29 marca 2012

Walczyć z bólem czy z chorobą?

Odpowiedź na postawione w tytule pytanie wydaje się oczywista – walczyć powinniśmy z chorobą. Jednak codzienna praktyka wskazuje, iż dla wielu zagadnienie to nie jest proste i raczej skłonni jesteśmy do zwalczania bólu, nawet bez zastanowienia się, jakie jest jego źródło.

 

W niniejszym artykule opiszę istotę bólu, w następnym rozważę zasadność zażywania, obecnie masowo stosowanych i łatwo dostępnych, niesteroidowych środków przeciwzapalnych; w trzecim artykule z tej serii – opiszę podstawowe metody racjonalnego zwalczania bólu tj. takie, które uwzględniają jego przyczynę.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ból jest z reguły nieodłącznym towarzyszem choroby, choć stan patologiczny może objawiać się „tylko” osłabieniem i niedomogą fizyczną. Ból ostry, zawiadamia nas o nagłym, poważnym uszkodzeniu tkanek. Zadaniem bólu rozlanego jest uświadomienie nam chronicznego procesu niszczącego tkanki. Cierpienie mobilizuje do podjęcia leczenia i wzbudza pragnienie jak najszybszego wyleczenia. Ból można więc określić mianem nieprzyjemnego sojusznika w pracy nad uzdrowieniem chorego. Zmniejszenie bólu lub jego zanik, przy stosowaniu leczenia regenerującego (bez użycia chemicznych środków przeciwbólowych), zapewniają nas o postępie procesu zdrowienia.

 

Często ból jest tak dotkliwy, że – zwłaszcza w epoce kultu wszelkiej przyjemności i dobrego samopoczucia – traktuje się go jako wysoko niepożądanego intruza, którego należy się natychmiast pozbyć. Jednak, pomimo dużych możliwości, które daje techniczny postęp w dziedzinie chemii farmaceutycznej, z reguły całkowite wykluczenie odczuwania bólu pozostaje niemożliwe do osiągnięcia. Nawet jeśli sięgnie się po narkotyczne środki farmakologiczne – ulga jest krótkotrwała i ściśle związana z odurzeniem.

 

Odczuwanie bólu połączone jest dodatkowo z ośrodkowym silnym, afektywnym doznaniem, które zostaje zapamiętane, co ma skłaniać do następczego unikania bądź wyrugowania czynnika wywołującego ból. Z tym rodzajem subiektywnego cierpienia, „radzą” sobie dopiero neurochirurdzy, np. odcinając głębokie połączenia płatów czołowych od pozostałej części mózgu. Po takim zabiegu chorzy nadal mają świadomość bólu, ale przestaje on być dręczący. Ten sposób walki z cierpieniem stosowany jest oczywiście dopiero u osób z bólami wywołanymi zaawansowaną chorobą nowotworową, kiedy nie działają już żadne farmakologiczne środki przeciwbólowe.

 

Wspomniane zabiegi neurochirurgiczne stanowią wyrazisty przykład rozkwitu medycyny użytkowej, tj. takiej, której podstawową przesłanką jest wykonanie wszystkiego, co umożliwia technika, bez stawiania wyższych pytań. Chory, po takim zabiegu, posiada bowiem zmienioną osobowość. Jednak dla celów medycyny masowej, fakt ten jest o tyle tylko godny uwagi, o ile zdoła się go wykorzystać w innych przypadkach terapeutycznych, np. w terapii niektórych schorzeń psychicznych.

 

Dr n.med. Izabella Stępkowska

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram