Że nie wierzono rzeczom najdawniejszym w świecie,
Jeśli ich nie czytano w francuskiej gazecie.
Gdy w roku 1572 francuscy „lobbyści” zabiegali o polski tron dla Henryka Walezjusza, stawali przed niełatwym wyzwaniem: wieści o masakrze w noc świętego Bartłomieja gruntowały w świadomości Polaków przekonanie o przewadze cywilizacyjnej wolnej, otwartej i zasobnej Sarmacji nad nietolerancyjną, ksenofobiczną i podupadłą Francją. Bynajmniej niełatwo było wyzbyć się poczucia wyższości, skoro rok później negocjatorzy z Krakowa natrafiali w Paryżu na elementarne trudności komunikacyjne: na francuskim dworze królewskim znajomość języków ograniczała się na ogół do jednego (francuskiego), podczas gdy w polskim poselstwie łaciną władali podobno nawet pachołkowie od koni. Wówczas to Jan Zamoyski w słynnej uczonej mowie grzecznie i wyczerpująco tłumaczył kandydatowi-elektowi, o co chodzi z tą wolnością szlachecką. Tak, tak – Polacy uczyli Francuzów standardów demokratycznych.
Powyższy tekst jest tylko FRAGMENTEM artykułu opublikowanego w magazynie "Polonia Christiana".
Akademia Francuska (Académie Française) zdecydowała o feminizacji nazw niektórych zawodów. Dość często używane przez zwolenników lewicy formy żeńskie niektórych funkcji, często brutalnie raniące uszy, stosowane są także w języku polskim. We Francji nad formami językowymi czuwa jednak jedna z najstarszych instytucji tego kraju – Akademia. Teraz i ona ugina się pod naporem politycznej poprawności.
W obliczu dominacji konserwatystów w składzie Sądu Najwyższego przez Stany Zjednoczone przechodzi proaborcyjny kontratak Demokratów. Jego przejawem są libertyńskie przepisy uchwalone w Nowym Jorku. Obawy budzą też radykalnie proaborcyjne poglądy kandydatów do dominacji prezydenckiej z Partii Demokratycznej. Jednym z nich jest Bernie Sanders.
Granica politycznej poprawności w Niemczech została ponownie przekroczona. Lewicowi politycy z partii „Zielonych” dokonali osobliwej interpretacji imigranckiego paktu z Marrakeszu i chcą przyjmować jako uchodźców tylko osoby niewykształcone. Tak podpowiada im poczucie globalnej sprawiedliwości.
Modlitwa i milczenie. W taki sposób katolicy zebrani na placu św. Sylwestra w Rzymie protestowali przeciwko skandalowi nadużyć seksualnych w Kościele. Swoim działaniem chcieli podkreślić, że ogromny kryzys wśród duchowieństwa wiąże się wprost z niepodejmowaniem walki z homoseksualizmem. Czy ich głos zostanie dostrzeżony?
„Pan ambasador usłyszał, jacy ludzie ponieśli śmierć w wyniku wyroku wydanego przez Stefana Michnika. Miałem poczucie, że ambasador był poruszony sekwencją zbrodni Michnika, którą przedstawiłem” – powiedział wiceszef polskiego MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Copyright 2017 by
INSTYTUT EDUKACJI SPOŁECZNEJ I RELIGIJNEJ
IM. KS. PIOTRA SKARGI