25 września 2017

W północnym Iraku odbywa się kurdyjskie referendum niepodległościowe. Groźne ruchy ze strony Iranu

(Mapa: gdzie żyją Kurdowie. By U.S. Central Intelligence Agency (800603 (544643) 3-86) [Public domain], via Wikimedia Commons)

Na poniedziałek (25 września) Kurdowie w swoim autonomicznym regionie na północy Iraku zaplanowali referendum niepodległościowe, wobec którego sprzeciw wyraziły już sąsiednie kraje – Turcja, Iran i władze irackie w Bagdadzie. Osłabiony walkami z Państwem Islamskim Irak wydaje się Kurdom najlepszym miejscem do powołania niezależnego organizmu państwowego. Obawiając się rozszerzenia niepodległościowych zapędów kurdyjskich na swoim terytorium, Iran rozpoczął ćwiczenia wojskowe przy granicy z irackim Kurdystanem.

 

Kurdowie to duży naród, liczący około 25 mln osób na Bliskim Wschodzie, ale nie posiadający własnego państwa. Zamieszkują oni tereny Turcji, Iranu, Iraku Syrii, Armenii oraz Afganistanu. Konflikty rozdzierające Irak i Syrię zachęciły Kurdów do bardziej zdecydowanych akcji zbrojnych i działań politycznych, których celem jest ustanowienie niepodległego Kurdystanu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Fakt zorganizowania referendum na razie tylko w północnym Iraku (choć wcześniejsze zapowiedzi władz kurdyjskim mówiły o wszystkich terenach będących pod kontrolą Partii Pracujących Kurdystanu) sąsiedzi Iraku traktują jako tylko pierwszy krok w budowie państwowości kurdyjskiej. Stąd też wynika zaniepokojenie i twarde deklaracje polityków tureckich, irackich i armeńskich, którzy w kwestii referendum mówią jednym głosem, choć w wielu sprawach różnią się diametralnie. Turcja, gdzie walka Kurdów zaczęła się najwcześniej, w 1984 roku, już zgromadziła swoje wojska na pograniczu Syrii i Iraku, prezentując determinację do interwencji przeciw Kurdom także poza terytorium tureckim.

 

Do rozprawy z bojownikami Partii Pracujących Kurdystanu przygotowują się też wojska Iranu, które właśnie rozpoczęły manewry blisko granicy irackiej. Jak informuje „RBK”, manewry pod kryptonimem „Moharram” armia irańska prowadzi z udziałem jednostek artylerii, wojsk pancernych i sił powietrzno-desantowych. Ćwiczenia są prowadzone pod dowództwem dwóch generałów brygady – Hussejna Salamiego i Mohammeda Paklura.

 

Mimo że oficjalnym powodem ćwiczeń armii irańskiej jest obchodzenie rocznicy wybuchu wojny iracko-irańskiej (22 września 1980 roku) tym razem ewentualne wejście armii irańskiej na obszary kontrolowane przez Kurdów irackich może być na rękę władzom w Bagdadzie, które już zapowiedziały, że wyników referendum nie będą respektować, ponieważ samo głosowanie jest złamaniem konstytucji Iraku.

 

W celu utrudnienia Kurdom funkcjonowania, w niedzielę 24 września Iran zamknął swoją przestrzeń powietrzną dla samolotów z irackiego Kurdystanu, argumentując to brakiem odzewu władz autonomii kurdyjskiej w Iraku na wniosek Teheranu o polityczne rozmowy na temat referendum.

 

Wojska Iranu ćwiczą w pobliżu miasta Osznawije, w irańskim stanie Azerbejdżan Zachodni, skąd do najbliższego przejścia granicznego z Irakiem jest zaledwie32 km i jedzie się niespełna godzinę. Dla Iranu jasne jest, że wynik referendum w irackiej części Kurdystanu zdopinguje mieszkańców innych państw do przyłączenia się do inicjatywy powołania organizmu jednoczącego wszystkie ziemie zamieszkane przez Kurdów.

 

Na zdecydowane kroki wobec separatystycznych działań Kurdów przygotowuje się też Turcja. Jej premier Binali Yıldırım, w wypowiedzi cytowanej przez turecki portal News Turk, ujawnił, że Ankara w działaniach przeciw Kurdom poprze stanowisko Teheranu i Bagdadu.

 

– Turcja rozpatruje wszystkie możliwe warianty rozwoju sytuacji – powiedział turecki premier i dodał, że cenę za decyzję o przeprowadzeniu referendum zapłacą ci, którzy podjęli decyzję o jego przeprowadzeniu. Zgodność wszystkich państw zamieszkałych przez mniejszość kurdyjską nie prognozuje sukcesów w budowie niepodległego Kurdystanu. Co więcej, postawienie przez Partię Pracujących Kurdystanu na przeprowadzenie referendum w trudnym dla Syrii i Iraku czasie spotęguje niechęć i brak zaufania wobec mniejszości narodowej, cieszącej się autonomią w północnym Iraku. Rozwiązanie siłowe może skończyć się likwidacją nawet tych uprawnień i zaostrzeniem walk, których wynik dla Kurdów nie jest trudny do przewidzenia.

 

Jan Bereza

ZOBACZ RÓWNIEŻ

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram