29 października 2013

Uwaga na „chrześcijańską” kabałę!

(By Daniel Tibi (Own work) [CC-BY-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0)], via Wikimedia Commons)

Czy Jezus był kabalistą? To pozornie niedorzeczne pytanie, jak pokazują dzieje chrześcijańskiej kabalistyki, przez wielu było – i nadal bywa – traktowane nader poważnie. Już średniowieczni Żydzi nawróceni na katolicyzm próbowali interpretować Nowy Testament metodami kabały. „Chrześcijańska” kabalistyka rozkwitła w XVI wieku, by w dwieście lat później, połączona m. in. z alchemią, przyjąć oblicze okultystyczne. Także dziś pisze się książki, które głoszą „prawdziwe”, kabalistyczne objawienie zawarte w nauce Chrystusa. Czym była i jest „chrześcijańska” kabała?


Kabalistyczna interpretacja Pisma w duchu chrześcijańskim została zaproponowana pierwszy raz na przełomie XIII i XIV w. Autorami tej propozycji teologicznej byli hiszpańscy Żydzi, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo. Konwertyci ci byli uczniami Abrahama Abulafiego (ur. 1240). Starali się interpretować Stary Testament tak, by wyłuskać z niego tajemnice wskazujące na Chrystusa i chrześcijaństwo. Jak uczy Kościół, praktyka ta jest jak najbardziej słuszna, bo rzeczywiście już hebrajskie księgi Pisma mówią o Synu Bożym. Już pierwsi chrześcijanie za pomocą alegorycznej metody starali się wydobyć ukryte znaczenie ze Starego Testamentu. Metoda ta zasłynęła zwłaszcza dzięki pracom spekulatywnego geniusza, Orygenesa.

Wesprzyj nas już teraz!

Hebrajskie litery zawierają niezgłębione tajemnice Boże

Jednak uczniowie Abulafiego nie nawiązywali do uświęconej tradycją szkoły alegorycznej. W chrześcijańskiej interpretacji zastosowali metody kabalistyczne, a zatem – nazywając rzeczy po imieniu – traktowali tekst Pisma nad wyraz swobodnie. Nie wahali się nawet przestawianiem liter w słowach, a nawet przed usuwaniem całych wyrazów i dodawaniem na ich miejsce nowych. Choć praktyka ta wydaje nam się niczym nieupoważniona, dla żydowskich kabalistów – a zatem i dla rzeczonych konwertytów – była czymś wręcz świętym. Język hebrajski uważali oni za język stworzony przez Boga, a same litery i znaki interpunkcyjne Pisma za nosicieli największych Bożych tajemnic. Sądzili, że zmieniając słowa, zastępując litery liczbami lub interpretując ich kształty, dojdą do prawdziwego objawienia.

Kabalistyka w praktyce

Kabaliści brali na przykład tekst hebrajski Pieśni nad Pieśniami. W słowach z 2,3 gdzie czytamy „w jego cieniu” przestawiali jedną hebrajską literę, by uzyskać sens „jego krzyż”. Niektórzy zamieniali wręcz cały wyraz i czytali „w cieniu ukrzyżowanego”. Wielkim interpretacjom podlegało też imię Boga. Litera „Jod” oznaczała zdaniem uczniów Abulafiego Boga Ojca – zasadę bez początku,  litera „Waw” Syna – zasadę początku, a litera „He” Ducha Świętego, który jest tchnieniem dobywającym się z dwóch wcześniejszych zasad. W ten sposób w starotestamentalnym imieniu „JWH” odnaleziono naukę o Trójcy Świętej.

„Poprzez magię i kabałę” do Chrystusa Pica della Mirandoli

Wykładnia ta służyła konwertytom żydowskim do nawracania innych Żydów. Z tego względu ich nauczanie pozostawało dość hermetyczne. W samym Kościele niewiele wiedziano o kabale. Na światło dzienne wydobył ją dopiero Włoch, Pico della Mirandola (1463-94). Swoje studia kabalistyczne rozpoczął w 1486 roku. Pobierał nauki u żydowskich konwertytów i zamówił u nich tłumaczenia na łacinę hebrajskich tekstów kabalistycznych. Pico, zafascynowany kabałą i pragnący reform teologicznych w Kościele, przedstawił w Rzymie dziewięćset prowokacyjnych tez, zapraszając teologów do dyskusji. Ponad siedemdziesiąt z nich dotyczyło właśnie kabały. Najbardziej głośna z tez Pica brzmiała: „żadna nauka lepiej nie przekona nas o boskości Chrystusa niż magia i kabała”.

Sprzeciw Kościoła

Tak postawiona teza miała posmak herezji. Niejaki J. A. Widmanstadt pisał, że „z kabały dawnych Żydów, niczym z konia trojańskiego, dobywają się potworne poglądy, podejmując atak na Kościół Chrystusa”. Miał tu na myśli zwłaszcza kabalistyczną koncepcję o możliwym zbawieniu wszystkich istot ożywionych – nawet roślin. Chociaż tej idei nie głosili wszyscy kabaliści, to rzeczywiście była obecna w ich nauczaniu – mówił o niej np. jeden z żydowskich nauczycieli Pica, zwany Datillo. Nie jest jasna postawa samego papieża. Niektóre źródła mówią, jakoby Sykstus IV jeszcze przed działalnością Pica zamówił tłumaczenia kilku tekstów kabalistycznych. Jednak wybitny badacz kabały, Gershom Scholem, uważa, że to późniejsza legenda, a wszystkie owe tłumaczenia powstały na polecenie wyłącznie Pica della Mirandoli.

Klucz do prawdziwego objawienia

Pomimo zaniepokojenia Kościoła kabalistyka stała się szybko niezwykle popularna wśród włoskich humanistów i niektórych duchownych. Uważa się dziś, że badacze Pisma, nieco rozczarowani teologią scholastyczną, zobaczyli w kabale klucz do odkrycia „prawdziwego”, nieznanego dotąd objawienia. Za pomocą tego klucza próbowano odczytywać nawet dzieła Platona i teksty przypisywane Pitagorasowi oraz orfikom – przodowała w tym Akademia Platońska założona we Florencji przez Medyceuszy.

Mistyka imienia JEZUS

Tym, który na wielką skalę podjął myśl Pica, był Johannes Ruechlin (zm. 1522). Jako pierwszy nie-Żyd tworzył dzieła o kabale. Jedna z najważniejszych jego koncepcji dotyczy imienia Boga. Reuchlin twierdził, że dawniej ukryte prawdziwe imię Boże stało się jasne dzięki Chrystusowi – to Jezus (lub: Jehoszua). Od tego czasu kabaliści chętnie rozwijali mistykę imienia „Jezus”. Reuchlin rozwinął też żydowską ideę trzech okresów historii ludzkości. Pisał o okresie naturalnym (patriarchów), okresie Tory oraz o okresie łaski i odkupienia. Jego zwolennicy i naśladowcy połączyli to z millenarystyczną koncepcją Joachima z Fiore, mówiącą o trzech epokach historii – Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Okultyzm: „De occulta philosophia”

Dzięki Picowi i Reuchlinowi kabalistyka stała się niezwykle popularna. Zainteresowali się ją również ówcześni okultyści, a to głównie za sprawą słynnego dzieła „De occulta philosophia” Corneliusa Agryppy z Nettenheim. Ta opublikowana w 1531 roku książka omawiała mnóstwo zagadnień związanych z alchemią, magią, numerologią. Szybko została uznana za swoistą „summę okultystyczną” (określenie G. Scholema) i cieszyła się przez wieki olbrzymim zainteresowaniem. Agryppa, opisując w swoim dziele również kabałę, na trwałe skojarzył ją z praktykami okultystycznymi.

Zmierzch pierwotnej kabały

W ciągu XVI wieku kabalistyką zajmowali się nawet ludzie Kościoła, jak kardynał Egidio da Viterbo czy franciszkanin Francesco Giorgio Veneto. Jednak stopniowo kabała uprawiana przez chrześcijan zaczęła odchodzić od korzeni żydowskich. Coraz mniej było takich autorów, którzy zaglądali do źródeł hebrajskich. Ostatnim wielkim dziełem tego okresu kabalistyki chrześcijańskiej jest kompendium Christiana Knorra von Rosenrotha „Kabbala denudata” – „Kabała obnażona”. Autor oparł się w nim bardzo mocno na najważniejszej żydowskiej księdze kabalistycznej  – Zoharze, Księdze Blasku.

Hegel i Aleister Crowley

W ciągu XVII kabała coraz ściślej łączona była z alchemią. Na tym polu zasłużyli się zwłaszcza George von Welling oraz F. C. Oetinger. To dzięki ich pracom kabała wpłynęła na niemiecką filozofię idealistyczną – przede wszystkim na Schellinga i Hegla. W Polsce kabałą zajął się Jan Potocki. Idee zaczerpnięte z kabalistyki chrześcijańskiej zawarł w swojej słynnej powieści „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Jednak XIX-wieczna kabała ulegała coraz większemu wypaczeniu. Wybiórczo i bez żadnej znajomości rzeczy korzystali z niej rozmaici okultyści – tak zresztą dzieje się po dziś dzień. Najbardziej znana z tych postaci, choć już nieco późniejsza, to znany również w Polsce Aleister Crowley (zm. 1946), według badaczy używający nauk kabalistycznych w sposób wybitnie bałamutny.

Kabała chrześcijańska współcześnie

Już pierwsi chrześcijańscy kabaliści żydowscy wysuwali tezę, w myśl której Jezus był kabalistą. Co gorsza, deprecjonowali przy tym również przesłanie Jego uczniów. Szczególnie wypaczone koncepcje kabalistyczne byłyby ich zdaniem widoczne u św. Jana Ewangelisty i u św. Pawła. Konwertyci żydowski kwestionowali też prawdę o Trójcy Świętej pisząc, że jest to zniekształcenie kabalistycznej nauki o praświetle. Pomysł o Jezusie jako nauczycielu kabały został przejęty przez kilku współczesnych kabalistów. I tak Migene Gonzalez-Wippler pisze o swojej książce „Klucze do Królestwa” (ang. Keys to the Kingdom): „Jest to Kabała poprzez słowa Jezusa. To nowa interpretacja jego nauczania w świetle najbardziej głębokiego i doniosłego systemu kosmologicznego wszystkich czasów” (wielkie i małe litery zachowane oryginalne – przyp. autor).

W Polsce z kabały chrześcijańskiej prowadzi się nawet wykłady. Na ile można wnioskować po ich programie, rozpowszechniają bardzo niebezpieczne nauki, odciągając ludzi od Kościoła i ucząc ich w zamian fałszywych opowieści o tajemnym przesłaniu Chrystusa.


Paweł Chmielewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie