16 maja 2019

Lewicowe media i dziennikarze manipulują słowami prof. Legutki i nie dostrzegają sedna problemu

(The Chancellery of the Senate of the Republic of Poland/commons.wikimedia.org)

Profesor Ryszard Legutko na antenie Polskiego Radia odniósł się do głośnego tematu filmu braci Sekielskich. Postępowe media oraz dziennikarze i celebryci ostro zaatakowali intelektualistę, nie dostrzegając, że występujący przeciwko dyktatowi politycznej poprawności europoseł zwrócił uwagę na istotne kwestie.

 

Filozof i zarazem eurodeputowany PiS w rozmowie z Michałem Rachoniem zauważył, że przypadki pedofilii wśród kapłanów są niezwykle rzadkie, zaś bardzo często mamy do czynienia z innym problemem – homoseksualizmem. Jak odnotował intelektualista, obecnie homoseksualizm traktuje się wręcz jako coś pozytywnego, dlatego zwracanie uwagi na takie praktyki (nawet u księży) „jest politycznie niepoprawne”. Tymczasem istnienie „lawendowej mafii” to rzeczywisty problem Kościoła. Prof. Legutko powiedział także: Ponad 80 procent przypadków owych nadużyć dotyczy chłopców w wieku od 12 do 17 lat. To, przepraszam bardzo, co to jest za pedofilia? To nie jest żadna pedofilia, to jest pederastia. Te słowa wzięła na warsztat lewica.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Serwis naTemat postanowił nawet „wyjaśnić” profesorowi różnicę. „W ustach byłego ministra edukacji i profesora nauk humanistycznych te słowa szokują. Trudno uwierzyć, że polityk Prawa i Sprawiedliwości nie wie, czym pederastia różni się od pedofilii. To pierwsze pojęcie oznacza przecież utrzymywanie kontaktów seksualnych między mężczyznami, a drugie określa zboczenie seksualne, polegające na odczuwaniu popędu płciowego do dzieci” – czytamy na lewicowym portalu. Szybkie sprawdzenie słownikowych definicji pokazuje jednak, że „pedofilia to zboczenie seksualne polegające na odczuwaniu popędu płciowego do dzieci” (za: sjp.pw.pl), zaś pederastia odnosi się do „związków seksualnych dojrzałych mężczyzn z młodzieńcami” (jedno z dwóch znaczeń, drugie to „pogardliwie: homoseksualizm”, za: sjp.pw.pl).

 

Czepianie się terminologii to dla lewicy deska ratunku, gdyż profesor Legutko zwrócił uwagę na bardzo istotny element problemu, uderzając tym samym w paradygmat politycznej poprawności. Intelektualista zauważył bowiem, że źródło zła może wynikać z ulegania grzesznym skłonnościom, zaś znaczna część haniebnych przypadków nadużyć seksualnych ma podtekst homoseksualny. Widzimy bowiem ewidentną nadreprezentację homoseksualistów wśród sprawców nadużyć seksualnych (niezależnie czy nazywamy je pedofilią czy – zgodnie ze słownikowymi definicjami – oddzielamy pedofilię od pederastii, czyli pedofilii homoseksualnej).

 

Na słowa profesora Ryszarda Legutki zareagowała jednak nie tylko redakcja naTemat. Portal „Gazety Wyborczej” nie podjął się co prawda poprawiania znawcy pism starożytnych (a właśnie z antyczną Grecją wiąże się zjawisko pederastii), ale w artykule na wiadomosci.gazeta.pl nie zabrakło złośliwości. Dotyczyły one m.in. faktu, że prof. Legutko mówiąc o badaniach nie podał dokładnych danych. W serwisie „Wyborczej” zacytowano ponadto twitterową wypowiedź byłego premiera Marka Belki, który wypowiedział się w agresywnym i grubiańskim tonie. „Wybitny intelektualista, jak nazywa go pan Kaczyński, niejaki Legutko, stwierdził, że molestowanie 12 -latka przez księdza to nie pedofilia. I Wy w PiS macie czelność mówić, że walczycie z tą zarazą? Gość miał jaja, żeby powiedzieć, co myślicie naprawdę” – napisał postkomunista.

 

Z kolei Anna-Maria Żukowska (wiceprzewodnicząca mazowieckiego SLD oraz rzecznik prasowa SLD) stwierdziła, że prof. Legutko… „nie widzi przestępstwa w seksie z 12-latkami”. Tymczasem takie słowa w Polskim Radiu nie padły, a profesor Ryszard Legutko pomysł zaostrzenia przepisów dotyczących pedofilii uznał za dobry dodając, że „atmosfera wokół tego jest niezdrowa, fałszywa”. W równie nieuczciwy sposób słowa europosła PiS zinterpretował Michał Szczerba (PO), który stwierdził, że prof. Legutko „pochwala seksualizację 12-latków”. Z kolei dziennikarka Hanna Lis personalnie zaatakowała naukowca piszą: „Legutko ma nierówno pod sufitem”, zaś Sylwia Spurek (była zastępczyni RPO, dziś partia Wiosna) zapytała, „czy osoby z poglądami prof. Legutko powinny mieć bierne prawa wyborcze do PE? Co tacy ludzie chcą robić w Parlamencie Europejskim?”.

 

Ataki na prof. Legutkę są tak niesprawiedliwe, że warto zastanowić się nad powodami owych manipulacji. Czy faktycznie tak wielu uczestników życia publicznego nie potrafi czytać ze zrozumieniem? A może swoisty medialny lincz na intelektualiście to kara za wskazanie homoseksualizmu jako źródła wielu złych czynów?

 

 

Źródło: naTemat / wiadomosci.gazeta.pl / Twitter / sjp.pw.pl

MWł

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 243 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram