17 września 2020

Ważny list Stolicy Apostolskiej o Eucharystii po „epidemii” koronawirusa

(Kardynał Sarah podczas Mszy świętej w Poznaniu. Fot. Archidiecezja Poznańska)

Prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, kard. Robert Sarah, wysłał do biskupów na całym świecie bardzo ważny list dotyczący Eucharystii. Purpurat wezwał do powrotu do normalnego sprawowania Mszy świętej po okresie restrykcji związanych z koronawirusem. List ma aprobatę papieża Franciszka. To dokument niezwykle ważny i bardzo nam dziś potrzebny.

 

Kim jest kardynał Sarah?

Wesprzyj nas już teraz!

List pod tytułem „Powróćmy z radością do Eucharystii!” datowany jest na 15 września; papież Franciszek podpisał go 3 września. Autorem tekstu jest kard. Robert Sarah, od 2014 roku prefekt watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Biret kardynalski otrzymał w roku 2010 z rąk papieża Benedykta XVI. W ostatnich latach ten urodzony w Gwinei purpurat dał się poznać jako hierarcha bezkompromisowy; w pewnych kwestiach liturgicznych, jak choćby celebracja ad orientem, wchodził także w spory z samym papieżem. Stąd media liberalne próbują przedstawiać go jako przeciwnika Franciszka, choć sam Sarah wielokrotnie odżegnywał się od takich krzywdzących określeń, podkreślając swoją pełną wierność urzędowi piotrowemu.

 

W Polsce opublikowano kilka książkowych wywiadów z purpuratem, w których zwraca się uwagę na konieczność godnego sprawowania liturgii, znaczenie kontemplacji w życiu chrześcijańskim czy na współczesny zalew cywilizacji łacińskiej przez nowe barbarzyństwo i modernizm. W styczniu tego roku kard. Sarah opublikował napisaną wraz z Benedyktem XVI książkę „Z głębi naszych serc” poświęconą kapłaństwu; publikacja stawała w obronie zasady celibatu i według wielu katolickich publicystów walnie przyczyniła się do tego, że w posynodalnej adhortacji apostolskiej Querida Amazonia papież Franciszek nie dał zgody na wprowadzenie w Kościele viri probati, czyli żonatych księży.

 

List Kongregacji ds. Kultu Bożego

W najnowszym liście prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego podjął kwestię sprawowania Mszy świętej w czasie po panice związanej z koronawirusem. To temat niezwykle bolesny i niezwykle ważny także w Polsce; choć w naszej ojczyźnie kościoły nie zostały nigdy całkowicie zamknięte dla wiernych, to jednak i nas dotknęły radykalne ograniczenia, dotkliwe zawsze, ale najbardziej podczas tegorocznych świąt wielkanocnych. Przez lata będziemy wspominać ten trudny czas, w którym Komunię świętą wielu katolików przyjmować mogło tylko potajemnie, niejako schodząc do nowych katakumb.

 

W swoim dokumencie kard. Robert Sarah nie potępia nigdzie wprost restrykcji, jakie zostały nałożone na życie katolickie. Zwraca jednak uwagę, że nie może być tak, iż to władze świeckie decydują o tym, jak – i czy w ogóle – sprawować Eucharystię; tymi sprawami kierować mogą wyłącznie biskupi. Purpurat przypomniał też z mocą, że nie ma w życiu chrześcijan nic ważniejszego, niż niedzielna Najświętsza Ofiara, stąd należy dołożyć teraz wszelkich starań, by powrócić do normalności i zachęcać wszystkich wiernych, by powrócili do kościołów.

 

Tęsknimy za spotkaniem z Bogiem

Na początku tekstu purpurat podkreślił, że wspólnota chrześcijańska nigdy nie chciała izolować się od społeczeństwa ani zamykać swoich drzwi. Zaznaczył, że sytuacja w ostatnich miesiącach była dla biskupów w większości krajów świata bardzo trudna. Kardynał wyraził wdzięczność biskupom za to, że starali się „odpowiedzieć na nieprzewidywalną i złożoną sytuację najlepiej, jak się dało”; przypomniał, że niekiedy oznaczało to także podejmowanie decyzji o zawieszaniu uczestnictwa wiernych w celebracji Eucharystii.

 

„Jednak gdy tylko okoliczności na to pozwalają trzeba koniecznie powrócić do normalnego życia chrześcijańskiego, które ma budynek kościoła za swój dom, a celebrację liturgiczną, przede wszystkim Eucharystię, która jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i jednocześnie jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc” (Sacrosanctum concilium 10)”, napisał.

 

„Świadomi, że Bóg nigdy nie porzuca ludzkości, którą stworzył, oraz że nawet najtrudniejsze próby mogą przynieść owoce łaski, zaakceptowaliśmy odsunięcie nas od ołtarza Pańskiego jako czas eucharystycznego postu, użyteczny po to, by odkryć na nowo fundamentalną wagę, piękno i niezmierzoną wartość Eucharystii. Musimy jednakowoż wrócić do niej tak szybko, jak to możliwe, mając oczyszczone serca, z odnowionym zdumieniem, z jeszcze większym pragnieniem, by spotkać Pana, być z Nim, przyjąć Go i zanosić Go naszym braciom i siostrom wraz z świadectwem życia pełnego wiary, miłości i nadziei” – dodał hierarcha.

 

Bądźmy jak męczennicy z Abiteny

Następnie kardynał zwrócił uwagę na świadectwo męczenników z Abiteny, którzy w czasach prześladowań dioklecjańskich zbierali się każdej niedzieli na Eucharystii. Ujęci przez cesarskich urzędników stanęli w obliczu śmierci; mimo tego nie wyrzekli się Pana, a pytani, dlaczego łamali prawo, odparli po prostu: Sine dominico non possumus (dosłownie: bez niedzieli nie możemy). W swoim dokumencie Sarah poddał te słowa pogłębionej analizie, wskazując, że nie możemy żyć jako chrześcijanie bez Słowa Bożego, bez uczestnictwa w Ofierze Krzyża, bez przystępowania do Stołu Pańskiego, bez wspólnoty chrześcijańskiej, która jest rodziną Pana, bez kościoła, domu Bożego, który jest też naszym domem – i wreszcie bez niedzieli, która daje nam światło w naszym codziennym życiu.

 

Transmisja Mszy świętej – przeciwko nadużyciom

Purpurat odniósł się dalej do transmisji Mszy świętej w mediach. To bardzo istotny aspekt, bo wokół tej sprawy panowało także w Polsce wielkie zamieszanie. Kardynał podkreślił, że takie transmisje są bardzo ważne ze względu na osoby chore i te, które nie mogą pójść do kościoła; zarazem jednak nie mogą być porównywane z osobistym uczestnictwem w Eucharystii. „Wprost przeciwnie, transmisje niosą ze sobą ryzyko odsunięcia nas od osobistego i intymnego spotkania z wcielonym Bogiem, który dał nam samego siebie nie wirtualnie, ale realnie, mówiąc: Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim (J 6, 56). Fizyczny kontakt z Panem jest kluczowy, niezbędny, niezastępowalny” – wskazał. Jak dodał, gdy tylko można już podjąć właściwe środki w celu zminimalizowania rozprzestrzeniania się wirusa, należy umożliwić wszystkim katolikom udział we Mszy świętej, zachęcając wiernych do powrotu do kościoła.

 

Liturgia bez eksperymentów

Kard. Sarah zwrócił też uwagę na kilka istotnych aspektów sprawowania Mszy świętej w obecnych czasach. I znowu to niezwykle ważny ustęp dokumentu Kongregacji; cały czas obserwujemy, także w Polsce, jak koronawirus staje się pretekstem do rozmaitych dziwacznych nadużyć liturgicznych, niekiedy zakrawających na profanację. Purpurat wskazuje tymczasem, że obostrzenia sanitarne w żaden sposób nie mogą naruszać godności Eucharystii, a piękno liturgii musi zostać zachowane w całej swojej pełni.

 

„Przestrzeganie higieny i zasad bezpieczeństwa nie może prowadzić do sterylizacji gestów i rytów, do wpajania wiernym, nawet nieświadomie, poczucia strachu i zagrożenia” – czytamy w tekście. Co więcej, wskazał kard. Sarah, udział wiernych w Eucharystii nie może odbywać się dziś na gruncie jakichś „improwizowanych eksperymentów”, ale z pełnym poszanowaniem dla norm liturgicznych. Podkreślił, że trzeba zadbać o to, by liturgia dawała wiernym doświadczenie sakralności, świętości i piękna, które jest przedsmakiem harmonii wiecznego szczęścia.

 

Zwrócił też uwagę na potrzebę ponownego uczenia wiernych adoracji Najświętszego Sakramentu. „W celebracji Eucharystii wierni adorują Zmartwychwstałego Jezusa, który jest obecny; widzimy z jaką łatwością tracony jest zmysł adoracji i modlitwa adoracyjna. Prosimy, by duszpasterze w swoich katechezach naciskali na konieczność adoracji” – napisał kardynał.

 

Decyduje biskup, nie władza świecka

Hierarcha wezwał też jednoznacznie do tego, by biskupi nie poddawali się władzy świeckiej, pozwalając jej kształtować liturgię podług wyobrażeń świata. Pasterze, wskazał, nie mogą pozwalać urzędnikom państwowym na redukowanie Mszy świętej do rodzaju „publicznego zgromadzenia” lub zrównywania jej z aktywnościami rekreacyjnymi. Zaznaczył jednoznacznie, że „normy liturgiczne nie są normami, które mogą kształtować cywilne władze, a jedynie właściwy autorytet kościelny”.

Na koniec kardynał zwrócił uwagę, że choć biskupi mieli prawo wprowadzać w ostatnich miesiącach różne tymczasowe rozwiązania, to czas już powracać do normalności.

 

„Pewną drogą do tego, by nie błądzić, jest posłuszeństwo. Posłuszeństwo normom Kościoła, posłuszeństwo biskupom. W trudnych czasach (na przykład wojen, pandemii), biskupi i Konferencje Episkopatu mogą wydawać normy prowizoryczne, których trzeba przestrzegać. Posłuszeństwo zabezpiecza skarb powierzony Kościołowi. Normy wydawane przez biskupów i Konferencje Episkopatu wyczerpują się, gdy sytuacja wraca do normalności” – wskazał.

 

Nadzieja na powrót do normalności

List Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów jest dokumentem wyważonym i bardzo nam dziś potrzebnym. Wskazuje pasterzom i wiernym na centralną rolę Eucharystii w życiu Kościoła, prostując zarazem wiele nabrzmiałych w ostatnich miesiącach nieporozumień, szczególnie tych dotyczących wirtualnych transmisji Mszy, relacji między biskupami a władzami państwowymi czy wreszcie możliwych ingerencji w przebieg liturgii. Mam głęboką nadzieję, że tekst kardynała Saraha, zaaprobowany przez Ojca Świętego, przyczyni się do rychłego unormowania sytuacji w Polsce i na świecie.

 

Straszne idee modernistów

Przypominam, co wypisywały w szczycie koronawirusowej paniki media związane z tak zwanym katolicyzmem „otwartym”. Szczególnie bolesne były wówczas dla mnie i innych katolików takie postawy jak ta, którą zaprezentował choćby ks. prof. Alfred Wierzbicki. Kierownik Katedry Etyki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim wywodził, że zamknięcie kościołów może być „ozdrowieńcze dla naszej [scil. polskiej] religijności”. Z kolei bliski mu ideowo ks. Adam Boniecki twierdził, jakoby pandemia wykazała, że „ksiądz nie jest nam niezbędnie potrzebny do zbawienia”, a Eucharystia oglądana przez telewizji jest rzekomo „nie mniej ważna od tej, w której uczestniczymy na miejscu, w kościele”. Przypomnę jego straszne ówczesne słowa: „Nie musisz pędzić do kościoła – możesz uczestniczyć w mszy przy telewizorze. Nie musisz iść do spowiedzi – wzbudź w sobie żal za grzechy. Nie pędź do komunii – bo komunia to także pragnienie spotkania z Chrystusem”. Podobnych głosów i postaw było, niestety, o wiele więcej, co starałem się dla Państwa opisać w artykule Katolicy otwarci i „nowy wspaniały Kościół”. Bez księdza – i bez sakramentów.

 

A przecież nie tylko w Polsce krążyły takie idee; w wielu miejscach świata sytuacja Kościoła w czasie zadekretowanej pandemii była dalece gorsza – niestety, wielokrotnie z winy samych biskupów. Przecież w niektórych krajach to sami hierarchowie wyprzedzali władze świeckie we wprowadzaniu drakońskich obostrzeń dla wiernych, jak było choćby w Anglii czy w Niemczech. W innych znowu wypadkach urzędnicy państwowi wykazywali daleko posunięte niezrozumienie lub zgoła niechęć do katolickiej wiary, czego najlepszym przykładem jest Francja.

 

Co z Komunią na rękę?

Niestety, choć dokument Kongregacji pomoże, jak wierzę, przezwyciężyć wiele nieporozumień, jest w nim jeden bardzo poważny brak. Idzie o kwestię właściwego przyjmowania Komunii świętej. Epidemia okazała się być prawie na całym świecie pretekstem do masowego wprowadzania Eucharystii na rękę. Także w Polsce rozplenił się ten obyczaj, niestety z dużym udziałem Episkopatu, który tę właśnie formę udzielania Ciała Chrystusa uznał za „sanitarnie właściwą”. Byłoby dobrze, gdyby kardynał Sarah podjął ten temat i przypomniał, że nie ma godniejszej i lepszej formy przystępowania do Komunii, niż na kolanach i do ust.

 

Dlaczego tego w tekście nie ma, możemy się tylko domyślać. Nie oznacza to jednak, byśmy mieli ustawać w staraniach o przywrócenie w Polsce normalności także pod tym względem. Zachęcajmy wszystkich znajomych kapłanów i wiernych do właściwego szacunku wobec Najświętszego Sakramentu, ufając, że i ta kwestia zostanie w końcu naprostowana przez stosowne wytyczne, czy to samej Stolicy Apostolskiej, czy Konferencji Episkopatu Polski.  

 

Paweł Chmielewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram