18 marca 2019

Walka o dzieła zrabowane przez Armię Czerwoną. Polska chce ekstradycji „kolekcjonera”

(źródło: pixabay.com)

Polska od lat stara się o odzyskanie zrabowanego dzieła sztuki, które jest w posiadaniu Aleksandra Khochinsky’ego, nowojorskiego handlarza dziełami sztuki rosyjskiego pochodzenia. Mężczyzna zażądał rekompensaty za rzekomo utraconą nieruchomość matki w Przemyślu. Oskarżył także polskie władze o antysemityzm i wytoczył sprawę w sądzie federalnym w USA.

 

Khochinsky twierdzi, że odziedziczył po ojcu – żołnierzu Armii Czerwonej – zrabowany z Polski obraz „Dziewczyna z Gołębiem” rokokowego francuskiego malarza Antoine Pesne. Co ciekawe, nie chce zwrócić dzieła i domaga się od władz polskich rekompensaty za rzekomo utracone mienie matki w Przemyślu. Nie ma jednak dokumentów potwierdzających istnienie domniemanej nieruchomości, na której – jak wskazuje – obecnie znajduje się świątynia katolicka.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„New York Times” opisując sprawę zarzuca polskim władzom, że „rozpoczęły dziwnie wściekłą walkę o zwrot dzieła”, które nie należy do najdroższych utraconych obrazów. Jego wartość szacowana jest na około 22 tys. dolarów.

 

Dziennik oburza się faktem, że polski rząd zagroził aresztowaniem Khochinsky’ego. Medium przypomina, że osiemnastowieczny obraz jest jednym z setek tysięcy zaginionych dzieł sztuki w Polsce.

 

Walka o odzyskanie obrazu trwa od dziewięciu lat. Polskie władze wydały nakaz aresztowania Khochinsky’ego, którego zatrzymano, gdy przybył do Paryża. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat, jeśli nie odda obrazu.

 

Mężczyzna tymczasem twierdzi, że nie zwróci zrabowanego dzieła, dopóki  polski rząd nie da mu rekompensaty za rzekome przejęcie majątku jego matki Żydówki, która uciekła przed nazistami.

 

Sęk w tym, że roszczenia Khochinsky’ego są bezpodstawne. Nie ma dokumentów potwierdzających posiadanie nieruchomości. Jest jedynie akt urodzenia jego matki, na którym widnieje miejsce urodzenia w Przemyślu.

 

W zeszłym miesiącu mężczyznę zatrzymano w Paryżu. Ma zakaz opuszczania Unii Europejskiej, a w czerwcu ma się odbyć jego proces o ekstradycję.

 

Khochinsky wcześniej pozwał Polskę w sądzie federalnym Stanów Zjednoczonych, argumentując, że wysiłki podejmowane przez polskie władze w celu odzyskania obrazu, który odziedziczył po ojcu, byłym żołnierzu sowieckiej armii, zaszkodziły jego interesom.

 

Chociaż sprawa wydaje się oczywista, mężczyzna posiada zrabowane dzieło sztuki i powinien je natychmiast zwrócić prawowitemu właścicielowi, nowojorski dziennik postanowił uderzyć w Polskę, zarzucając władzom kierowanie się „antysemityzmem”. Medium nie podoba się to, że Polska podjęła aktywne działania w celu odzyskania skradzionych dzieł sztuki.

 

Gazeta pisze, że „rozwiązywanie międzynarodowych sporów o zrabowane dzieła sztuki nigdy nie jest łatwe”. Jednak to stało się szczególnie skomplikowane z powodu faktu, że polskie cierpienia i straty z czasów wojny pozostają  potężnym problemem. Wszystko, co dotyczy niezgłębionego cierpienia narodu doznanego przez wojnę, w wyniku której zginęło sześć milionów Polaków, z czego trzy miliony było Żydami, wywołuje ogromne emocje. Obecny prawicowy rząd wykorzystał te uczucia i wzmógł w ostatnich latach wysiłki zmierzające do śledzenia splądrowanych skarbów i odbudowy historycznego dziedzictwa narodu. Oficjalna lista „sztuki zrabowanej” nadal zawiera „około 63 tys. obiektów”.

 

I dalej gazeta dodaje, że Khochinsky wskazuje na „antysemityzm” polskiego rządu, który go rzekomo prześladuje, domagając się zwrotu dzieła, ale nie chce wypłacić rekompensaty za to, co określa jako „konfiskatę domu matki.”

 

 „Uważam, że sprawa karna przeciwko mnie została w pełni sfabrykowana” – cytuje wypowiedź Khochinsky’ego nowojorski dziennik. „To był odwet za to, że domagałem się restytucji dla mojej rodziny”, dodał.

 

Polska prawniczka, Sylwia Bartoszuk, którą przywołano w artykule dała wyraźnie do zrozumienia, że wymiana barterowa, której żąda posiadacz zrabowanego dzieła nie jest prawdopodobna. Bartoszuk wyjaśnia, że nie ma ewidencji gruntów, która uzasadniałaby takie roszczenie.

 

„Poza tym – mówiła – nie można oferować transakcji barterowych w zamian za obiekty, które zostały nabyte niezgodnie z prawem”. Obraz „Dziewczyna z Gołębiem” jest zgodnie z polskim prawem własnością Muzeum Narodowego w Poznaniu. Skradziono go w 1943 roku. Wcześniej dzieło zakupiło Muzeum Wielkopolskie, które w 1931 r. zostało przemianowane na Muzeum Narodowe. Niemcy zajęli je w czasie okupacji, ale wiele z tego, co ukradli, zostało im odebrane przez postępującą Armię Czerwoną i wysłane do Związku Radzieckiego.

 

Khochinsky twierdzi, że jego ojciec, który zmarł w 1991 roku, powiedział mu, iż Sowieci znaleźli obraz w domu okupowanym przez niemieckich żołnierzy, przywieźli do Moskwy, gdzie on później po wojnie miał go nabyć.

 

Po śmierci ojca Khochinsky, który dorastał w Rosji, powiedział, że wystawił obraz w swojej galerii Bogema w Moskwie. W 2010 roku przypadkowo dowiedział się od pewnej organizacji, że obraz jest poszukiwany przez Polskę.

 

Wtedy nawiązał kontakt z ambasadą Polski w Rosji i zaoferował barter. Wysłany z Polski kurator potwierdził, że dzieło jest własnością Muzeum Narodowego w Poznaniu. „Znalazłem podpis i wszystkie inne oryginalne oznaczenia” – mówił później kustosz Piotr Michałowski.

 

Według informacji polskich władz potwierdzonych przez dwóch znanych sprzedawców dzieł sztuki, Khochinsky nie odziedziczył obrazu, ale zakupił go na jednej z aukcji na Zachodzie.

 

Gdy Polska zażądała zwrotu dzieła, mężczyzna ukrył go, zanim rosyjska policja najechała jego galerię. Obraz podobno jest teraz bezpiecznie przechowywany w Rosji.

 

W 2013 r. na podstawie raportu Michałowskiego, Polska złożyła wniosek o ekstradycję Khochinsky’ego, oskarżając go o to, że w momencie nabycia dzieła wiedział, iż obraz został skradziony. W tym czasie mężczyzna przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. W 2015 r. pewnego ranka agenci FBI wpadli do jego mieszkania na Dolnym Manhattanie i wyprowadzili go w kajdankach oraz w kapciach.

 

Jednak nowojorski sędzia orzekł, że wbrew temu ,co twierdziła strona polska, nie było żadnego dowodu na to, iż Khochinsky wiedział, iż „Dziewczyna z Gołębiem” została skradziona.

 

Wniosek o ekstradycję został odrzucony. Polska wznowiła starania w zeszłym miesiącu i poleciła zatrzymać mężczyznę na lotnisku Charlesa de Gaulle’a w Paryżu. Khochinsky został zwolniony z aresztu. Obecnie przebywa w francuskim hotelu. Jego przesłuchanie ekstradycyjne zaplanowano na czerwiec.

 

W złożonym wcześniej pozwie przeciwko Polsce posiadacz zrabowanego dzieła przekonywał, że w wyniku postępowania władz polskich został zmuszony do zamknięcia swojej galerii sztuki w Moskwie, a jego „źródło utrzymania zostało zrujnowane”.

 

Argumentował, że zgodnie z rosyjskim prawem, ponieważ obraz został zabrany z obszaru pod okupacją niemiecką, jego przejęcie stanowiło „rekompensatę odszkodowawczą” za szkody wyrządzone przez Niemcy Związkowi Radzieckiemu podczas wojny.

 

Michałowski obawia się, że szanse na odzyskanie obrazu są znikome. Wyjaśnia, że „Polska desperacko próbuje odzyskać utracone dzieła sztuki i prawie niemożliwe jest odzyskanie czegokolwiek z Rosji”.

 

Źródło: nytimes.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram