Demonstranci z Black Lives Matter zniszczyli kolejny pomnik. Tym razem o szaleństwie wandali świadczy fakt, że obalili monument zarówno emigranta, jak i żołnierza walczącego po stronie Unii, który był przeciwnikiem niewolnictwa.
Do wandalizmu doszło w centrum Madison w stanie Wisconsin. Protestujący zrzucili we wtorek w nocy na ziemię posąg pułkownika Hansa Christiana Hega, który z pochodzenia był Norwegiem, a do Stanów Zjednoczonych przybył z rodzicami jako dziecko w roku 1840. Pozbawioną głowy rzeźbę wrzucono następnie do pobliskiego jeziora Monona, a na postumencie zostawiono namalowany napis: „Czarne jest piękne”.
Wesprzyj nas już teraz!
Oprócz liczącego niemal 100 lat monumentu, demonstranci obalili także i zostawili na środku ulicy stojącą przed stanowym Kapitolem rzeźbę z roku 1895, która jest alegorycznym wyobrażeniem motta Wisconsin „Naprzód”. Do zamieszek doszło po aresztowaniu rano czarnoskórego mężczyzny, który przyniósł do restauracji megafon i kij baseballowy. Protestujący pobili też senatora Demokratów Tima Carpentera, kiedy robił zdjęcia demonstrujących.
Pułkownik Heg, który działał na rzecz zniesienia niewolnictwa, w czasie wojny secesyjnej został zwerbowany do regimentu skandynawskiego. Walcząc po stronie Unii, zmarł 20 września 1863 roku po odniesieniu śmiertelnej rany w bitwie z Konfederatami.
Źródło: breitbart.com, jsonline.com, wkow.com
jjf