Kobieta z Karoliny Północnej w Stanach Zjednoczonych chciała odebrać życie swojemu nienarodzonemu dziecku. W trakcie aborcji okazało się, że nosi pod sercem bliźnięta. Zmieniła zdanie i w ostatniej chwili uratowała swoje dzieci. Teraz jest szczęśliwą matką.
Kobieta określana pseudonimem „Alexis” była w szóstym tygodniu ciąży, gdy udała się do kliniki aborcyjnej w Charlotte – największym mieście amerykańskiego stanu Karolina Północna. Rozpoczęto tam procedurę chemicznego mordowania jej potomstwa. Pracownik kliniki przeprowadzał badanie USG, gdy – według relacji Alexis – powiedział: O, bliźnięta!
Wesprzyj nas już teraz!
Te dwa krótkie słowa wystarczyły, by uratować dzieci. Jak wspominała później w rozmowie z mediami kobieta, poczuła się tak silnie poruszona, że podjęła nagłą decyzję o urodzeniu bliźniąt. Tłumaczyła, że zawsze marzyła o dwójce dzieci.
Problem polegał na tym, że Alexis połknęła już pierwszą z dwóch pigułek aborcyjnych, które miała przyjąć celem zamordowania bliźniąt. Gdy opuściła krwawą klinikę, skontaktowała się natychmiast z centrum pomocy kobietom w ciąży i prosiła o informacje, jak może uratować dzieci. Alexis pojechała do centrum i rozpoczęto tam specjalną procedurę odwracania śmiercionośnych skutków przyjęcia pierwszej z pigułek aborcyjnych. Udało się – dzieci zostały uratowane.
– Gdybym wiedziała to, co wiem teraz, gdybym rozumiała, jak Pan zatroszczył się o te dzieci, nigdy nie poszłabym do tamtej kliniki – powiedziała Alexis w rozmowie z pracownicą centrum pomocy kobietom w ciąży. Przez okres ciąży kobieta była otaczana pomocą centrum. Po siedmiu miesiącach urodziła zdrowe dzieci.
Jak mówią amerykańscy eksperci, podobnych przypadków jest więcej. W całym kraju od 2012 roku udało się w ten sposób uratować przed śmiercią 750 dzieci.
Źródło: foxnews.com
Pach