„Wraz z powrotem do Sejmu obywatelskiego projektu Zatrzymaj Aborcję wraca spór i pytania: Czym jest godność osoby ludzkiej? Czy wartość życia, wskutek choroby lub tylko podejrzenia upośledzenia lub niepełnosprawności, można relatywizować?”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Jan Pospieszalski.
Twórca i gospodarz programu „Warto Rozmawiać” przypomina, że aborcjoniści ze względu na brak argumentów medycznych i moralnych „uciekają w obszar języka”, „odwołują się do emocji” oraz „grzęzną w sztuczkach erystycznych i słownych manipulacjach”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Fundamentalną rolę języka doceniają działacze proaborcyjni i media zaangażowane w walkę o zniesienie ochrony życia, narzucając ideologicznie nacechowane sformułowania jako kalki pojęciowe. Te zbitki słowne powtarzają potem, jak papugi, pracownicy innych mediów – również (niestety) mediów publicznych, a nawet konserwatywnych i katolickich”, wskazuje Jan Pospieszalski.
Publicysta jako przykłady podaje sformułowania takie jak „zaostrzenie ustawy aborcyjnej” czy też nazywanie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży „ustawą aborcyjną”.
„Przecież w tytule pozytywnej ustawy nie ma ani słowa o aborcji, ale ciągle słyszymy o ustawie aborcyjnej, a nawet o zmianie prawa do aborcji”, podkreśla Pospieszalski.
Na koniec Jan Pospieszalski zwraca uwagę na stosowane przez lewicę i aborcjonistów określeń „czarny protest” czy „piekło kobiet”. Jego zdaniem tego typu określenia „wskazują, gdzie szukać źródeł tej ideologii i jaka będzie przyszłość tych, co walczą przeciwko życiu”.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
TK