W związku z przełożeniem na bliżej nieokreślony termin pierwszej tury wyborów prezydenckich w Algierii przywódca tego afrykańskiego kraju Abdelaziz Bouteflika ogłosił, że jego kadencja ulega automatycznemu przedłużeniu. W kraju trwają demonstracje przeciwko 82-letniemu prezydentowi.
W ubiegłym tygodniu sprawujący w Algierii władzę nieprzerwanie od 20 lat Bouteflika oświadczył w wygłoszonym do narodu orędziu, że wyznaczona na 18 kwietnia pierwsza tura wyborów prezydenckich zostanie przełożona i odbędzie się po tym jak w sposób zasadniczy zreformowany zostanie algierski system konstytucyjny. Zapowiedział także, iż nie będzie się ubiegał o kolejną kadencję.
Wesprzyj nas już teraz!
– Algieria w najbliższej przyszłości przeżyje harmonijną przemianę, dzięki czemu władza zostanie przekazana nowemu pokoleniu. To jest cel, który chcę osiągnąć przed końcem mojej obecnej kadencji, którą pełnię służąc całemu społeczeństwu – oświadczył prezydent przy okazji obchodów 57. rocznicy uzyskania przez Algierię niepodległości.
Decyzja o odłożeniu wyborów wywołała w Algierii falę masowych demonstracji. Dla protestujących Bouteflika jest uosobieniem skostniałego systemu politycznego, w którym wciąż dominują weterani zakończonej w 1962 roku partyzanckiej wojny z Francją o niepodległość.
Przeciwnicy Butefliki podkreślają, że nie wierzą, by był on w stanie rządzić krajem. Podejrzewają, że trzyma się władzy, aby chronić interesy wojska i elit biznesowych. Prezydent rzadko pojawiał się publicznie od czasu, gdy w 2013 roku przeszedł ciężki udar.
Źródło: tvp.info
TK