19 lipca 2018

Uważaj co rekonstruujesz. Rodzimowiercy działają pod płaszczykiem nauki historii

(fot. flickr.com)

Wakacje to wspaniały czas na zapoznanie z historią w sposób ciekawszy niż ten znany ze szkolnej ławki. Niezwykle popularne stały się więc pikniki i festiwale, na których członkowie grup rekonstrukcyjnych przenoszą nas w odtwarzany przez siebie świat. Takie zjazdy nie są jednak pozbawione zagrożeń – i nie chodzi tu o problemy ze zgodnością historyczną. Część środowisk rekonstruujących historię chciałaby bowiem także zrekonstruować… pogańskiego ducha.

 

Rekonstrukcje historyczne to wspaniała okazja do zainteresowania historią i przeniesienia w dawny, zapomniany już świat. Biorąc udział w takich imprezach, zwłaszcza tych dotyczących okresu wczesnego średniowiecza możemy być jednak pewni, że nie zabraknie na nich neopogańskich obrzędów, sprawowanych przez „kapłanów” czy „żerców”. O ile przez część rekonstruktorów jest to traktowane jedynie jako zabawa, są wśród nich również osoby wierzące w to z pełnym zaangażowaniem. I takiego właśnie podejścia należy unikać.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Neopogańskie wierzenia zdobywają coraz więcej wyznawców wśród członków grup rekonstrukcyjnych. Traktują oni wszelkie zjazdy, pikniki czy festiwale jako okazję do zaprezentowania szerszej publiczności swoich „wierzeń”. Nie dziwi więc na przykład, że podczas Festiwalu Słowian i Wikingów odbywającego się na Wolinie, będziemy świadkami uroczystości postrzyżyn, przeprowadzania wróżb, czy składania ofiar. W planach jest także udzielenie swaćby (ślubu) czy spotkania z wiedźmą – uzdrowicielką.

 

Jak już podkreślaliśmy na łamach portalu, próby odtwarzania słowiańskich wierzeń, w rzeczywistości  mało mają wspólnego z prawdziwą rekonstrukcją historyczną ze względu na brak źródeł. Większość obrzędów przedstawianych jako „historyczne” to w gruncie rzeczy kalka z wierzeń germańskich nie mających wiele wspólnego ze słowiańskimi obrzędami. Nie przeszkadza to wielu osobom czynnie angażować się w taką wersję życia religijnego. Stwarza to ogromne zagrożenie duchowe, a udział w takich uroczystościach jest wręcz łamaniem pierwszego przykazania. Nawet jeżeli sami nie traktujemy tego poważnie, to osoba która udziela nam wróżby może okazać się kimś więcej niż tylko przebierańcem czy fanem historii – ale entuzjastą czarów czy innych form pogaństwa.

 

Nie oznacza to, że powinniśmy omijać wszystkie pokazy rekonstrukcji historycznej szerokim łukiem. Niezwykłą frajdą jest obserwowanie czy sama walka za pomocą średniowiecznych broni, strzelanie z łuku czy własnoręczne wyrabianie przedmiotów codziennego użytku. Z ciekawych wykładów lub prelekcji możemy nauczyć się niezwykle dużo o życiu naszych przodków. Jednak miejsca gdzie dostrzeżemy chram czy gontynę, w której „żerca” oferuje nam przeprowadzenie wróżby lepiej omijać szerokim łukiem.

 

 

PR     

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie