– My chcemy jasno powiedzieć: tu mówimy nie, a już w szczególności jeżeli chodzi o dzieci. Wara od naszych dzieci – powiedział w sobotę podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach prezes Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS odniósł się tymi słowami do wywiadu, jakiego „Dziennikowi Gazecie Prawnej” udzielił Paweł Rabiej, wiceprezydent Warszawy. – Najpierw przyzwyczajmy ludzi, że związki partnerskie to nie jest samo zło, że nie niszczą tkanki społecznej i polskiej rodziny. Potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją – powiedział współpracownik Rafała Trzaskowskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Wypowiedź wiceprezydenta Warszawy wywołała burzę. Sam zainteresowany, kiedy zorientował się, że jego „konserwatywne poglądy” (o których kilkukrotnie wspominał w wywiadzie) nie podobają się zdecydowanej większości internautów zaczął się tłumaczyć, że nie powiedział tego co powiedział, a nawet jeśli powiedział, to tylko w kontekście… prywatnej opinii. To dziwne, ponieważ wywiad przeprowadzano z Pawłem Rabiejem – wiceprezydentem Warszawy, a nie Pawłem Rabiejem – obywatelem wygłaszającym własne, prywatne opinie.
„W zw. z rozmową z red. Mazurkiem, w której padły pytania o życie osobiste, oświadczam, że moja odpowiedź na nie ma charakter wyłącznie prywatny. Nie jest ani stanowiskiem ratusza, ani Nowoczesna, ani Koalicja Obywatelska. Podkreślałem – jestem w temacie adopcji bardzo, bardzo sceptyczny”, tłumaczył Rabiej na Twitterze.
– Chciałbym podziękować za szczerość panu wiceprezydentowi Warszawy (Pawłowi Rabiejowi – red.), który po prostu postawił sprawę jasno: nie chodzi o żadną tolerancję, chodzi o afirmację. O afirmację tzw. związków jednopłciowych, o małżeństwa tych związków, chodzi o to żeby miały prawo do tego, aby adoptować dzieci – powiedział w sobotę Jarosław Kaczyński.
– My chcemy jasno powiedzieć: tu mówimy nie, a już w szczególności jeżeli chodzi o dzieci. Wara od naszych dzieci – podkreślił prezes PiS.
Niestety Jarosław Kaczyński nie powiedział ani słowa czy jego partia, która reklamuje się, jako ugrupowanie broniące „małżeństwa, rodziny i dzieci” przed subkulturą LGBT zdecyduje się w końcu na wypowiedzenie przesiąkniętej ideologią gender konwencji stambulskiej, której główne założenia są implementowane do polskiego prawa. To za nimi idą przecież wszelkie „nowinki obyczajowe” na czele z postulatami wprowadzania seksedukacji do szkół. Zabrakło też deklaracji, że życie człowieka jest jego podstawowym prawem i będzie chronione od momentu poczęcia do naturalnej śmierci.
Źródło: rmf24.pl / PCh24.pl
TK
Zobacz także:
Rewolucja seksualna zagraża dzieciom