Zwolennicy spiskowej teorii „wymiany społeczeństwa” we Francji mają nowy argument. Chodzi o rosnącą liczbę naturalizacji i pochodzenie „nowych” Francuzów. W 2019 roku obywatelstwo francuskie uzyskało 112 626 osób. Trochę więcej, niż w roku 2018, kiedy to Francuzami zostało 110 014 obcokrajowców. Dane podaje tygodnik „L’Express”.
Pismo zamieszcza tabelę statystyczną na podstawie danych m.in. Eurostatu. Można z niej wyczytać, że zdecydowana większość naturalizowanych osób w 2018 roku pochodziła z Afryki (61,8 proc.). Pozostali pochodzili głównie z innych krajów Europy (20 proc.), a następnie z Azji (9,2 proc.), Ameryki Północnej i Południowej (6,9 proc.) oraz w niewielkim stopniu z Australii i Oceanii (0,1 proc.). 1,9 proc. nowych Francuzów było „bezpaństwowcami” lub osobami o nieznanym pochodzeniu.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeśli chodzi o naturalizację migrantów z Afryki to najliczniejszą grupę stanowili tu przybysze z północy tego kontynentu, czyli z państw Maghrebu. Na 60 000 Afrykanów ponad połowa pochodziła z Maroka, Algierii lub Tunezji (odpowiednio 15 390, 14 867 i 6 687 osób). Pozostałe osoby przybyły głównie z tzw. Czarnej Afryki. Tutaj najwięcej z Komorów i Mali, a następne na liście są Wybrzeże Kości Słoniowej, Senegal i Kongo.
Mylące może być też owe 20 proc. naturalizowanych Europejczyków. Wśród nich bowiem na pierwszym miejscu są… Turcy. To prawie 1/3 wszystkich „Europejczyków”, w sumie 5101 naturalizowanych Francuzów. Daleko za nimi są Brytyjczycy (wzrost związany z Brexitem), Rosjanie i Portugalczycy.
Osoby, które zostają francuskimi obywatelami wypadają ze wszystkich statystyk dotyczących imigrantów. Jednak nawet jeżeli każdego roku przyrost migrantów sztucznie zmniejsza się w ten sposób o ponad 100 tys., to ich ogólna liczba nadal rośnie. Dla przykładu udział imigrantów w populacji Ile-de-France (regionu paryskiego) wzrósł z 13 proc. w 1982 r. (przy średniej 7,4 proc. w całej Francji) do 19 proc. w 2015 r. (w porównaniu do 9,2 proc. w całym kraju). Obecnie znacznie przekracza już poziom 20 proc. Jeśli doliczyć do tego „naturalizowanych” Francuzów, to wymiana rdzennych tubylców na tych „z importu” rzeczywiście posuwa się do przodu.
BD