXI wieku nie powiódł się. Po chaotycznej nacjonalizacji większości gałęzi rolno-przemysłowych, niedobory żywności stały się przewlekłe. Z półek znika praktycznie wszystko, co się na nich pojawi.

 

Znacjonalizowane fabryki produkujące stal i cement nie są w stanie zaspokoić krajowego zapotrzebowania. Nagminne jest wyłączanie prądu. Firmom telekomunikacyjnym nie udało się – jak szumnie zapowiadano – zapewnić obywatelom dostępu do Internetu. Wenezuelczycy lubią żartować, że Julian Assange, który ujawnił wiele tajnych dokumentów w sieci, poprosił o azyl polityczny w Wenezueli po prostu dlatego, że Internet działa tam bardzo wolno.

 

Gospodarka centralnie planowana jest całkowicie skorumpowana. Ogromnej korupcji towarzyszy niespotykane marnotrawstwo. Wenezuelczyków nie ratuje już nawet fakt posiadania jednych z największych zasobów ropy naftowej na świecie. Nie tak dawno temu media donosiły o sprowadzaniu przez wenezuelskie rafinerie ropopochodnych substancji ze Stanów Zjednoczonych. Inaczej nie byłyby one w stanie wywiązać się z wcześniej zawartych kontraktów. Władze importują także stal i ogromne ilości żywności.

 

Ten pogłębiający się chaos w kraju, a także zjednoczenie opozycji, sprzyjają Henrique  Caprilesowi. Co prawda, jego charyzma nie może się równać z posiadaną przez obecnego prezydenta, ale jego pragmatyzm i zwyczajne zmęczenie obywateli chronicznym brakiem wszystkiego, mogą okazać się wystarczające do zmiany władzy.

 

 

Źródło: The Guardian, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 142 409 zł cel: 300 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram