Katolik nie powinien w żaden sposób wyrazić swojego poparcia, także politycznego, dla osób, które utożsamiają się, solidaryzują się z tą ideologią i ją popierają. To jest wtedy niedopuszczalny pakt z siłami zła. Pakt, który przeczy istocie naszej wiary – powiedział o LGBT ksiądz Paweł Bortkiewicz, etyk, profesor nauk teologicznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Na łamach portalu wPolityce.pl ksiądz profesor skomentował czwartkową „dyskotekę” tęczowych środowisk przed pałacem prezydenckim. Odniósł się do kwestii „dyktatu tolerancji” i właściwych katolikom postaw wobec sprzecznych z porządkiem naturalnym ideologii podbijających dzisiejszy świat. Przestrzegł także przed agresją wobec przeciwników, w tym względem osób z nietypowymi skłonnościami w sferze płciowości.
– To byłoby po prostu niegodne nas, uczniów Chrystusa. Natomiast obowiązuje nas oczywiście wyznawanie naszej wiary i prawd moralnych wynikających z tej wiary, ale to wyznawanie jednocześnie oznacza całkowite odrzucenie takich właśnie postaw i takich przekonań, jakie były zaprezentowane właśnie przed pałacem prezydenckim – powiedział ks. Profesor Bortkiewicz.
– Mówiąc prosto i bardzo konkretnie: to oznacza po prostu, że katolik nie powinien w żaden sposób wyrazić swojego poparcia, także politycznego, dla osób, które utożsamiają się, solidaryzują się z tą ideologią i ją popierają. To jest wtedy niedopuszczalny pakt z siłami zła. Pakt, który przeczy istocie naszej wiary – zaznaczył teolog.
Jedno z pytań dotyczyło pojęć tolerancji i miłości bliźniego. Duchowny zastrzegł, że w żaden sposób nie powinniśmy godzić się na tolerowanie zła. Jako pozytywny przykład wskazał postawę Pana Jezusa spotykającego nierządnicę, która miała być ukamienowana przez tłum podburzony przez faryzeuszów.
– (…) niejednokrotnie zastanawiam się nad tym, co by było, gdyby Chrystus był tolerancyjny w spotkaniu z jawnogrzesznicą. Wedle współczesnych standardów powinien jej powiedzieć: „Nic się nie stało. Masz takie preferencje seksualne, to idź sobie i narażaj się nadal na to, że będą cię chcieli znowu ukamieniować”. Chrystus natomiast nie jest tolerancyjny. On mówi: „Nikt ciebie nie potępił. Ja ciebie nie potępiam”, ale kluczowe dla tej oceny są ostatnie słowa: „Idź i nie grzesz więcej”. Jest to zatem wyraźne stwierdzenie, że postawa tej kobiety była postawą złą i wymaga nawrócenia. Warunkiem tej afirmacji staje się nawrócenie, staje się zmiana życia – podkreślił uczony.
Czy zatem „tolerancja” jest słowem-wytrychem pozwalającym przemycać niespostrzeżenie niepożądaną powszechnie ideologię?
– Niestety tak, dlatego że takie słowa-wytrychy, one rzeczywiście są słowami, które umożliwiają wpuszczenie czegoś, czego tak naprawdę byśmy nie chcieli tolerować we własnym domu – odpowiedział ksiądz profesor Bortkiewicz.
– Nikt nie używa wytrychu, żeby wejść z dobrem do swojego czy cudzego domu. Wytrych jest narzędziem włamywacza i właśnie ideologie, które sięgają po ten wytrych, są ideologiami, które chcą nas okraść z czegoś, albo po prostu wręcz nas pobić, dokonać jakiejś destrukcji. Dlatego tym bardziej trzeba się tych słów-wytrychów wystrzegać – zaznaczył.
Źródło: wPolityce.pl
RoM