W niedzielnym referendum w Macedonii udział wzięła tylko jedna czwarta uprawnionych do głosowania. Już sama frekwencja powoduje, że pozycja międzynarodowa byłej jugosłowiańskiej republiki staje się coraz bardziej niejasna.
Zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami, aby referendum było wiążące, zagłosować winna ponad połowa uprawnionych. Macedończycy musieli w nim odpowiedzieć na jedno pytanie: „Czy jesteś za członkostwem w NATO i UE akceptując umowę między Macedonią a Grecją co do nowej nazwy kraju – Republika Północnej Macedonii?”. Jak podała w niedzielę wieczorem Centralna Komisja Wyborcza w Skopje „TAK” powiedziało 91 proc. uprawnionych do głosowania, „NIE” – 6 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Referendum nawiązywało do porozumienia między Skopje i Atenami, które w czerwcu br. zostało podpisane nad Jeziorem Prespa. Premier Macedonii Zoran Zaev powiązał integrację z Zachodem z ratyfikowaniem tego właśnie porozumienia. Najważniejszą kwestią Porozumień Prespańskich było przyjęcie nazwy „Republika Północnej Macedonii” i zakończenie tym samym ponad 25-letniego letniego sporu o nazwę tego 2-milionowego kraju.
Według macedońskich mediów na „TAK” w ogromnej większości zagłosowali macedońscy Albańczycy. Coraz liczniejsza mniejszość wyznająca islam, która do takiej czy innej nazwy państwa macedońskiego nie przywiązuje większej wagi. Rdzenni Macedończycy natomiast, zaraz po zakończeniu referendum zorganizowali w centrum Skopje wielotysięczny protest skierowany głównie przeciwko Grekom i – w mniejszym stopniu – własnym politykom, którym zarzuca się zdradę.
Trudno się dziwić, skoro w ostatnim, ubiegłotygodniowym sondażu aż 70 proc. Macedończyków wypowiedziało się przeciwko nowej nazwie. Choć większość Macedończyków chciałoby eurointegracji, to jednak nie drogą „politycznych ustawek” z Grecją i – pośrednio – z Zachodem.
Im bliżej było referendalnej niedzieli, tym bardziej widoczne stawały się w społeczeństwie macedońskim różnego rodzaju podziały. Z jednej strony znaleźli się przedstawiciele władz, którzy „zasypali” Skopje banerami, na których można było m.in. przeczytać: „Wyjdź i zagłosuj za europejską Macedonią” czy „W NATO i UE z gwarancją stabilnych granic”. Szczególnie ważne – w kontekście ciągłych niepokojów z Albańczykami – było ostatnie hasło.
Przed niedzielnym referendum opozycja i różnego rodzaju stowarzyszenia także nie próżnowały. Część z nich nawoływała do bojkotu referendum, część (z hasłem „Idź do przodu. Wybór jest twój”) nawoływała do odrzucenia nazwy „Republika Północnej Macedonii” i opowiedzeniem się za wersją „Republika Macedonii”, którą społeczność międzynarodowa wydaje się odrzuciła bezpowrotnie.
Źródło www. referendum.sec.mk, www.bnt.bg
ChS