Sekretarz stanu USA Mike Pompeo porozumiał się z tureckim ministrem spraw zagranicznym Mevluta Cavusoglu w sprawie syryjskiego miasta Manbij, będącego przyczyną sporu z sojusznikami z NATO. Cavusoglu był 4 czerwca w Waszyngtonie.
Stany Zjednoczone i Turcja uzgodniły plan działania mający na celu rozwiązanie przyszłości północnego syryjskiego miasta. We wspólnym oświadczeniu Pompeo i Cavusoglu powiedzieli, że ich kraje podejmą kroki „w celu zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności w Manbij”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Poparli plan działania w tym zakresie i podkreślili swoje wzajemne zaangażowanie w jego wdrażanie, odzwierciedlające porozumienie w zakresie uważnego śledzenia rozwoju sytuacji w terenie” – czytamy w oświadczeniu, które dodaje, że obie strony zgodziły się zorganizować kolejne spotkanie w celu rozwiązania nierozstrzygniętych kwestii.
Manbij to miasto liczące około 400 tys. Arabów i Kurdów, które zostało wyzwolone z okupacji Państwa Islamskiego w 2016 r. przez kurdyjskich bojowników z YPG przy wsparciu lotnictwa koalicji na czele z USA.
Departament Stanu USA nie podał dalszych szczegółów dotyczących umowy, jednak Cavusoglu zdradził tureckim dziennikarzom, iż wspierani przez Stany Zjednoczone kurdyjscy bojownicy wycofają się z Manbij w ramach planu, który mógłby zostać wdrożony w ciągu sześciu miesięcy. Stwierdził także, że urzędnicy USA i Turcji tymczasowo zapewnią ochronę w Manbij.
– Celem tej mapy drogowej jest oczyszczenie Manbij ze wszystkich organizacji terrorystycznych oraz zapewnienie na stałe bezpieczeństwa i stabilności – mówił szef tureckiej dyplomacji.
Wsparcie Waszyngtonu dla syryjskiej kurdyjskiej milicji YPG w wojnie przeciwko Państwu Islamskiemu rozzłościło Turcję. Ankara nazywa bojowników YPG „terrorystami”, oskarżając ich o inicjowanie antyrządowych zamieszek w samej Turcji.
Przed wizytą w Waszyngtonie, turecki minister spraw zagranicznych powiedział: „Stany Zjednoczone wolały współpracować z organizacją terrorystyczną w Syrii. To był poważny błąd i próbujemy zmienić ich stanowisko”.
Syryjskie miasto Manbij, które zostało przejęte głównie przez siły YPG, stało się epicentrum turecko-amerykańskiego. napięcia. Ankara twierdzi, że Waszyngton nie respektował porozumienia, iż milicja wycofa się po zdobyciu Manbij.
Były ambasador USA w Turcji James Jeffrey mówił VOA, że chociaż istnieją problemy między Stanami Zjednoczonymi a Turcją, więzi między obu krajami nie zostaną zerwane. – Ponieważ Stany Zjednoczone i Turcja mają wspólne interesy – jesteśmy mocarstwami i głównymi beneficjentami ładu globalnego, dostrzegamy w podobnej perspektywie zagrożenie dla tego porządku w regionie wokół Turcji, ze strony Rosji, Iranu i elementów ekstremistycznych – związek pozostanie niezmiernie ważny i nie ulegnie rozpadowi – zapewniał amerykański dyplomata. Uznał jednak, że pomiędzy obu krajami będą występowały pewne trudności. – Nasz sojusz będzie również obarczony problemami, ponieważ jest bardzo skomplikowany – komentował.
Wg Jeffreya, najtrudniejszym problemem między dwoma krajami jest zgoda Turcji na zakup systemu przeciwlotniczego S-400 z Rosji. Zamiar zakupu systemu rakietowego ziemia-powietrze, który jest niezgodny z systemami NATO, zaniepokoił kraje członkowskie NATO. W odpowiedzi senacka komisja USA zagroziła, że uniemożliwi Turcji zakup myśliwców amerykańskich Lockheed Martin F-35.
Źródło: voanews.com
AS