20 stycznia 2021

Węgry przewidują sankcje dla mediów społecznościowych za „shadow banning”

(Zdjęcie ilustracyjne fot. pixabay.com)

Praktyka tak zwanego „shadow banning” ogranicza wolność słowa w Internecie i w związku z tym może zostać uregulowana – ostrzegła węgierska minister sprawiedliwości Judit Varga. Minister oskarżyła Facebooka o blokowanie „chrześcijańskich, konserwatywnych i prawicowych opinii”.

 

Tak zwany shadow banning pozwala mediom społecznościowym – pod pretekstem rzekomego naruszenia regulaminu – wstrzymać publikację przez użytkowników pewnych treści na forach, w mediach społecznościowych, bez powiadomienia ich o tym. Wiodące media społecznościowe zaprzeczają jakoby podejmowały takie działania. 19 stycznia węgierska minister sprawiedliwości omawiała tę kwestię z Csaba Rigó, szefem organu ds. konkurencji, zwracając uwagę na „problematyczne praktyki handlowe” gigantów internetowych.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Varga stwierdziła, że rząd jest zaniepokojony sposobem moderacji treści przez media społecznościowe. „Niedawne doświadczenia pokazują, że zachowanie tych gigantów często nie tylko narusza wolność słowa, ale także zagraża uczciwej konkurencji i prawom konsumentów” – poinformowała minister na Facebooku. Dodała, że bezpodstawnie zablokowano w ten sposób niektóre wypowiedzi. Odnosi się to głównie do treści „chrześcijańskich, konserwatywnych i prawicowych opinii”. Monopoliści internetowi – jej zdaniem – naruszają „wszystkie fundamentalne demokratyczne normy prawne, które stanowią podstawę kultury typu zachodniego”, blokując niektórych użytkowników „ze względów politycznych”.

 

Minister zacytowała niedawno ujawnione nagranie prezesa Twittera Jacka Dorseya, w którym mówił pracownikom, że działania platformy w zakresie egzekwowania regulaminu są nadmierne i wykraczają „daleko poza” zawieszenie konta prezydenta USA Donalda Trumpa. Varga zarzuciła Facebookowi ograniczenie „widoczności chrześcijańskich, konserwatywnych prawicowych opinii”, dodając, że posiada „osobiste doświadczenie” z takimi praktykami. Zapowiedziała możliwość nałożenia sankcji i przygotowanie projektu regulacji dla Brukseli.

 

Obecnie na świecie toczy się dyskusja, w jaki sposób można by było uregulować działania mediów społecznościowych, coraz częściej ograniczających wolność wypowiedzi uderzając przede wszystkim w grupy prawicowe. Sprawa dotyczy m.in. Twittera i Facebooka, które zdecydowały się na bezprecedensowe posunięcie, blokując konta Donaldowi Trumpowi. Oskarżono go o nawoływanie do przemocy w okresie poprzedzającym atak na Kapitol.

 

Komisja Europejska, która od dawna pracuje nad uregulowaniem zasad funkcjonowania Interentu, zaznaczyła, że „nie jest już do przyjęcia”, aby to platformy podejmowały tak kluczowe decyzje, jak ta dotyczącą zbanowania prezydenta Stanów Zjednoczonych. Rzecznik kanclerz Niemiec Steffen Seibert wskazał, że to nie powinno być w gestii „zarządzania platform mediów społecznościowych”. Nie powinny one „ingerować” w wolność słowa. Francuski minister finansów Bruno Le Maire z kolei podkreślił, że „regulacja świata cyfrowego nie może być dokonana przez cyfrową oligarchię”.

Szefowa węgierskiego ministerstwa sprawiedliwości zapowiedziała, że zwołała nadzwyczajne posiedzenie krajowego Komitetu Wolności Cyfrowej, aby wypracować rozwiązania, jakie powinna przyjąć UE, by ukrócić nieuczciwe praktyki platform cyfrowych. W grudniu ubiegłego roku Bruksela przedstawiła propozycje uregulowań w tej dziedzinie. Projekt ustawy dot. usług cyfrowych miałby zezwolić organom unijnym na nakładanie dotkliwych grzywien w wysokości miliardów euro w razie nieprzestrzegania zasad dot. reklam, usuwania nielegalnych treści i dostępu do danych. Kary mogłyby wynosić maksymalnie 6 proc. rocznego dochodu firmy. Dodatkowo planowana regulacja o rynku cyfrowym zakazywałaby wykorzystywania danych zgromadzonych w ramach świadczenia podstawowej usługi w celu oferowania innych usług konkurujących z rywalami. Bruksela – w związku z pojawieniem się nowych problemów dotyczących banowania – miałaby dodatkowo zająć się kwestią wolności słowa. Dotychczasowe projekty ustaw dot. regulacji rynku cyfrowego miałaby być poszerzone o nowe zagadnienia.

 

Przeciwko banowaniu w sieci występują także polskie władze. Premier Mateusz Morawiecki obiecał, że dołoży wszelkich starań, by określić ramy funkcjonowania Facebooka, Twittera, Instagrama i innych podobnych platform. Wiceprezes Instytutu Ordo Iuris, dr Tymoteusz Zych wskazuje, że wiele postanowień zawartych w regulacjach wewnętrznych platform społecznościowych jest albo niezgodnych z polskim prawem, albo zbyt ogólnych, zezwalając na jednostronną interpretację. Absurdem jest, iż niektóre portale odsyłały niezadowolonych użytkowników do sądów w Kalifornii. Z tego m.in. względu konieczne wydaje się uregulowanie tych kwestii i skuteczne egzekwowanie prawa.

 

Zych sugeruje wprowadzenie szczegółowych regulacji, określających jakie treści są zgodne z prawem i dobrymi obyczajami, które nie powinny być usuwane. Ponadto konieczna jest klarowna procedura odwoławcza od decyzji o usunięciu treści. Weryfikacji decyzji winna dokonywać żywa osoba, a nie automat. Zych dodaje, że „shadow banning” jest przejawem dyskryminacji i powinien być zabroniony. W tym celu ruszyła petycja do premiera.

 

Źródło: euractiv.com, abouthungary.hu, dorzeczy.pl

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram