5 grudnia 2019

„Walec utopii jedzie dalej” – Stelmach, Ciborowska, Dobosz, Szalaty na premierze „Mięsożercy”

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (RitaE))

Na naszych oczach walec utopii jedzie dalej. Utopia rozpoczęła się przed 500 laty rewolucją Marcina Lutra. (…) Teraz mamy do czynienia z kolejną fazą tej rewolucji, w której nie tylko Boga okrzyknięto jako nieistniejącego, nie tylko zdetronizowano Kościół, lecz zanika nam człowiek – powiedział podczas premiery filmu „Mięsożerca. Wróg numer jeden” wiceprezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej Arkadiusz Stelmach.

 

Przedstawiciel SKCh, które – wspólnie z portalem PCh24 – jest producentem dzieła Piotra Relicha i Łukasza Korzeniowskiego, podziękował zebranym za przybycie, a także za wsparcie modlitewne i finansowe podczas trwania prac nad obrazem. – Dzięki dobrym ludziom takie rzeczy stają się możliwe – stwierdził.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Na naszych oczach ten walec ideologii, walec utopii jedzie dalej – powiedział wiceprezes SKCh odnosząc się do treści zaprezentowanych w filmie „Mięsożerca”. – Utopia rozpoczęła się przed 500 laty rewolucją Marcina Lutra. Luter zrealizował hasło Chrystus tak, Kościół nie, on zdekonstruował ideę Kościoła, stworzył nową religię. Następnie rewolucja francuska powiedziała Bóg tak, Chrystus nie. Zaczęto promować wizję Najwyższej Istoty w miejsce Boga Trójjedynego. Potem ten walec jechał dalej, przyszła rewolucja marksistowska, komunistyczna, przyszedł Nietzsche, który powiedział, że Bóg umarł, przyszli marksiści, leniniści, mówiący, że religia to opium ludu. Teraz mamy do czynienia z kolejną fazą tej rewolucji, w której nie tylko Boga okrzyknięto jako nieistniejącego, nie tylko zdetronizowano Kościół, lecz zanika nam człowiek. Ten film bardzo dobrze to pokazuje, pokazuje, że człowiek, jak powiedziała pani doktor [Aldona Ciborowska-red.], zaliczony jest w poczet bydląt. Nie ma człowieka, osoby stworzonej na obraz i podobieństwo Boże. To jest niezwykle smutne, bo jeśli te wszystkie poprzednio wspomniane rewolucje doprowadziły do tylu ofiar i nieszczęść, tyle krwi i cierpienia, pytanie, co nas jeszcze czeka. To wszystko bardzo niepokoi, ale jesteśmy ludźmi nadziei, ludźmi Pana Boga i nie możemy tej nadziei tracić, bo Matka Boża w Fatimie powiedziała, że „w końcu Moje Niepokalane Serce zatriumfuje” – przypomniał Arkadiusz Stelmach.

 

Dlatego póki możemy, póki starcza nam sił, to działajmy, analizujmy, myślmy, obserwujmy rzeczywistość i nie dajmy się nabierać na tanie chwyty emocjonalne, na podgrzewanie, rozchwiewanie emocji, na wzbudzanie nadmiernego współczucia do stworzenia, do wszystkich istot, gdy nie będziemy widzieć naprawdę potrzebujących wokół nas, czy dzieci nienarodzonych, których ofiara w milionach dokonuje się każdego roku – zauważył dodając, że wkrótce film zostanie zaprezentowany w innych miastach.

 

Dziś rozmawialiśmy z panem prezesem o tym – idąc po tropach myśli księdza profesora Tadeusza Guza – że nawet w budynku, w którym się znajdujemy [PKiN-red.], zachowały się resztki piękna. Natomiast w neomarksizmie już go nie będzie. Tu są jeszcze resztki prawdy – w neomarksizmie ich również zabraknie. Oto cele inżynierów społecznych neomarksizmu. Tak jak powiedziała siostra Michaela Pawlik – a jest to ważna osoba i warto jej słuchać – ideologię tę przygotowano na uniwersytetach, także amerykańskich. Osoby, które wyemigrowały przed Hitlerem, znajdowały zatrudnienie na kontynencie amerykańskim. Nie zawsze osoby pracujące naukowo po emigracji mogą znaleźć pracę w swym zawodzie. Natomiast tutaj nie ma żadnych przypadków – to systemowa praca polegająca na dekonstrukcji tego, co naturalne. To, co teraz powiem jest istotne, gdyż otwiera drogę do kolejnych filmów: w dekonstrukcji chodzi o zamianę tego, co naturalne, na to, co nienaturalne – stwierdziła z kolei dr Aldona Ciborowska.

 

Istnieje plan, byśmy jedli karmę, jak zwierzęta – mówiłam o tym we filmie. Twórcy utopii na usługach wielkiej finansjery postrzegają nas jak bydło. Za redukcją człowieka pójdzie w parze redukcja pogłowia zwierząt. To naturalna konsekwencja. Osobiście dosyć późno w swym życiu weszłam do mediów, miałam inną misję. Ale chciałam dowiedzieć się jak naprawdę myślą osoby holujące w Polsce tę ideologię, jak na przykład pani Magdalena Środa. W 2012 roku poszłam na konferencję. Zadałam tam pytanie o koncepcję człowieka, za którą opowiadają się te panie popierające aborcję. Wspomniałam, że u podstaw Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka stoi jednak katolicka koncepcja człowieka. Pani Środa odpowiedziała mi – a zostało to nagrane w materiałach sejmowych i pozostaje dostępne – że jej zdaniem katolicka nauka o człowieku jest niebywale niebezpieczna, ponieważ niesie ze sobą ostrą granicę między człowiekiem a zwierzęciem i to prowadzi do „holocaustu zwierząt” – powiedziała podczas premiery filmu „Mięsożerca. Wróg numer jeden”.

 

Znajdujemy się zatem na gruncie bardzo precyzyjnej, genialnej wręcz pracy filozofów centralnie uderzających w katolicką koncepcję człowieka – a to ona jest prawdziwa – dodała.

 

Chciałem też nawiązać do agresji pewnego rewolucyjnego odłamu wegan na ten film. Sprawa jest bardzo prosta. Jeśli przyjmiemy, że zwierzęta mają te same prawa co człowiek: a więc równość, wolność, braterstwo, jeśli przyjmę, że obecnie ci nasi bracia są zarzynani w rzeźniach, męczeni na farmach, to rzeczywiście dokonuje się na nich „holocaust”. A skoro tak, występują w obronie mniejszości i dopuszczają się daleko idących działań. Stąd ta rewolucyjność, niesamowita rewolucyjność ruchu wegańskiego – znacznie większa niż nawet w przypadku wojującego feminizmu czy LGBT. Oni uciekają się do rękoczynów – zauważył z kolei Bogdan Dobosz przechodząc następnie do opisu wydarzeń z ostatnich miesięcy z Francji.

 

W ubiegłym tygodniu spłonęły dwie farmy podpalone przez radykalnych działaczy wegańskich, 8 czerwca doszło do manifestacji na Placu Republiki w obronie zwierząt. Pomalowano na czerwono pomnik republiki, gdyż czerwień symbolizowała zwierzęcą krew. Oto podobieństwo do marksizmu – kiedyś czerwony sztandar symbolizował krew robotniczą, dziś chodzi o krew zwierzęcą. Istnieje więc kontynuacja, cel działania – powiedział.

 

We Francji w wyborach do parlamentu europejskiego wystartowała partia zwierząt. Dostała 2,7 proc. głosów. Bardzo dużo – to pozwoli jej otrzymać refundację z budżetu państwa i niewykluczone, że w następnych wyborach do parlamentu się dostanie. W jaki sposób to osiągnęli? Otóż na plakatach zamiast twarzy polityków, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce, pojawiał się kotek, sympatyczny piesek i tekst „głosuj na mnie” – powiedział Bogdan Dobosz.

                                      

Kto by nie głosował na takiego sympatycznego zwierzaczka – i stąd to 2,7 proc. z niczego. Myślę, że ta partia ma przyszłość, w Unii Europejskiej działa 15 partii tego typu w różnych krajach. Nie pozwólmy sobie zabrać szacunku dla zwierząt. O tym też była mowa na filmie, że obowiązkiem chrześcijanina jest odpowiedzialność za stworzenie. Otóż w Polsce na długo, długo wcześniej, żył człowiek, który nazywał się Marian Zdziechowski. Pracował jako profesor Uniwersytetu Wileńskiego, jego rektor. Był też kandydatem na prezydenta, kontrkandydatem wobec Mościckiego. Ów wielki katolik, chrześcijanin, bardzo przejmował się cierpieniami, jakich doznają w świecie zwierzęta. Napisał książkę o okrucieństwie – polecam – to chyba pionierska praca na ten temat. Ten Zdziechowski pojechał do papieża. Jak państwo wiecie, obowiązuje w nauce społecznej tomizm, który – tak wulgaryzując – mówi wprost: trawa dla świni, świnia dla człowieka. Sam tomizm nie wyjaśniał Zdziechowskiemu fenomenu zła na świecie. Pojechał więc do Piusa, dostąpił audiencji i tam prosił papieża o zabranie stanowiska w sprawie zwierząt. Jak państwo widzicie, w polskim katolicyzmie tego typu postawy były znacznie wcześniejsze niż tego typu wygłupy, jakie teraz widzimy – zauważył w trakcie premiery filmu powstałego dzięki Stowarzyszeniu Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi oraz portalowi PCh24.

 

Jeszcze jedna rzecz odnośnie Pana Hołowni. Jeśli on twierdzi, że wykorzystujemy zwierzęta i powinniśmy zastępować to roślinami, to będąc konsekwentni, powinniśmy tworzyć filozofię, która powie, że rośliny też cierpią. Dlaczego nie być konsekwentnym i nie stwierdzić, że to, co on mówi, prowadzi też do zagłady świata roślin – stwierdził Bogdan Dobosz.

 

Mnie osobiście to, co zaprezentowano, interesuje z punktu widzenia ekoaktywizmu i ekoterroryzmu jako narzędzi walki gospodarczej różnych interesów – powiedział z kolei Piotr Szalaty. – Chodzi o walkę różnych gałęzi przemysłu, także agenturę państw, które robią sobie miejsca. Tu był wątek firm utylizacyjnych pragnących zlikwidować jednego konkurenta, czyli tych, którzy odbierają rzeczy przeznaczone do późniejszej utylizacji przez niemieckie firmy, czyli zarobią na tym pieniądze. Druga rzecz to ekoterroryzm jako sposób dokonywania czynności przestępczych akceptowanych przez te środowiska. Konfucjusz mówił, że naprawę państwa należy zacząć od naprawy pojęć. Jestem też myśliwym. Lubię jedzenie wegańskie, wegetariańskie, gdyż mi smakuje, lecz jednocześnie lubię też dziczyznę przez siebie upolowaną i tu mi się to nie kłóci, bo stawiam nie na kwestie ideologiczne, ale smakowe. Natomiast problem jest duży, ponieważ rak chorej ideologii nie dotyczy tylko środowisk liberalnych czy lewicowych, lecz mamy także flankowanie z prawej strony – czyli pan Szymon Hołownia piszący o boskich zwierzętach, to, co mówił [w filmie-red.] Marek Miśko: uczłowieczanie zwierząt i dehumanizacja ludzi. Bo jeżeli, proszę sobie wyobrazić, uznamy to, co widzimy w setkach tysięcy wpisów w internecie – i to nie trolli, mówimy o prawdziwych ludziach – jeżeli mówi się, że ludzie mają mniejszą wartość niż zwierzęta, a zwierzęta są przecież fajniejsze i lepsze niż ludzie. Praktycznie z każdej wypowiedzi ekoaktywistów bije coś takiego. Skoro ludzie są tymi gorszymi, to w momencie, gdy rzeźnik, myśliwy zabija zwierzę mające „wyższą wartość” niż człowiek, to prostą rzeczą jest zabicie człowieka (myśliwego), gdyż ten dokonuje „zbrodni”. Oto konsekwencja, oto logika tamtej strony. Przyjęcie tej perspektywy prowadzi do akceptacji takich działań – zauważył.

 

Ekoterroryzm w Polsce ma miejsce. Nie tylko we Francji, ale również w Polsce. Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, w którym zajmuję pozycję eksperta w biurze analiz ryzyka i strategii, nie tak dawno miał trzy spalone przedsiębiorstwa. Nie zarobił na tym, część tych przedsiębiorstw nie była w ogóle ubezpieczona, więc znalazł się na minusie. Na poziomie łowieckim dochodzi do niszczenia urządzeń łowieckich, obcinanie ambon, a spadając z 6 metrów można sobie zrobić krzywdę. Leśnicy mają problem, gdyż blokuje się ich normalną pracę, do jakiej przygotowuje się ich przez wiele lat studiów, później praktykę leśniczego. [Ekoterroryści-red.] podpalają urządzenia do pracy w lesie, a rolnikom podpala się gospodarstwa. Pytanie, jak długo władza – nie tylko w Polsce – będzie przyzwalała na eskalowanie tego typu działań – stwierdził Piotr Szalaty.

 

Nie trzeba długo siedzieć w internecie, żeby zobaczyć, że strona ekoaktywistów nie miałaby w ogóle problemów z zaakceptowaniem morderstwa na podłożu ideologicznym, ekologicznym. Widzimy, że w każdej sytuacji, gdy ginie naukowiec, czy umiera śmiercią naturalną, jak śp. profesor Jan Szyszko, ilość zachwytów nad śmiercią, czy pomyj wylewanych na tych ludziach, jest nieprawdopodobna. Więc tu jest bardzo mały krok, aż będziemy świadkami – mam nadzieję, że nie, ale moim zdaniem to nastąpi – pierwszego morderstwa na podłożu ekologicznym – zauważył w trakcie premiery filmu „Mięsożerca”.

 

 

Not.: mjend / oprac.: MWł

 

  

Polecamy również relację video z premiery filmu.

 

Więcej na temat „kultu Matki Ziemi”; nowej świeckiej religii, jaką jest weganizm; humanizacji zwierząt; animalizacji człowieka oraz innych zagrożeń dla ludzkiego życia oraz naszej wolności i godności można przeczytać w najnowszym numerze magazynu „Polonia Christiana”.

 

W numerze m.in. Bogdan Dobosz przedstawia ekoterror, jaki w ostatnim czasie zapanował we Francji, co widać nie tylko w polityce i mediach, ale również… na pogrzebach.

 

Piotr Doerre zwraca uwagę, że ekototalizm to naturalne następstwo dotychczasowych rewolucji spod znaku neomarksistowskiego materializmu i ewolucjonizmu, zgodnie z którymi „najwyższą wartością jest Ziemia”, do której człowiek nie pasuje. „Czyż ratowanie świata, jego klimatu, bogactwa rośli i miliardów czujących istot – zwierząt, nie jest celem wystarczająco szczytnym, by w jego imię przekonstruować struktury społeczne, ekonomiczne i polityczne”? – pyta autor.

 

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr alarmuje, że kult Gai powoli, ale systematycznie, zastępuje wiarę w Boga, a dr Marcin Jendrzejczak i Piotr Relich rozprawiają się z tezami Szymona Hołowni na temat Sądu Ostatecznego i udziału, jaki – jego zdaniem – będą w nim miały „zwierzęta, jakie spotkaliśmy na swej życiowej drodze”.

 

Najnowszy numer magazynu „Polonia Christiana” jest dostępny w Księgarni „Polonia Christiana” – zarówno w formie tradycyjnej (papierowej) jak i elektronicznej.

 

Aby zamówić, kliknij TUTAJ.

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 424 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram