9 lutego 2021

W Stanach Zjednoczonych dramatycznie wzrosła liczba dzieci wychowywanych bez ojca

(fot. pixabay)

Amerykańskie statystyki pokazują dramatyczny wzrost liczby dzieci wychowywanych tylko przez jednego rodzica. W ciągu sześćdziesięciu lat – od roku 1960 – liczba takich dzieci powiększyła się w USA trzykrotnie. Co więcej 80 procent takich przypadków w roku 2020 to dzieci wychowujące się bez ojca.

 

W roku 1960 liczba dzieci mieszkających tylko z jednym rodzicem stanowiła niecałe 10 procent populacji nieletnich w USA, czyli 6 milionów. W roku 2020 liczba takich dzieci wynosiła już 18,5 miliona, czyli aż 25 procent wszystkich nieletnich. Statystyki wskazują, że od lat 60-tych XX wieku w grupie matek wychowujących samotnie szokująco wzrosła liczba kobiet, które nigdy nie wyszły za mąż. Według statystyk, jeśli w roku 1964 poza związkiem małżeńskim urodziło się ok. 7 proc. dzieci, to po pięćdziesięciu latach – w roku 2013 – liczba ta przekroczyła 40 proc.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zdaniem Paula Brocka z „Church Militant”, za tak dużym spadkiem liczby małżeństw i zwiększoną liczbą przypadków dzieci wychowywanych bez ojca kryją się dwie przyczyny: kultura antykoncepcyjna oraz państwo opiekuńcze. Jeśli chodzi o kulturę antykoncepcyjną, przełomem była decyzja  Sądu Najwyższego z roku 1965 w sprawie Griswold kontra Connecticut, która pozwoliła parom małżeńskim na stosowanie antykoncepcji, bez żadnych ograniczeń ze strony władz. Jak wykazuje publicysta, taka decyzja była wynikiem 35 lat rozwoju wydarzeń, odkąd w roku 1930 na Konferencji w Lambeth Kościół anglikański uznał antykoncepcję. Od tamtego czasu „każda niekatolicka denominacja chrześcijańska przyjęła antykoncepcję w taki lub inny sposób”. Jedynie Kościół katolicki podtrzymuje konsekwentnie swoją naukę o złu moralnym, jakim jest zapobieganie ciąży. Potwierdziła to m.in. encyklika Pawła VI „Humanae vitae” z roku 1968. Tymczasem według statystyk aż 92 proc. Amerykanów uważa kontrolę urodzin za moralnie akceptowalną, podczas gdy 71 proc. sądzi, iż moralnie akceptowalne jest cudzołóstwo.

 

W przypadku drugiego czynnika, który przyczynił się do wzrostu liczby dzieci wychowanych bez ojca, a jakim jest państwo opiekuńcze, przełomem był roku 1964, kiedy prezydent Lyndon B. Johnson ogłosił „wojnę z ubóstwem”. Jednak, jak zauważa Brock, zwalczanie ubóstwa i większe wydatki z budżetu federalnego na ten cel nie przyczyniły się do jakiejkolwiek znaczącej zmiany w tej dziedzinie, czego potwierdzeniem są oficjalne statystyki. Wprost przeciwnie, ta „pomoc” dla osób biednych „złapała je w potrzask ubóstwa”. Ich dochody pozostają na takim samym poziomie.

 

Co więcej, brak ojca w życiu dzieci wspierany jest przez system pomocy finansowej, jaki zapewnia państwo opiekuńcze. Suma pieniędzy otrzymywanych na dziecko zależna jest od tego, ile czasu spędza z nim rodzic będący jego prawnym opiekunem. A tymczasem w ponad 80 proc. przypadków tym rodzicem jest matka. Statystyki dotyczące czarnoskórej populacji Stanów Zjednoczonych są pod tym względem druzgocące i sugerują, że w tej grupie ponad 50 procent dzieci wychowywana jest tylko przez jednego rodzica. Jeśli w roku 1960 było 2 miliony takich czarnoskórych dzieci, to w roku 2020 ta liczba wynosiła już 5,5 miliona. W tym przypadku 90 proc. to dzieci wychowujące się bez ojca.

 

Źródło: ChurchMilitant.com

jjf

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram