7 maja 2019

Ks. Lemański broni „tęczowej aureoli”. Duchowny wzywa KEP do opamiętania i przeprosin

(Fot: Krystian Maj/FORUM)

„Kto by pomyślał, że po kolejnych kompromitujących wystąpieniach, konferencjach prasowych i doniesieniach z prowincji – polski Kościół poskarży się państwu w związku z urażonymi uczuciami religijnymi”, napisał na swoim profilu na Facebooku ks. Wojciech Lemański. Duchowny dał wyraz swojemu (co najmniej) zniesmaczeniu wynikającemu z działań policji w związku z bluźnierczą profanacją wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej.

 

„Kto by pomyślał jeszcze kilka miesięcy temu, że polska prokuratura, która nie może się doliczyć świadectw udziałowych zebranych przez cwanego zakonnika na ratowanie stoczni, która nie tylko aresztować ale nawet przesłuchać prezesa nie potrafi, która ślepa była na cwany skok na kasę szefów pewnego parabanku – tutaj spręży się wykaże nadzwyczajną skutecznością”, napisał duchowny.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Kto by pomyślał, że policjanci ochraniający przed gniewem ludu garstkę oszołomów paraliżujących stolicę, ślepi na wyczyny neofaszystów i niekonwojujący kolumny rządowe na miejsce kolejnej kolizji – nagle okażą się tak sprawni i bezwzględni”, dodał.

 

W jego ocenie „jeszcze wczoraj taki wizerunek (Najświętszej Maryi Panny w tęczowej aureoli – red.) namalowany przez uczniów albo gimnazjalistów, zdobyłby diecezjalną, a może nawet metropolitalną nagrodę. Dziś akt oskarżenia, śledztwo, zatrzymanie, przesłuchanie i…”.

 

Ks. Lemański zapomina jednak, że istnieje zdecydowana różnica między tęczą namalowaną przez dzieci, które nie są zarażone ideologią LGBT, a tęczą w rozumowaniu zatrzymanej przez policję kobiety, która sprofanowała wizerunek Matki Bożej. Dla dzieci tęcza jest po prostu tęczą – pięknym zjawiskiem atmosferycznym. Dla pani Elżbiety Podleśnej to symbol tzw. osób nieheteronormatywnych, czyli subkultury LGBT. Duchowny woli jednak udawać, że jest zupełnie inaczej i w ignorancki sposób zaklinać rzeczywistość.

 

Ks. Lemański wyraża nadzieję, że „może rzecznik KEP zatrzyma ten absurdalny, chocholi taniec” i cała sprawa „skończy się na wyjaśnieniu i przeprosinach”. Z kontekstu wynika jednoznacznie, że to właśnie KEP, a nie kobieta, która rozpoczęła bluźnierczą akcję, powinien sprawę wyjaśnić i przeprosić za to, co się stało.

 

Na końcu swojego wpisu duchowny używa słów tak bardzo wielbionych przez wszelkiej maści, zarówno świeckie, jak i klerykalne postępowe kręgi: „Europa patrzy i chyba nie dowierza własnym oczom. Dokąd my zdążamy?”. Czyli co? Obrona wartości religijnych to coś złego? Najwidoczniej w ocenie ks. Lemańskiego tak. Czego jednak spodziewać się po człowieku, dla którego „wolność artystyczna” zaprezentowana m.in. w spektaklu „Klątwa” jest wielką wartością.

 

Źródło: FB

TK

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram