21 grudnia 2012

Wczoraj w Betlejem – sanktuarium Bożej miłości

(Gerard van Honthorst )

„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy  i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon”. Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: „W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok” (Mt 2,1-5).

Z Betlejem Efrata z pokolenia Judy (a trzeba pamiętać, że w czasach biblijnych istniało także Betlejem Zabulona) zgodnie z proroctwem Micheasza wyjść miał Ten, który będzie władał w Izraelu (Mi 5,1). Chrystus władający „nowym Izraelem”- Kościołem – spełnił to proroctwo. Na narodziny Jezusa w tym właśnie miejscu wskazują dwie ewangelie, św. Mateusza i Łukasza. Z Betlejem Efrata, położonego ok. ośmiu kilometrów na południowy-wschód od Jerozolimy) pochodził król Dawid.

Wesprzyj nas już teraz!

„Bèt-Lahm” leżące u źródła współczesnej nazwy tego miejsca oznacza „dom chleba”, przydomek nadany miejscowości pochodzi od hebrajskiego słowa „kwitnąć” – nazwa ta została ukuta prawdopodobnie ze względu na obfite plony. Niedaleko wioski znajduje się także Kathisma, miejsce w którym zgodnie z lokalną tradycją, Maryja poprosiła św. Józefa o odpoczynek w podróży, informując o rozpoczęciu rozwiązania. Już w II wieku w Kathismie czczono pamięć Matki Bożej, co poświadczają odkrycia archeologiczne.

Na tym obszarze liczne są jaskinie, wykorzystywane w czasach Chrystusa nie tylko jako miejsce schronienia dla trzody (owiec, kóz) ale i jako schronienie dla pasterzy i podróżnych, zastanych w drodze przez niepogodę. Piastrze drążyli często żłoby w ścianach jaskini, w których czasem wydzielano „sektory” dla stad różnych właścicieli. Jak tłumaczyli badacze, w tym okresie „świadkami” narodzin Chrystusa mogły być nie tylko owce, kozy, bydło i wielbłądy ale także psy pasterskie, używane na Bliskim Wschodzie. Nie jest to jednak szczegół szczególnie eksponowany, co wytłumaczyć można negatywnym przedstawieniem psa na kartach Starego Testamentu, zwierzęta te były przedstawiane jako zwierze nieczyste i groźne(Prz 26,11; Ps 59,7; Hi 30,1), w podobnym kontekście wspomina o nich Chrystus (Mt 5–7). „Psem” św. Paweł nazywał chrześcijan skłaniających się ku judaizmowi (Flp 3,2). W myśli Izraela zwierzęta te uważano za nieczyste i zalecano wystrzeganie się kontaktu z nimi, co wynikało być może także z kojarzenia go z bóstwami innych ludów.

Narodziny w grocie-stajence potwierdza nie tylko starożytna tradycja, pisał o tym św. pochodzący z Palestyny św. Justyn Męczennik w „Dialogu z Żydem Tryfonem”. O szacunku dla groty w okolicy Betlejem, w którym przyszedł na świat Zbawiciel, pisał także Orygenes w połowie III wieku, wspominając przy tym, że jest ono uznawane także przez niechrześcijan. Według Protoewangelii Jakuba z II wieku Józef, pozostawiając Maryję w grocie, miał się udać do Betlejem po pomoc, apokryfy łączą też moment narodzenia ze szczególną światłością nad grotą.

W roku 135 cesarz Hadrian (76-138), po stłumieniu powstania Bar-Kochby (132-135) dla zniszczenia kultu w tym miejscu, nakazał przekształcenie wzgórza nad jaskinią w święty gaj ku czci Adonisa, bóstwa piękna i pożądania, czczonego wówczas zwłaszcza przez poganki. W tym też okresie w ramach represji Rzymianie zniszczyli jerozolimskie Wzgórze Świątynne, gdzie postawili… posąg cesarza oraz świątynię Jowisza, którego ucieleśnieniami mieli być władcy Rzymu.

Nie zniszczyło to jednak chrześcijańskiego przywiązania do miejsca narodzenia Zbawiciela. W roku 313, dzięki staraniom św. Heleny, matki cesarza Konstantyna (272-337) na wzgórzu wybudowano świątynię – Bazylikę Narodzenia Pańskiego – będącą jednym z najstarszych miejsc nieprzerwanego chrześcijańskiego kultu. Jej budowa została ukończona już po sześciu latach, w roku 333. W IV wieku w miejscu narodzenia Zbawiciela powstały też pierwsze grupy mnisze. Końcem lat 20-tych VI wieku świątynia ucierpiała na skutek kolejnego powstania, przebudowana została w roku 565, za panowania Justyniana I Wielkiego. Jak chce tradycja, bazylika cudownie uniknęła zniszczenia w trakcie najazdu Persów w roku 614. Dowódca wojsk Chosrowa II Parwiza miał ją oszczędzić, widząc na malunek Trzech Króli, ubranych w perskie szaty.

W trakcie Królestwa Jerozolimskiego świątynia została wyremontowana, w niej też koronowany został Baldwin I. Kult trwał w niej także po zdobyciu Ziemi świętej przez Saladyna, posługę pełnili wówczas w bazylice kanonicy regularni. Franciszkanie przejęli opiekę nad tym miejscem dopiero w roku 1347, przeprowadzając remont świątyni przy znacznym wsparciu ze strony zachodnich rodów królewskich. Ich posługa nie była ograniczana, zmieniło się to jednak po utworzeniu w Betlejem prawosławnego biskupstwa. Później prawo do kontrolowania Bazyliki zaczęli sobie rościć greccy mnisi, faworyzowani przez Turków. W połowie XVII wieku, w trakcie wojny z Wenecją prawosławni otrzymali „przywilej” remontu dachu bazyliki, co umożliwiło im przejęcie całej kontroli nad tym miejscem. Następnie, świątynia przechodziła z rąk do rąk, przez pewien czas opiekę nad nią sprawowali także Ormianie.

Trzęsienie ziemi w roku 1834 i 1837 znacznie uszkodziły budynek, opuszczona bazylika stała się miejscem grabieży, łącznię z wyrywaniem marmuru. Pod opiekę łacinników wróciła w połowie XIX wieku dzięki interwencji Napoleona III, co wywołało równocześnie wrogą reakcję ze strony Rosji, Kreml uważał się już wówczas za obrońcę prawosławia i Ziemi Świętej. W 1878 prawosławni przepuścili nawet szturm na świątynię, raniąc ośmiu franciszkanów.

Dziś kościołem opiekują się tak katolicy, prawosławni jak i przedstawiciele Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. W trakcie przeprowadzonych badań archeologicznych odkryto, że grota narodzenia połączona była z innymi jaskiniami, zamieszkanymi w czasach Chrystusa. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa stały się one miejscem pogrzebu dla wiernych, chcących spocząć tuż obok miejsca narodzin Zbawiciela.

Michał W. Bieleński

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie